Dalia Castello
Następnego dnia postanowiłam odwiedzić Angela. Wysłał mi adres i pojechałam moim ścigaczem w wyznaczone miejsce. Gdy dotarłam, zobaczyłam nie wielki domek. Zaparkowałam pojazd i ruszyłam do drzwi. Nie wiedziałam czy mieszka sam czy z kimś więc napisałam mu wiadomość.
Ja: Jestem pod drzwiami.
Długo nie czekałam na odpowiedź.
Angelo: Wejdź, drzwi są otwarte.
Złapałam za klamkę i weszłam do środka. Zdięłam buty, skużaną kurtkę oraz kask, który do tej pory miałam na głowie. Ruszyłam przez jedyne drzwi które prowadziły do salonu. Zaraz obok zobaczyłam kuchnie z marmurową wyspą. Poszłam dalej i zobaczyłam Angela leżącego na kanapie. Gdy mnie zobaczył od razu się rozpromienił.
-Cześć, jak się czujesz? - zapytałam pierwsza.
-Bywało lepiej. Na jak długo przyjechałaś?
-Jak będziesz miał mnie dosyć to pojadę. - odpowiedziałam z uśmiechem.
-To w takim razie musisz się wprowadzić. - powiedział uradowany.
-Nie rób sobie nadziei. Jesteś głodny?
-No trochę. A co?
-Nie nic. Zrobię ci coś do jedzenia. - zapowiedziałam i ruszyłam stronę kuchni. - będziesz miał coś przeciwko jak się rozgoszcze?
-Absolutnie.
-Wspaniale. Zrobię ci spaghetti. Mam nadzieję że lubisz i nie masz na nic uczulenia.
-Nie.
-Idealnie. Możesz się zdrzemnąć czy coś a jak wszystko będzie gotowe to cię obudzę. - powiedziałam wlewając wodę do garnka. Chłopak nic nie odpowiedział tylko zasnął albo udawał. Rozejrzałam się po kuchni, zebrałam wszystkie składniki i zaczęłam robić. Po około 40 minutach wszystko było gotowe. Nałożyłam porcję sobie i Angelo po czym ruszyłam go obudzić.
-Angelo, skończyłam robić. Obudź się. - szepnęłam mu na ucho a on się przeciągnął i spojrzał na mnie pół przytomny.
-Już? Tak szybko? - zapytał ziewając.
-Ty spałeś więc straciłeś poczucie czasu. Minęło 40 minut. - odpowiedziałam.
-A przyniesiesz mi tu? Nie dam rady przyjść do stołu. - zapytał a ja skinęłam głową i po chwili szłam z dwoma talerzami spagetti. Gdy dostał swoją porcję i spróbował, wytrzeszczył oczy. - KURWA jakie to dobrze. Gdzie się nauczyłaś tak gotować? - zapytała biorąc kolejny kęs.
-Od zawsze jakoś tak.
-Dasz mi przepis. Prawda?
-Zobaczymy. - odpowiedziałam i sama spróbowałam. Faktycznie dobre.
Chwilę jedliśmy w ciszy po czym przyjaciel się odezwał.
-Nie zastompisz mnie Jasonem, nie? - zapytał a ja zmarszczyłam brwi.
-Oczywiście, że nie. Skąd taki pomysł?
-Tak jakoś. Nie wiem, poprostu.
-Słuchaj, ciebie nic mi nie zastompi. Jesteś najwspanialszym przyjacielem jakiego miałam. I nie musisz być zazdrosny.
-Ej, nie jestem zazdrosny. - wtrącił zbulwersowany.
Gadaliśmy jeszcze o wszystkim i o niczym po czym wzięłam talerze i poszłam pozmywać.
-Zostaw, ja to pozmywam. - odezwał się gdy podwijałam rękawy.
-Na pewno. Nie wiem i ty też kiedy będziesz czuł się na tyle dobrze żeby wstać z łóżka. Więc się przymknij.
CZYTASZ
Zakład o Mafię
RomanceDalia Castello to córa największego Mafioza we Włoszech. Pewnego dnia Angelo Esposito zakłada się z kolegami że zaliczy Dalię. Czy Dalia da się przekonać? Czy prawda wyjdzie na jaw?