Po daniu koniu przysmaku szłam w stronę stajni, a wicher ruszył za mną. Weszłam z koniem do boksu gdy nagle usłyszałam w oddali głos Margaret która kłóciła się z Adison.
-SUSAN! CO ZROBIŁAŚ Z MOIM KONIEM?!!?krzyknęła Margaret
-nic!od krzyknęłam
-dziewczyny nie kłóćcie się! Powiedziała wysokim tonem Adison
-ale to ona zaczęła! krzyknęła Margaret
-to nie moja wina że wicher woli mnie od ciebie!
-w ogóle gdzie jest nevada, Harry i axel? zapytała instruktorka
-mnie się pytasz?
-Susan!!! nic ci nie jest?? wykrzyczał biegnący Harry z dwoma końmi w ręku
-nie! Od krzyknęłam biegnącemu chłopakowi
-dobra Susan posłuchaj mnie, zaprowadź wichera do boksu, rozumiesz? Zapytała
-a co jeżeli znowu ucieknie?
-nie zrobi tego, ojciec Margaret zrobiłby z niego pasztet
-i on niby jest właścicielem stajni?!!?
-niestety
-wicher! chodź tu!krzyczała Margaret
-jeju spokojnie, on tak nie pójdzie-oznajmiłam
-no bo ty się znasz
-w końcu wicher pocwałował z Susan kiedy to nie pozwala nikomu nawet się dotknąć-powiedział Harry
-pewnie go przekupiła cukrem
-dla wiadomości wicher nie lubi cukru-powiedziałam wrednym tonem głosu
-czyli jednak go próbowałaś przekupić!
-nie próbowałam!
-to skąd niby to wiesz?
-po przyjeździe na łąkę chciałam dać mu kostkę cukru ale jej nie wziął
dziewczyny-mówiła Adison
-to skąd wnioskujesz że faktycznie nie lubi cukru?
-głucha jesteś czy co, mówię ci przecież że nie wziął kostki, a to wychodzi na to że nie przepada za cukrem
-dziewczyny-powtórzyła się
-sama jesteś głucha!skoro nie rozumiesz że wicher to mój koń!
-na to wygląda że nie powinien być twój! to że twój ojciec za wszystko ci płaci to nie znaczy że masz się znęcać nad koniem!
-dziewczyny! znowu Adison się powtórzyła ale tym razem krzyknęła
-co?odpowiedziałam
-ktoś musi wziąć wichera, zanim go ukradną!
-kradną wam konie?
-tak, niedawno próbowali ukraść Axela-odrzekł Harry
-wicher, chodź-zawołałam konia na co ten od razu przyszedł
-weź go do boksu, zanim na prawdę go ukradną!
Poszłam przed siebie wymawiając imię wierzchowca, na co ten poszedł za mną. Po 8 minutach byliśmy już przy boksie, otworzyłam go i dałam znać koniu aby ten wszedł i znowu zrobił to o co go poprosiłam.
-dobry koń-powiedziałam głaszcząc wichera po ganaszu
-dzieciaki, czas się zbierać, za niedługo ma być burza-oznajmiła Adison
CZYTASZ
dziewczyna o imieniu susan
Teen Fictionsusan zawsze wielbiła konie, marzyła o dzikich galopach po plazy, ale coś się w jej życiu zmieniło.....jak potoczy się dalasza historia dziewczyny? czy spełni swoje marzenia?