• 13 •

60 6 1
                                        

• Izuku •

- A więc o czym chcesz rozmawiać?

Spytałem choć dobrze znałem odpowiedź na to pytanie.

- Ostatnio jak wychodziłeś z mojego pokoju znalazłem ostrze z teperówki ... i chciałem się zapytać czy to twoje...

Wyciągnął z kieszeni ostrze które znalazł, te które było moje... jednak nie powiem mu przecież prawdy, ja nie mogę mu powiedzieć, bo nie chce by ktoś się o mnie martwił...

- Nie mam pojęcia z kąd to się wzięło w twoim pokoju i zapewniam że to nie moje , nie odpadło może z jeden z twoich temperówek?

- Nie deku sprawdziłem je wszystkie i jestem też pewny że go nie było gdy się zaczęliśmy rozpakowywać moje rzeczy .

- oh a w takim razie nie mam pojęcia.

Znowu kłamałem, kłamałem na temat czegoś co jest moje ale nie chciałem się przyznać, przyjąć mojemu najlepszemu przyjacielowi z dzieciństwa, który zawsze mnie wspierał, odkąd tylko pamiętam...

- De-... Izuku ja wiem że ty coś ukrywasz i wiedz że możesz mi powiedzieć wszystko... chce ci pomóc...

- Dzięki Kachcan ale wszystko w porządku, naprawdę.

- KURWA DEKU PRZECIEŻ WIDZĘ ŻE JEST COŚ NIE TAK!!!

- Ale k-kachcan..

- NIE KACHCANUJ MI TU TERAZ KURWA TYLKO POWIEDZ O CO CHODZI!

- Miałeś nie krzyczeć...

- Ugh.. sorry, ale strasznie mnie nerwuje że coś ukrywasz.

- Nie szkodzi , ale serio mówię że wszystko w porządku.

- eh... jak uważasz ale jak coś się stanie to od razu możesz mi powiedzieć..

Gdy to powiedział podniusł rękę i mnie nią obioł. Wzdrygłem się na jego dotyk, jak zawsze. Od tego jednego zdarzenia w gimnazjum boję się dotyku innych osób. Wyjątkiem była moja mama. Kiedy tak obejmował mnie zacząłem szybciej oddychać i myśli z tego zdarzenia wracały chciałem się wyrwać z objęcia ale nie chciałem żeby pomyślał że serio coś mi jest chociaż tak była prawda.

- K-Kachc-chcan m-mógł b-byś za-b-brać re-rękę p-prosze?

Powiedziałem najspokojniej jak umiałem lecz było słychać że się zacinałem i coś jest na rzeczy.

- Tak jasne sorry ale jesteś pewien że wszystko git? Pamiętam jak w dzieciństwie to ty zawsze sie chciałeś przytulać a ja odmawiałem.

- Tak w jest wszystko w jak najlepszym porządku tylko od jakiegoś czasu nie lubię dotyku innych osób.

- Rozumiem , nie wiedziałem. Już cię nie dotknę bez pozwolenia ale proszę jak coś stanie to mi powiedz dobrze?

- Dobrze Kachcan .

Siedzieliśmy tak chwilę w ciszy kiedy ktoś nagle zapukał do drzwi.

- Otwarte !

Do środka weszła Uśmiechnięta Urarakę spojrzała na mnie po czym na bakugo . Po chwili jej uśmiech zmalał gdy go widziała , widać że była zazdrosna.

- A więc co chciałaś Uraraka?

- A tak czy chciałbyś z całą klasą zagrać w butelkę? Ostatnio po moim wyzwaniu uciekłeś więc Todoroki powiedział że z tobą porozmawia. Nie wiem o czym gadaliźcie lecz mówił mi że się po prostu źle poczółeś.

- Ah tak przepraszam za wtedy...

- To co idziesz grać?

- No nie wiem....

- No chodź będzie fajnie !

- Uh... a ty Kachcan idziesz grać?

- Mnie tam wszystko jedno ...

- Jak ty nie pójdziesz to ja też....

- Dobra nerdzie to choć.- powiedział i wstał z łóżka.

- Bakugo nie nazywaj go tak!

- A co mi zrobisz hm?

- Ty-

- Dość! Proszę nie kłódźcie się, Uraraka nie przeszkadza mi jak mnie tak nazywa ...

- Oh okej... to idziemy??

- Tak już się zbieram możecie już iść z ja się zbiorem szybko .

- Okej czekamy w salonie!

Wziąłem z szafy ciemnoszare, dresowe spodnie biała koszule oraz czarną, za dużą bluze z kapturem. Wszedłem do łazienki i wziąłem szybki prysznic, potem przebrałem się w świeże ubrania i podszedłem do lustra przy umywalce
Dziś dostałem już dużo wrażeń i czułem że jeszcze dojdą nowe podczas gry. Uznałem że, żeby się przygotować do tego fizycznie muszą zniknąć wszystkie złe wspomnienia które teraz z tyłu wychodziły na przód głowy .

Znalazłem w szafce pod umywalką maszynkę do golenia i wyjąłem z niej żyletkę. Podwinąłem rękaw bluzy rozwinąłem stare bandaże i wrzóciłem je do kosza na śmieci obok szafki. Następnie obok starych ran po cięciu przejechałem ostrą częścią żyletki po skórze tworząc w ten sposób 4 równe do siebie linie. Po tym opłukałem żyletkę, wsadziłem spowrotem do maszynki a ją do szafki z której ją wyjąłem. Za to z miejsca obok wziąłem bandaż oraz taśmę lekarską. Opłukałem rękę wodą po czym obwinąłem świeżym bandażem który następnie skleiłem żeby się nie rozwiązał
Po wszystkim myśli odpłynęły a ja byłem gotowy by się spotkać z klasą i znów udawać wesołego Deku.

Once happy Once sad | BakuDekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz