Dalia Castello
* trzy dni późnien*
Po nocce z Sofią nie gadałam z Angelo. Byłam zajęta i nie miałam czasu poza tym zbliżał mi się okres i byłam bardziej niebezpieczniejsza niż kiedy go nie mam. Chodziłam wkurzona, nerwowa i o słabych nerwach. Nie chciałam gadać z nim bo byśmy się po kłucili a mi się nie chciało z nim kłucić.
Przez te trzy dni on też się nie odzywał więc to nie była tylko moja wina. Choć to ja miałam napisać albo zadzwonić. Miałam kurs z strzelania. Chodz wiedziałam że go nie potrzebuje ojciec się uparł. Oczywiście byłam wkurwiona tym że mam się go posłuchać ale od dziecka uczono mnie szacunku do każdego z wyjątkiem policji. Często nas nachodzili ale ojciec wiedział bo miał tam ludzi. Nigdy nic nie znajdowali.
Gdy dostałam okresu nie wychodziłam z pokoju. Bo jak to tłumaczyła gdy ktoś chciał wejść *jestem niebezpieczna więc dla swojego dobra wyjdź*. Nawet rodzice wychodzili dla świętego spokoju. Obsługa przynowiła mi jedzenie za każdym razem gdy coś chciałam. Zajadałam się słodyczami i oglądałam film gdy ktoś zadzwonił. Zirytiwałam się bo przerwali w najlepszym momencie a on był za długi żeby obejrzeć do końca i w tedy odebrać.
Sięgnęłam po telefon i na wyświetlaczu zobaczyłam że dzwonił Angelo. Nie chciało mi się z nim gadać ale z drugiej strony wiedziałam że to nie uniknione więc odebrałam.
-Halo? - zapytałam znudzony głosem.
-Część - przywitał się. - co porabiasz?
-Oglądam film, jem słodycze ale aktualnie gadam z tobą a co? - odpowiedziałam nadal znudzona.
-Nic, poprostu od trzech dni nie dajesz znaku życia i trochę zaczołem się martwić. Znam ciebie i wiem że do świętych nie należysz, więc bałem się że coś Ci się stało. - powiedział, a ja się nieco uśmiechnęłam.
-Chcesz mi powiedzieć że się martwiłeś? - zapytałam nieco rozbawiona.
-No tak. A co robiłaś przez te trzy dni chyba że to tajemnica. Bo jak mówiłem do najświętrzych nie należysz.
-Ehh... Po pierwsze miałam kurs strzelania z każdej broni chociaż że go nie potrzebowałam. A po drugie torturowałam wzrokiem każdego z domowników. - ostatnie zdanie odpowiedziałam w mroczny sposób.
-Jeśli jesteś sama w domu to może wpadnę na wiesz... małe co nieco. - odpowiedział a ja się zaśmiałan i lekko zdenerwowałam. Miałam tak bardzo zmienny humor że to się w głowie nie mieści.
-Spierdalaj - powiedziałam jakby dotknięta jego słowami.
-Co się stało? Coś nie tak? Okres masz czy co? - w tym momencie przegioł pałę.
-Uważaj bo cię wykastruje własnoręcznie!- wściekłam się na niego. Ale to nie moje wina że gdy miałam byłam niebezpieczna dla każdego bardziej niż zwykle.
-O KURWA jednak okres. Ja PIERDOLE. - powiedział do słuchawki mocno podkreślając przekleństwa. - O żesz KURWA. Za 10 min jestem u ciebie z słodyczami. Nie zabijesz mnie okej?
-Zobaczymy. - odpowiedziałam po czym rozłączyłam się dokańczając film. Po 15 minutach ktoś zapukał.
-Jeśli Ci życie nie miłe to wejść!! - krzyknęłam a w progu stanoł Angelo z siatką słodyczy. - co ty tutaj robisz? - zapytałam zaskoczona. Owszem mówił że przyjedzie ale nie brałam go na poważnie.
-Przyjechałem. Po drodzę twój tata życzył mi powodzenia i dodał że będzie się za mnie modlił.
-Ja pier... sorki on zawsze tak. Chodź tu i siadaj. - przesunęłam się i wskazałam na miejsce obok. Usiadł i zapytał.
-A mogę się położyć obok? - zapytał tak jakby się bał że go zabiję. Najpierw nie byłam przekonana ale potem stwierdziłam że jeśli zrobi coś czego nie chcę żeby robił to dostanie w nos. Drugi raz w ciągu naszej znajomości.
-No okej ale jeśli zrobisz coś bez mojej zgody to dostaniesz w nos. Oddychanie, mruganie i tego typu czynności źyciowe są dozwolone.
Popatrzał na mnie z zaczepialskim uśmieszkiem.
-Wiesz że rozmnażanie się jest czennością życiową? - zapytał, a ja prawie zabiłam go wzrokiem.
-Jeszcze jedno takie słowo dostaniesz w nos. Znowu. - zagroziła a on tylko podniusł ręce w gęściej obronnym i położył się obok.
-To co oglądamy? - zapytał bo dobrze wiedzieł że to ja i tak wybiorę.
-Horror - odpowiedziałam nie wzruszona. Często je oglądałam aby nie bać się torturowania innych. Nigdy się nie bałam czasami odwracałam wzrok albo przytulałam poduszkę. Dziś obok mnie siedział przystojny, dobrze zbudowany chłopak który trochę mi się podobał.
Gdy włączyłam film chłopak trochę się przybliżył a ja udawałam że tego nie widziałam.
-Daj rękę - rozkazałam co Angelo uczynił natychmiast. Położyłam ją sobie pod głowę i jakby nigdy nic oglądałam dalej. Uśmiechnoł się pod nosem i chwilę się na mnie gapił gdy jadłam czipsy przyniesione od niego.
-Czego chcesz? - zapytałam nie odrywając wzroku od ekranu.
-Mogę cię przytulić tak wiesz... Do końca filmu? - zatytał tak nie pewnie jakbym zakazała wogle mu się odzywać i taraz zkazałabym go na karę śmierci. Spojżałam na niego po czym powiedziałam.
-Okej ale bez dotykania gdzie kolwiek. Dobra talia to wyjątek ale wszystkie inne miejsca są zakazne. I jak nie będę mogła jeść czypsów to się odsunę jasne?
-Tak jest szefowo. - odpowiedział i przysunoł się do mnie aby po chwili mnie przytulić. Pozycja była wygodna. Głową leżałam na jego brzuchu a jego dłonie złączyły się z sobą na miom przuchu. Po chwili Spojżałam na jego kroczę. Zauważyłam że mu stanoł. Gdy zauważył że patrzę w tamto miejsce uśmiechnoł się i powiedział.
-Czyżby moje krocze było bardziej interesujące od filmu? - zapytał a ja się lekko zarumieniłam po czym spowrotem przeniosłam wzrok na horror.
Nie wiem kiedy ale zasnęłam w jego objęciach.
CZYTASZ
Zakład o Mafię
RomanceDalia Castello to córa największego Mafioza we Włoszech. Pewnego dnia Angelo Esposito zakłada się z kolegami że zaliczy Dalię. Czy Dalia da się przekonać? Czy prawda wyjdzie na jaw?