~Jest jeszcze słodsza~

192 10 24
                                    

POV. VINEYA
Wraz z moim ojcem spędziłam dziś noc w innym klanie. Jakiś totalny przygłup próbował się do mnie przystawiać, tak cholernie mnie to zirytowało ugh.
Za to mój ojciec ? Jemu totalnie zaświeciły się oczy, kiedy dowiedział się że jest to syn wodza. Myślałam, że zaraz normalnie wyjdę z siebie i stanę obok, ale jakoś dałam radę.
Odziwo.

Wstałam z rana najszybciej jak mogłam.
Odrazu zabrałam wszystkie swoje rzeczy ruszając do wyjścia. Na moje szczęście widziałam już mojego ojca, czekającego na mnie przy brzegu plaży.
Pobiegłam do niego najszybciej jak umiałam chwilę później cmokając do mojej Ilu. Kiedy przepłynęła, szybko na nią wsiadłam i ruszyłam wraz z ojcem do naszego, najlepszego klanu pod słońcem, zwanym potocznie Metkayina.

POV. NETEYAM
Wstałam ze wschodem słońca tak, jak robi to moja kochana Vini. Odrazu po przebudzeniu była moją pierwszą myślą.
Zresztą, to nic nowego.
Wyszedłem z mojego pokoju i zauważyłem, że moja mama szykuje śniadanie.
Tuk też już nie spała, dlatego usiadłem obok niej i zacząłem bawić się z nią jej drewnianymi lalkami.

Jakiś czas później śniadanie było gotowe. Wszyscy zasiedli do stołu, zajadając się posiłkiem.

Po zjedzeniu udałem się z powrotem do swojego łóżka, ponieważ nie wyspałem się, więc uznałem, że pójdę się jeszcze na chwilkę zdrzemnąć.

SKIP TIME-> 4 GODZINY
Cholera.
Moja ,,chwilka" zamieniła się w aż cztero godzinną drzemkę.
Brawo Net przespałeś 1/4 dnia.

Odrazu wstałem i udałem się na plażę.
W oddali dostrzegłem moich przyjaciół, siedzących w naszym miejscu.
Bez wahania poszedłem w ich kierunku.

-Hej wszystkim, jak humorki?- zapytałem szeroko się uśmiechając.
-Hej Net, wszystko okej, a jak u ciebie?- zapytała uśmiechając się Tis.
-W porządku, tylko tak trochę przespałem więcej niż powinienem haha- zaśmiałem się.
-W takim razie, chyba jesteś wyspany co?- dziewczyna również lekko się zaśmiała.
-Oj tak proszę Pani, nawet Pani nie wie, jak bardzo.- powiedziałem teatralnie łapiąc się za serce.
Spojrzałem w kierunku mojego brata, który morderczo się na mnie patrzył.
Uznałem, że wezmę go na słówko.

-Braciszku, pozwól na chwilkę na słówko.- powiedziałem mrużąc przy tym oczy.
-Ok.- rzucił szybko w moją stronę i wstał.
Zawsze odpowiadał w ten sposób, kiedy był zły.
Zastanawiało mnie tylko...
Dlaczego?

-Ej bracie, co się dzieje?- zapytałem lekko zmartwiony.
-Jeszcze pytasz? Tis jest moja.- powiedział bardzo oburzony chłopak.
-O co ci chodzi bracie? Nie mogę z nią rozmawiać? Vini to również twoja przyjaciółka, a ja zupełnie nie mam z tym problemu. Przecież wiem jak bardzo ją kochasz i w życiu nie odbiłbym ci dziewczyny stary. Jestem twoim bratem.- powiedziałem łapiąc go za ramiona.
-Masz rację. Sory, po prostu zazdrość czasem mnie przezwycięża.- powiedział patrząc w ziemie.
-Na spokojnie brat, nic się nie stało, ale naprawdę spokojnie. W życiu nie zrobiłbym ci czegoś takiego, zresztą sam wiesz, że kocham kogoś innego.- powiedziałem kładąc jedną rękę na jego głowę.
-Dzięki, że o tym pogadaliśmy stary.- lekko się uśmiechnął po czym dodał- wracajmy już do naszych.
-Tak, wracajmy.

Siedzieliśmy z naszymi znajomymi około 2 godziny.
Spojrzałem na niebo.
Słońce wskazywało na to, że niedługo zbliża się pora obiadowa.
Czyli zapewne już niebawem zjawi się tutaj moja kochana Vin.

Gdy tak rozmyślałem zobaczyłem, jak daleko na morzu płyną dwie postacie na morskich zwierzętach.
Kiedy nieco się zbliżyły, byłem w stanie zauważyć, że to moja zguba wraz z jej ojcem.
Ogromny uśmiech od razu wkradł mi się na twarz.
Zacmokałem do mojego Ilu i zacząłem płynąć w kierunku kobiety moich marzeń.
No i tam jej ojca przy okazji.

Ten Jedyny. ~ NeteyamxVineyaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz