- Dlaczego to zawsze ty musisz mnie ratować? - westchnęła, patrząc na zmieniający się krajobraz za oknem. Do końca podróży zostało im koło 20 minut.- Co masz na myśli? - zapytał, odrywając na chwilę wzrok od drogi.
- Kolejny raz mnie ratujesz. Teraz przed dziennikarzami, wczoraj przed strachem, ostatnio przed upadkiem. - wyliczała, wyjaśniając. No i oczywiście...
- W Nicei w klubie. - dokończył uśmiechając się po nosem. Doskonale pamiętał co wydarzyło się później.
- Dokładnie i teraz wyjaśnił mi dlaczego tak jest. - zarządała odwracając się w jego stronę.
- Nie wiem. - zaśmiał się. - Może to wszechświat próbuje nam coś powiedzieć?
- Nie żartuj Leclerc. - odburkneła. - Nie wierzę w przeznaczenie, karmy itp. Jakby to działało moje życie byłoby inne.
- A jak nazwiesz nasze kolejne spotkanie? Byłem pewien że już cię nie zobaczę.
- Przypadek. - wzruszyła ramionami.
- Coś za dużo tych przypadków. Wpadamy na siebie często Cassie, zbyt często. - dodał.
- Pracujemy razem. To przez to.
- Oh z pewnością. - odrzekł z kpiną.
- Wiesz co Leclerc? Żebyś tak jebnął w bandę. - burkneła, na co szatyn się roześmiał.
Przez chwilę jechali w ciszy. Charles skupił się na drodze, Cassie na obrazach za oknem, kiedy nagle westchnęła i spojrzała z nadzieją na radio.
- Mogę? - zapytała.
- Jasne.
Jak tylko wcisnęła guzik, załączyła się ostatnio słuchana piosenka. Zaśmiała się szczerze słysząc głos Taylor Swift.
- Paper Rings? Serio Charles?
- Oh zamknij się i śpiewaj. - odpowiedział zaczynając nucić piosenkę. Nie mogła uwierzyć w sytuację w jakiej się znalazła.
Siedziała właśnie w jednym samochodzie z wice mistrzem świata formuły 1, uciekając przed paparazzi i słuchając Taylor Swift. Zadziwiająca była też znajomość tekstu i głos Charlesa.
Wpatrywała się z niego z niedowierzaniem, aż w połowie nie odwrócił się niej.
- No dajesz Cass, nie lubię śpiewać w samotności.
Po głębszej analizie stwierdziła, że czemu nie. Lepsze to niż niezręczne milczenie.
- I want to drive away with you. - zaczęła cicho, stukając w drzwi do rytmu. Ironia całej sytuacji była dla niej kompletnie nie zrozumiała.
- I want your complications too. - zawtórował Charles, spoglądając na blondynkę i podgłaśniając piosenkę. Było to cóż, trochę personalne.
- I want your dreary Mondays. - zaśpiewała uśmiechając się łagodnie. - Wrap your arms around me, baby boy. - dokończyła kręcąc z niedowierzaniem głową.
- I want to drive away with you.
I want your complications too.Spojrzeli na siebie z uśmiechami. Musiała stwierdzić że bawiła się nawet dobrze.
- I like shiny things, but I'd marry you with paper rings! - na końcówce oboje już się praktycznie darli. - Darling, you're the one I want, and!
- I hate accidents except when we went from friends to this! - zaśpiewała
- Ah-ah, darling, you're the one I want! - dokończył.
- Paper rings and picture frames and all my dreams! - wykrzyczeli razem.
CZYTASZ
Last summer day
FanfictionW ten ostatni dzień lata, wreszcie poczuła że żyje. Pierwszy raz od dawna czuła radość i to za sprawą mężczyzny. Był inny niż wszyscy. Długie dni jesieni i zimy nadeszły szybko, rozdzielając dwójkę,a kiedy wiosną spotkali się ponownie, już nic nie b...