• 5 •

84 9 6
                                    

Izuku

Dziś był piątek, odwołali nam wszystkie lekcje ponieważ jakiś nowy uczeń zdawał egzaminy wstępne dzisiaj i jeśli zda to od razu przejdzie do 2 klasy . Podejrzewam że do naszej klasy bo klasa 2B ma dziś lekcje normalnie a my mamy wolne więc raczej tak będzie.

Oczywiście jak zawsze siedziałem w pokoju sam tylko tym razem zamiast przeglądać media włączyłem sobie muzykę w słuchawkach i odpoczywałem na łóżku. Leżałem tak i słuchałem przez jakieś dobre parę godzin kiedy ktoś zapukał do moich drzwi . Podszedłem je otworzyć a za nimi stał nasz przewodniczący klasy

- Hej Midoriya chciałbyś może wyjść z nami na miasto ? - zapytał mnie Iida - Wiesz idzie prawie cała klasa dlatego pytam .

- Hej I nie dzięki nie mam ochoty nigdzie iść ale dzięki za propozycje - odpowiedziałem .

Kiedy odszedł zamknąłem drzwi na klucz i usiadłem na łóżku. Spojrzałem w okno i się zamyśliłem . Byłem tak zamyślony przez parę godzin dopóki o koło południa zadzwonił mój telefon . Dzwonił nieznany numer .

- Halo ? - spytałem

- Dzień dobry z tej strony Etsuko Yamada dyrektor szpitala czy dodzwoniłam się do Izuku Midorya'i ? - zapytał głos po drugiej stronie telefonu

- Tak czy coś się stało ? - zapytałem zdziwiony

- Bardzo nam przykro ale dziś rano nastąpiło zatrzymanie akcji serca u pana matki, lekarze robili co w ich mocy żeby ja uratować jednak nic to nie dało przykro nam ... - powiedziała z smutnym głosem

- T-to ż-żarty  j-j-jakieś p-prawda ?.. - powiedziałem bo nie mogłem uwierzyć w to co słyszałem

- Niestety nie pana matka nie żyje.... - odpowiedziała mi kobieta .

- Dziękuję za informację - powiedziałem i od razu się rozłączyłem .

Telefon wypadł mi z ręki a ja padłem na łóżko i się rozryczałem jak małe dziecko. Nie mogłem uwierzyć w to co przed chwilą usłyszałem od tej kobiety . Moja matka nie żyje te słowa latały w kółko po mojej głowie "twoja matka nie żyje , Twoja Matka Nie Żyje , TWOJA MATKA NIE ŻYJE!!!" . Tylko tyle słyszałem żadem inny dzięki do mnie nie dochodził kiedy nagle usłyszałem brzdęk... Nie wiedziałem co wydało ten dźwięk ale coś mi mówiło żebym tam poszedł, więc też tak zrobiłem. Udałem się do łazienki a na umywalce leżała żyletka ... Ta sama która się ciąłem ostatnim razem . Coś zmusiło mnie żebym ją wziął do ręki a potem przybliżyłem ją do nadgarstka drugiej ręki zdjołem bandaż i przycisnąłem żyletkę i nie przejechałem po nadgarstku gdzie jeszcze nie zagoiły się blizny po ostatnim razie . Kiedy zrobił parę nacięć na skórę wszystkie złe myśli o śmierci zniknęły a pojawił się ból który był przyjemny z każdym następnym pociągnięciem znikało coraz więcej złych myśli. Po około 5 minutach ocknąłem się i zobaczyłem że cała moja ręka jest w krwi wtedy spanikowałem upuściłem żyletkę na podłogę i zacząłem szukać bandaży w szafce pod umywalką . Kiedy je znalazłem odrazy owinąłem nadgarstek i zacisnąłem mocno bandaż potem poszedłem się przebrać w czyste ciuchy bo te były trochę z krwi . Następnie wziąłem szmatkę i wytarłem małą kałużę z krwi na podłodze .

Kiedy już wszystko ogarnąłem schowałem żyletkę w szafce nocnej obok łóżka i zamknąłem ja na klucz chwilę później położyłem się znów na łóżku wsadziłem słuchawki do uszu , puściłem muzykę i  próbowałem zasnąć . Chwilę przed zaśnięciem mała łezka spłynęła mi po policzku , potem już spałem . 

~~ Skip Time - około 2 godziny później ~~

Kiedy tak spałem z niewiadomo ile zacząłem się wiercić w łóżku. Śniło mi się wtedy że jestem w szpitalu przy tym jak moja matka zaczyna powoli umierać a ja nie mogłem nic zrobić .

Once happy Once sad | BakuDekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz