Rozdział 19

542 14 4
                                    

KADEN

4 lata wcześniej

Ravenna Riley jest cholernie dziwna.
Ciągle chodzi uśmiechnięta i wita się z każdym. Polubiła się nawet z Kellanem, a ja ani razu się do niej nie odezwałem. Jej blond włosy lśnią, a niebieskie oczy tętnią życiem.
Jest w niej coś dziwnego i nie umiem się powstrzymać, by nie wodzić za nią wzrokiem. Jest chodzącym słoneczkiem i to mnie w niej denerwuje. Mam wrażenie, że owinęła mnie sobie wokół palca, a przecież my nawet nie rozmawialiśmy.

Przyjąłem ją, ponieważ była dobra w tym, co robiła i nic nie stało na przeszkodzie, by ją zatrudnić, ale teraz mnie denerwowała. Denerwowała tym, że była cholernie uśmiechnięta.

-Daj spokój i pójdź ze mną zjeść kolację, Raven.

Patrzę w stronę biura blondynki i widzę, że Kevin zaczął ją zagadywać. Była teraz pora kolacji, a ona nadal siedziała i pracowała.

-Przepraszam, ale nie mam czasu.- odrzuciła go i lekko się do niego uśmiechnęła, a potem ponownie spojrzała na ekran laptopa.

-Jeśli zmienisz zdanie to przyjdź.

Kiwnęła głową, a jej telefon wydał dźwięk. Momentalnie oderwała się od pracy i odczytała wiadomość. Znacznie pobladła i wystukała szybką odpowiedź, a potem zajęła się pracą.

A ja od chwili zatrudnienia jej, nie umiałem wyrzucić jej z głowy.


~≠~

Teraźniejszość

Patrzyłem na Ravenne z fascynacją, gdy z uśmiechem dawała jeść Lou.
Niestety obudziłem się sam, ale nie miałem jej tego za złe. Musiała zająć się naszą córką. Z opowiadań Winstona, odkąd urodziła się Lily nie mieli dla siebie nawet chwili prywatności, a on zaczął budzić się sam. Chciałem, by Raven ze mną zamieszkała i nigdy już nie wyjeżdżała. Umarłbym, gdyby ponownie to zrobiła.

-Co się tak gapisz?

-Bo masz ładne cycki.

Spojrzała na mnie oburzona, a potem odwróciła się tyłem do mnie i nic nie powiedziała. Mimo iż doskonale wiedziała, że to był żart i tak się obraziła. Cholerną smarkula.

-Och, no przestań.- podszedłem do niej i oplotłem ramionami jej talię.- Ravenno...

-Zamknij się już, Boże.

Wyrwała się z mojego ucisku i dała Lousii jakiś sok, a potem sama zaczęła jeść grzanki z serem. Patrzyłem na nią przez chwilę i czułem się dokładnie tak samo, jak cztery lata temu, gdy ją zatrudniałem. Tak dziwnie i nieswojo.
Ravenna Riley, tak jak powiedziałem, zajęła mój umysł i nie mogłem jej z niego wyrzucić.

-Coś się stało, Raven?

Spuściła wzrok na talerz, zaczynając bawić się palcami. Poczułem niepokój, że mogłem powiedzieć lub zrobić coś nie tak, a ona nie chciała powiedzieć mi co. Ponownie się w sobie zamykała.

-Raven, porozmawiaj ze mną.- powiedziałem cicho, jakbym bał się, że ktoś nas usłyszy.- Proszę.

-Thomas do mnie napisał i zepsuł mi dzień. Nic wielkiego.

K A D E N≈ 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz