Angelo Esposito
Nos bolał mnie jak cholera. Pierwsza próba nie wyszła najlepiej, a przynajmniej dla mnie. Z tego co widziałem w jej oczach, założyłem, że była lekko zaskoczona, zdezorientowana, ale i trochę jej się to podobało.
*To dobrze, może mam jakieś szanse*
Gdy wróciłem do chłopaków, byli lekko wystraszeni moim stanem, ale głównie mnie wyśmiali.
- Co podryw się nie udał? - zapytał roześmiany Oliver.
-Nie było tak źle- zaprzeczyłem mimo, że mój nos mówił co innego
-Właśnie widzimy-odpowiedzieli zgodnie.
Przewróciłem oczami. To było trochę zabawne, ale nie dla mnie. Musiałem coś wymyślić, żeby tak trudna do zdobycia dziewczyna, zgodziła się pieprzyć ze mną. Gdy tak rozmyślałem zadzwonił dzwonek. Poszliśmy na lekcje. Nie mogłem się skupić. Niby pierwszy dzień zakładu, ale jednodniowa wycieczka do Rzymu czekała, więc musiałem coś wymyśleń.
-Esposito. - usłyszałem swoje nazwisko. Wiedziałem, że mam przesrane nie tylko u Dali.
-Tak? - zapytałem, jak bym nie wiedział o co chodzi, chociaż dobrze wiedziałem.
-Nie udawaj głupiego i lepiej powiedz, ile to jest pięć do sześcianu, w ułamku dziesiętnym? - zażądała baba z maty. Jej lekcje to były tortury.
-No to tak odpowiedź brzmi... - podtrzymywałem napięcie, gdy ogłosiłem- Nie wiem. A tak właściwie, to po co przyda nam się to w życiu?
- Po pierwsze dostajesz pałę...- ogłosiła nauczycielka.- A po dru...
- Oj proszę pani, pała to mi staje, jak widzę jedną dziewczynę. W tedy wylatuje, jak moje ego. - przerwałem jej. Cała klasa się zaczęła śmiać, a baba wpatrywała się we mnie.
-Dostajesz uwagę- oznajmiła, na granicy wybuchu.
Nigdy nie robiła nic więcej, więc mogłem sobie pozwolić. Łatwo z nią, a lekcja była śmieszniejsza i nie taka nudna.
Po lekcji poszliśmy do sklepiku. Kupiliśmy czipsy i dla każdego po coli.
- O patrz Dalia idzie- zawołam mnie Luciano- z ładną koleżanką.- dodał po chwili.
-Uuuuuu Luciano się zakochał, Luciano się... - naśmiewał się Oliver
- Pytanie czy zakochał, czy chciałby tylko ją przelecieć - szepnąłem do nich,jednak nie zdążyli mi odpowiedzieć.
-Zamknij mordę, idzie tu- warknął blondyn.
-Hej chłopaki- przywitała się trochę niechętnie Dalia.
-Hej bellisimo (piękna) - przywitałem się. - A ty jak masz na imię? - zapytałem, wskazując na towarzyszkę mojego zakładu.
-Hej, Sofia jestem- przedstawiła się.
-Przepiękne imię dla una bellissima ragazza. (przepięknej dziewczyny) - powiedział Luciano do Sofii, na co lekko się zarumieniła.
-Co cię przyciągnęło do mnie? - zapytałem Dalię, dodatkowo mrugając.
-Nadal chcesz mój numer, czy nie? - zapytała, niby nie chętnie, ale jednak widziałem, że ma nadzieję, iż odpowiem tak.
-Pewnie. Chętnie go przyjmę. - odpowiedziałem szybko. Widziałem jak koledzy mi się przyglądają.
Podałem jej mój telefon, a ona szybko go wpisała, zapisując swoją nazwę jako, po prostu Dalia, co potem zamierzałem zmienić.
Gdy dziewczyny już miały odchodzić, zapytałem brunetkę o ulubione kwiaty. Odpowiedź była oczywista. Dalie, to były jej ulubione. Stwierdziłem, że przyniosę je jej na jutro. Niby na przeprosiny, ale faktycznie żeby trochę jej zapunktować. Nie zauważyliśmy kiedy Luciano wziął numer od Sofii.
-Lu, ty nie musiałeś - powiedział Oliver.
-Ale chciałem. Chyba jutro się umówię z nią. - zapowiedział Luciano, głupio się uśmiechając.
To była miłość od pierwszego wejrzenia.
*********
Moi kochani dajcie znać jak wam się podoba.❤️
CZYTASZ
Zakład o Mafię
RomanceDalia Castello to córa największego Mafioza we Włoszech. Pewnego dnia Angelo Esposito zakłada się z kolegami że zaliczy Dalię. Czy Dalia da się przekonać? Czy prawda wyjdzie na jaw?