Rozdział 11

175 20 5
                                    


Na wstępnie ten rozdział dedykuję mojej najlepszej przyjaciółce Kominek_k, która niedawno obchodziła swoje urodziny. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego kochana. A wam promyczki życzę szczęśliwego nowego roku 🍾.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Japierdole. - Natalie z jeknięciem opadła na krzesło obok blondynki. - Nigdy więcej alkoholu.

- Przypomnę ci to. - zaśmiała się. - Ale zgadzam się, to był najcięższy poranek w moim życiu. - wzdrygneła się na samą myśl, poprawiając swoje okulary przeciwsłoneczne.

- I co tam u was słoneczka? - zapytał ich uśmiechnięty Arthur. Za nim powoli dreptał Victor, który tylko jak usiadł położył swoją głowę na stół.

- Kawy, dajcie mi kawy. - wymamrotał Francuz.

- Dlaczego ty żyjesz? - zapytała go Brytyjka będąca w ciężkim szoku.

- Geny, moja droga, geny. - pochwalił się dumnie.

- Ta, raczej co godzinne spotkania z klozetem. - jęknął Victor, za co oberwał w ramię. - No co taka prawda westchnął. Jak nie wierzycie to zapytajcie Logana albo Oscara.

- Dobra jebać. - machnął ręką monakijczyk. - Wiecie co?

- Dawaj. - mruknęła śpiąca Włoszka biorąc do ręki swoją kawę i upijając łyk.

- Tak sobie myślałem w nocy... - Nie dokończył bo przerwał mu Martins.

- Oh, to w tedy kiedy rzygałeś i mnie budziłeś? - zapytał złośliwe.

Arthur pokazał mu język poczym kontynuował.
- Bo wiemy, że ja pijem bo zdobyłem pierwsze podium w tym sezonie, Victor pił bo wygrał, Natalie bo Lando zdobył punkty i ją zaprosił na randkę, ale dlaczego Cassie piła? - zapytał patrząc na blondynkę wyczekująco.

- A czy człowiek musi mieć jakiś powód żeby się najebać? - wzruszyła ramionami.

- Niby tak, ale ty Cassie ostatnio tak się najebałaś chyba rok temu kiedy skończyłas z tym idiotą. To do ciebie niepodobne. - zauważała.

- Euforia. Tata był szczęśliwy, jak i cały zespół.

- A ja myślę że to ma doczynienia z moim bratem. - uśmiechnął się dwuznzcaznie.

- Po czym stwierdzasz?

- A po zdjęciach na grupie moja droga. - uśmiechnął się zwycięstwo. - Swoją drogą, taki kadr ci niesamowicie pasuje Natalie. - zaśmiał się.

- Em, dzięki?

- Chwila, jakie zdjęcia?

- Na jakiej grupie?

- Jakoś po tej aferze w Australii Daniel stworzył nam grupę na Messengerze. - wyjaśnił mu. - Jestem na niej ja, Charles, Carla, Max, Kelly, Daniel, Heidi, Mick, Lando, Natalie, Cassie, Pierre, Kika, Carmen, George, Carlos, Alex, Lily, Joris i Logan. - wyliczył.

- A Logan to z jakiej paki?

- Bo przyjaźni się z Cass i ze mną.

- JA GO ZABIJĘ! - krzyknęła Brytyjka. W czasie gdy Arthur tłumaczył Victorowi o co chodzi, oby dwie zajrzały do swoich telefon.

- No bez jaj. - westchnęła blondynka. - Chociaż wy macie gorzej. - wskazała na chłopaków.

- My? Dlaczego?

Nie odpowiedziała mu tylko podała swój telefon.

- MACAŁEŚ MNIE ZBOCZEŃCU! - krzyknął do monakijczyka.

Last summer dayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz