21.10

734 85 1
                                    



Tamtego dnia wiele się zmieniło. Pierwszy raz od dawna zaczęłam się bać. I nie chodziło tutaj o to, że czymś się stresowałam lub też coś mnie martwiło. Wtedy zaczęłam się bać konkretnie jego. Jego i tych jego czarnych oczu, które wtedy na parkingu patrzyły na mnie z ogromną wściekłością.

I nie miałam wtedy pojęcia czy jeszcze kiedyś będziemy zmuszeni do rozmowy, jednak wiedziałam, że już nic nie zmieni tego, że tak cholernie się go bałam.

Kiedy złapał mnie za nadgarstek, ze stresu prawie zwróciłam swój lunch. Ten dotyk był tak strasznie brudny i tak okropnie mocny.

Ten kretyn miał cholerne problemy z agresją, a ja nie zamierzałam być jego prywatnym workiem treningowym.

Przecież nie mógł tak traktować innych ludzi.

Nigdy nie mogłabym utrzymywać kontaktu z takim chujem.

Obrzydzał mnie i przerażał równocześnie.

A jakie wielkie było moje zdziwienie, gdy następnego dnia w gabinecie dyrektorki spotkałam akurat jego. Miałam małe problemy z algebrą, ale mogłam poradzić sobie z nimi sama. To Laura się uparła, żebym zapisała się na listę chętnych na korepetycje. Oczywiście - ja, jak to ja - nie byłam zbyt asertywna, dlatego po jej namowach w końcu się zgodziłam. Poza tym nie uważałam tego za tak okropny pomysł. W końcu miało mi to pomóc.

Nigdy nie byłam orłem w tej dziedzinie i z tą pieprzoną algebrą miałam problemy już od pierwszej klasy.

Gdybym tylko wiedziała o tym, że moim korepetytorem zostanie on, na pewno nie zdecydowałabym się na wejście do tego gabinetu.

I nie zamierzałam w ogóle brać udziału w tych korepetycjach.

My Ethereal - I TOMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz