Rozdział 8

304 23 3
                                    


Australia, jeden z siedmiu kontynentów, a także kraj w którym odbędzie się trzeci wyścig w tym sezonie. Kraj bardzo gorący, w przenośni jak i w praktyce o czym często wspominała Natalie, swojej kuzynce.

- O patrz na tego! - wskazała na opalonego bruneta, który właśnie przebiegał przez pasy. - Jest na czym oko zawiesić.

- Czy ty przypadkiem nie spotykasz się z Norrisem? - zapytała ją z rozbawieniem blondynka. Od dwóch dni większość rozmów z brytyjką wyglądała w podobny sposób.

- Jesteśmy na etapie luźnego randkowania.

- Luźnego randkowania?

- No wiesz, najpierw ktoś ci się podoba, więc zaczynasz się z nim umawiać na randki i jak coś zaiskrzy to stanowicie parę, jak nie to hasta la vista i zaczynamy zabawę od początku.

- Po tych wszystkich latach twoje myśli dalej mnie zadziwiają. - westchnęła, wjeżdżając na parking przy padoku. W czwartek w południe już było bardzo dużo ludzi na obiekcie.

Tak na serio Cassie bardzo dobrze zdawała sobie sprawę że Natalie zwracała uwagę na tych wszystkich innych facetów ze względu na nią. Chciała ją trochę oderwać. Było widać że Brytyjce naprawdę zależy na Lando dla którego też nie była obojętna.

Natalie miała jej coś odpowiedzieć kiedy przerwał im dzwonek telefonu brunetki.

Natalie sięgnęła po urządzenie i kiedy tylko zobaczyła kto próbuje się z nią skontaktować zdegustowana przekręciła oczami i odrzuciła połączenie.

- Niech zgadnę? Stacey? - zapytała, przykładając swoją wejściówkę do bramki.

- Żebyś wiedziała. - westchnąła. - Ta kurwa myśli że będzie mi rozkazywać. Jeszcze kurwa czego.

Cassie parskneła śmiechem.

- Co cię tak śmieszy?

- Wy, jestem wdzięczna za brak rodzeństwa. Zwłaszcza tak irytującego jak Stacey. - zaśmiała się, na co brunetka prychneła, a za moment zaśmiała się kiedy tym razem to telefon blondynki dał o sobie znać.

- To teraz ja się pośmieje. - zakpiła. Włoszka jedynie przewróciła oczami i odebrała.

- No ile można czekać. - usłyszała na początku.

- Ciebie też miło słyszeć kuzynko.

- Tak, tak. Czy ta gówniara jest gdzieś obok ciebie? - zapytała.

Cassie spojrzała na Natalie, która tylko pokręciła przecząco głową. Jeśli Natalie miała napięte stosunki z ojcem to te z jej najstarszą siostrą nie istniały w ogóle. Starsza z Brytyjek miała w nawyku ustawiać życie innym. O ile Mason na początku się na to zgadzał tak reszta z Mountów, a także Włoszka stawiali opór. Przez co wyjazd Stacey do Australii przyjęli z radością.

- Niestety Natalie nie ma obok.

- Wielka szkoda, przekaż jej że ma się odezwać.

- Coś jeszcze Stacey? - zapytała ją zirytowana.

- W sumie to tak. Z Harrym zapraszamy ciebie i wujka na kolację w niedzielę. To też jeden z powodów dlaczego chciałam skontaktować się z Natalie.

- Chętnie byśmy wpadli ale wiesz dużo pracy po wyścigu, tym bardziej nie wiemy jak nam pójdzie. Sama rozumiesz. - próbowała się wykręcić. Wizja obiadu z nieznoszącą sprzeciwu Stacey i jej sztywnym mężem nie napawał jej optymizmem. Już chyba wolała niebezpieczne dla niej w skutkach towarzystwo Charlesa.

- Rozumiem, jednak nalegam. Tak rzadko się widzimy. - westchnęła smutno.

- Porozmawiam z tatą i dam ci znać. - wysyczała możliwie miło. - A ta druga sprawa do Natalie?

Last summer dayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz