19. Tata.

112 5 5
                                    

Teraz - 31.08.2022 

Leżę na kanapie, zastanawiając się kim jest Plotkara. Przecież nie może to być ani Serena, ani Blair. Tak wciągam się w serial, że na dźwięk cichutkiego chrapania prawie skaczę z przerażenia. Odwracam głowę i wzruszam się na ten widok. Ocean leży na Chase'ie. Oboje śpią i pochrapują. Małymi rączkami obejmuje go w pasie, a twarz ma wtuloną w jego klatkę piersiową. On ręce zaplecione ma na jej plecach. Ophelia za to zasnęła na fotelu. Cóż, chyba Plotkara nie jest dla nich tak ciekawa, jak mi się wydawało.

Wyłączam telewizor i kieruję się w stronę kuchni. Składam pocałunek na czole Ocean, a potem robię to samo na czole Chase'a. Udało nam się. Otworzyliśmy się na siebie nawzajem i naprawdę jest dobrze. Ocean już chyba też przyzwyczaiła się do towarzystwa Chase'a i czuje się z tym bardziej komfortowo. 

Zabieram się za przygotowanie obiadu. Temperatury nie dają nam żyć, więc każdy, oprócz mnie, zdecydował się na drzemkę. Jakieś pół godziny później słyszę kroki, a potem w drzwiach pojawia się Chase z leniwym uśmiechem i nieco zaspanymi oczami. Opiera się na framudze i uważnie mi się przygląda. 

- Co? - pytam, wciąż zawstydzając się pod siłą jego wzroku.

- Jesteś najpiękniejsza. Dalej nie wierzę w to, że mogę nazywać cię moją.

Uśmiecham się szeroko i podchodzę do niego. Kładę ręce na jego klatce piersiowej i składam na jego ustach słodki pocałunek, na co on natychmiast mnie obejmuje i przyciąga bliżej. 

- Spalę... kuchnię...- mówię pomiędzy pocałunkami chichocząc. Chase w końcu puszcza mnie, więc biegnę do kuchenki, ale on idzie za mną. Siada na krzesełku barowym i znowu mnie obserwuje. 

- Chase... - zaczynam niepewnie. - Nigdy nie powiedziałeś mi, dlaczego wtedy cały sierpień do mnie nie przyszedłeś. Ja w nocy wymykałam się, żeby się z tobą spotkać, ale nawet w naszym miejscu cię nie było. Gdzie wtedy spałeś? Co robiłeś cały miesiąc?

- Po tym, jak twoja matka dobitnie wytłumaczyła mi, że nie chcesz mnie widzieć, poleciałem na Hawaje. Tam ciągle o tobie myślałem. Nie dało się inaczej, już na zawsze będziesz mi się kojarzyła z Hawajami. Potem wróciłem do rodziny zastępczej. Przeprosiłem ich, szczerze żałując, że uciekłem bez słowa. Mieszkałem tam do osiemnastki, potem odziedziczyłem firmę i zacząłem nią zarządzać. Poznałem Patricię. I tak żyłem, wmawiając sobie, że gdzieś tam jest ci lepiej beze mnie. Ale wiesz co? Przez te wszystkie lata, nie było dnia, żebym o tobie nie myślał. 

- Dlaczego uwierzyłeś mojej matce? Poza tym, potem przecież spędziliśmy razem noc. Gdybym nie chciała cię widzieć, nigdzie bym z tobą nie wyszła. 

- Byłem tak strasznie głupi, Jennie. Miałem szesnaście lat i mimo, że ty już wtedy byłaś ekstremalnie dojrzała, to ja nie do końca. Nie mogłem uwierzyć, że zechciałabyś być ze mną, więc wiara w słowa twojej matki przyszła łatwo i szybko. Uważałem, że byłaś dla mnie za dobra, Jennie. W sumie nadal tak uważam.

Przytulam go, opierając głowę na jego ramieniu. Przeczesuję dłonią jego loki i zawijam je palcami. szepczę w jego szyję jak bardzo go kocham i jak bardzo cieszę się, że jest tu ze mną. Przy mnie.

- Wyjdźmy wieczorem do naszego miejsca, dobrze? Zabierzmy Ocean i chodźmy tam w trójkę. - mówi, na co ja potakuję i znowu tonę w jego ramionach.

*~*~

Chase

Idę, trzymając na rękę Ocean. Z drugiej strony trzyma ją Jennie. Zmierzamy razem do miejsca, w którym wszystko się zaczęło, skończyło i wznowiło. Nie wyobrażam sobie robić tego gdziekolwiek indziej.

Gdy docieramy na miejsce Ocean siada i z uwagą przygląda się roślinom. Jest taka słodka. Ja zaczynam się powoli kołysać nucąc piosenkę, którą grałem tutaj, jak się poznaliśmy. Jennie momentalnie ją poznaje, bo patrzy na mnie szeroko uśmiechnięta, przytula się do mnie i zaczynamy tańczyć razem. Po dłuższej chwili puszczam ją jednak, a ona zdezorientowana patrzy w moje oczy. Ja jednak klękam na jedno kolano i widzę, jak w jej oczach gromadzą się łzy. 

- Kocham cię i kocham Ocean. Kocham cię bardziej niż słońce i kocham cię bardziej niż deszcz. Kocham cię bardziej od cytrynowych lodów i od grania na gitarze. Kocham cię bardziej od podróżowania i bardziej od spania pod gołym niebem. Kocham każdy kawałek twojego ciała. Kocham każdy centymetr twoich poplątanych włosów. Kocham każdy odcień zieleni zmieszany w twoich oczach. Kocham całe twoje piękne i duże usta i kocham każdy pieg na twoim zgrabnym nosku. Kocham kształt twojej twarzy i kocham każdy twój rozstęp na udach. Kocham każdą twoja bliznę. Kocham cię całą. Jennifer Hailey Kennedy, Wyjdziesz za mnie?

Jennie wybucha tak ogromnym płaczem, że zaczynam się martwić, czy wszystko jest okej. Jednak szybko potakuje i rzuca mi się na szyję. Wstaję i mocno ją obejmuję.

- Tak, Chase. Oczywiście, że tak. Czekałam na to całe życie.

- Co ty robisz?! Mama przez ciebie płacze! - krzyczy Ocean i odpycha mnie od Jennie. Moje słoneczko jednak ze śmiechem ociera łzy i bierze dziewczynkę na ręce. Uspokaja ją, a Ocean wtula się w nią bardziej. - Bałam się, że tata chce ci zrobić krzywdę.

No i to by było na tyle z uspokojenia Ocean, bo teraz oboje się rozpłakaliśmy. Tata. Ocean pierwszy raz nazwała mnie tatą.

I nagle każdy element układano wskoczył na swoje miejsce. I wszystko było po prostu dobrze. Wszystko było w porządku. Bo mieliśmy siebie nawzajem. I nie potrzebowaliśmy niczego więcej.


I was your museOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz