Rozdział 7

7 2 0
                                    

Obudziliśmy się gdzieś o godzinie 12:38 wstałam z łóżka i skapnęłam się ze nie mam się w co ubrać.
Ja - M bo nie mamy ubrań.
M - idź do Hopiego on ci coś pożyczy.
Wyszłam na samej bieliźnie i pobiegłam szybko do jego pokoju. Gdy weszłam zobaczyłam go smacznie śpiącego na plecach, postanowiłam zrobić coś głupiego, ale najpierw wzięłam z jego szafy jakaś koszulkę i ubrałam na siebie. Później podeszłam cicho do łóżka i usiadłam na nim okrakiem i całowała go po szyi tworząc ślad prosto do ucha i szepnęłam.
Ja - Hopi, czas wstać.
Hopi coś zamruczał i się uśmiechną otworzył oczy i spojrzał na mnie zaskoczony ale jednocześnie zadowolony.
Hopi - czy ty masz moją koszulę ?
Ja - pożyczyłam, to paa.
Wstałam i szybko skierowałam się do drzwi. Jego koszulka była tak duża ze sięgała mi do połowy ud. Weszłam do pokoju i nie mogłam się przestać śmiać.
M - co ci jest ?
Ja - słuchaj tego pierdolniesz jak ci powiem... i wtedy szybko wyszłam z pokoju i przyszłam tu, a tak wogule to kogo ty masz koszulkę ?
M - Z Hopim poleciałaś ostro siostro a koszulka jest Taehyung'a.
Ja - kochana mam nowi ship.
M - NIE cicho ty mała jędzo.
Ja miałam już swój niecny plan wybiegłam z pokoju i zaczęłam się drzeć
Ja - M MA NAZYCZONEGOO‼️
Jimin - co ?! kto ?!
Suga - czemu się drzesz ?!
Jin - kto ?! Jak ?!
Ja - No słuchajcie uważnie, chodźcie bliżej jeszcze bliżej....
Jesteśmy teraz w takim malutkim kółeczku.
Ja -... M narzeczonym jest.. Taehyung.
Jin - coo?!
Ja - no ma jego koszulkę na sobie.
M - TY MAŁA DEBILOWATA ŻMIJO ZABIJE CIĘ SZYKUJ SIĘ NA ŚMIERĆ ‼️
Zaczęłam uciekać wszędzie gdzie się dało wbiegłam do kuchni zakręciłem koło wokół stołu i pobiegłam do salonu przeskoczyłaś przez kanapy i po schodach schodził akurat Hopi podbiegłam do niego i schowałem się za nim mówiąc
Ja - ratuj ona mnie zabije.
Hopi - teraz radź sobie sama zostawiłaś mnie w potrzebie słodziaku.
Wybiegłam za niego ale wtedy M mnie złapała.
M - No to my sobie mamy do pogadania. Zaciągnęła mnie do pokoju ubrałam na siebie strój wczorajszy

 I załadowałam noże do swojej kieszonki ale koszulkę sobie zostawiłam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I załadowałam noże do swojej kieszonki ale koszulkę sobie zostawiłam. Zeszłam na dół i akurat Jin podawał śniadanie do stołu.
Jin - miałem was własne wołać No miało być śniadanie do łóżka ale ze wstałyście wcześniej to macie na stole.
Ja - nic się nie stało. Wiesz co nie myślałam ze będę się zadawać z mafiosami.
Poczułam ręce które oplotły się wokoło mojej tali i głowę na moim ramieniu. Początkowo nie wiedziałam kto to ale jak ta osoba się odezwała to już wiedziałam doskonale.
Hopi - jeżeli chcesz mogę ci robić takie śniadania do łóżka codziennie ale zamieszkaj z nami.
Ja - Hopi może kiedyś.
To szepnęłam tak aby tylko on to usłyszał.
Hopi - No to czekam.
Szepną do mnie i odchodząc pocałował mnie w policzek.
Ja - nie pozwalasz sobie ?
Hopi - jesteś moja wiec nie.
Miałam na twarzy wypisane takie bitch what the fuck?! Pozostawiałem to bez komentarza i usiadłam do stołu a koło mnie wypchną się    J-Hope a po lewej stronie usiadła M. Zaczęliśmy jeść gdy poczułam rękę na prawym udzie wiedziałam do kogo należała, ale to zignorowałam.
JK - tak sobie niektórzy myśleli bo jak doszły mnie słuchy to niektórzy się świetnie z wami czują w tym domu i tak pomyśleli żebyście z nami zamieszkały.
M - ale wy tak serio ?
RM - No tak fajnie nam się z wami gada i wogule was polubiliśmy.
M - Wikaaa
Jakby wiedziała ze się nie zgodzę i odrazu zapytała mnie zrobiła te swoje słodziutkie oczęta i prosiła.
Ja - No nie wiem nie jestem do tego przekonana.
Hopi - pomyśl o tych śniadaniach do łóżeczka, kuszące nie ?
Szepną mi do ucha.
Ja - bardzo... hmm...
Popatrzyłam po wszystkich Jungkook miał to kompletnie w dupie tak samo jak Yoongi za to Hopi z nerwów ściskał lekko mnie za udo chyba się nie skapną a reszta patrzyła na mnie tymi swoimi oczkami Taehyung wziął nawet jakiegoś psa, tak swoją drogą nawet słodki.
Ja - Oj NO dobraa zamieszkamy z wami.
BTS i M - JEJJJJ‼️‼️
Ja - co to wogule jest za pies ?
Tae - to mój pies wabi się Yontan.
Ja - słodziak dobra ale jeżeli mamy tu zamieszkać musimy mieć swoje rzeczy.
Hopi - no to jedziemy.
Tae - to ja pojadę z M.
Ja - No to jedziemy. Ubrałam buty i wyszliśmy podeszliśmy do jakiegoś garażu Hopi otworzył go za pomocą pilota i ukazało nam się z jakieś może 14 aut. Podeszliśmy do bordowego Bugatti

A.Z.S. ~ zawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz