KADEN
4 lata wcześniej
Ravenna Riley jest cholernie dziwna.
Ciągle chodzi uśmiechnięta i wita się z każdym. Polubiła się nawet z Kellanem, a ja ani razu się do niej nie odezwałem. Jej blond włosy lśnią, a niebieskie oczy tętnią życiem.
Jest w niej coś dziwnego i nie umiem się powstrzymać, by nie wodzić za nią wzrokiem. Jest chodzącym słoneczkiem i to mnie w niej denerwuje. Mam wrażenie, że owinęła mnie sobie wokół palca, a przecież my nawet nie rozmawialiśmy.Przyjąłem ją, ponieważ była dobra w tym, co robiła i nic nie stało na przeszkodzie, by ją zatrudnić, ale teraz mnie denerwowała. Denerwowała tym, że była cholernie uśmiechnięta.
-Daj spokój i pójdź ze mną zjeść kolację, Raven.
Patrzę w stronę biura blondynki i widzę, że Kevin zaczął ją zagadywać. Była teraz pora kolacji, a ona nadal siedziała i pracowała.
-Przepraszam, ale nie mam czasu.- odrzuciła go i lekko się do niego uśmiechnęła, a potem ponownie spojrzała na ekran laptopa.
-Jeśli zmienisz zdanie to przyjdź.
Kiwnęła głową, a jej telefon wydał dźwięk. Momentalnie oderwała się od pracy i odczytała wiadomość. Znacznie pobladła i wystukała szybką odpowiedź, a potem zajęła się pracą.
A ja od chwili zatrudnienia jej, nie umiałem wyrzucić jej z głowy.
~≠~Teraźniejszość
Patrzyłem na Ravenne z fascynacją, gdy z uśmiechem dawała jeść Lou.
Niestety obudziłem się sam, ale nie miałem jej tego za złe. Musiała zająć się naszą córką. Z opowiadań Winstona, odkąd urodziła się Lily nie mieli dla siebie nawet chwili prywatności, a on zaczął budzić się sam. Chciałem, by Raven ze mną zamieszkała i nigdy już nie wyjeżdżała. Umarłbym, gdyby ponownie to zrobiła.-Co się tak gapisz?
-Bo masz ładne cycki.
Spojrzała na mnie oburzona, a potem odwróciła się tyłem do mnie i nic nie powiedziała. Mimo iż doskonale wiedziała, że to był żart i tak się obraziła. Cholerną smarkula.
-Och, no przestań.- podszedłem do niej i oplotłem ramionami jej talię.- Ravenno...
-Zamknij się już, Boże.
Wyrwała się z mojego ucisku i dała Lousii jakiś sok, a potem sama zaczęła jeść grzanki z serem. Patrzyłem na nią przez chwilę i czułem się dokładnie tak samo, jak cztery lata temu, gdy ją zatrudniałem. Tak dziwnie i nieswojo.
Ravenna Riley, tak jak powiedziałem, zajęła mój umysł i nie mogłem jej z niego wyrzucić.-Coś się stało, Raven?
Spuściła wzrok na talerz, zaczynając bawić się palcami. Poczułem niepokój, że mogłem powiedzieć lub zrobić coś nie tak, a ona nie chciała powiedzieć mi co. Ponownie się w sobie zamykała.
-Raven, porozmawiaj ze mną.- powiedziałem cicho, jakbym bał się, że ktoś nas usłyszy.- Proszę.
-Thomas do mnie napisał i zepsuł mi dzień. Nic wielkiego.
CZYTASZ
K A D E N≈ 18+
Random„Kaden był zniszczony, a Raven naprawiła go od nowa." „Bo tylko ona była jego bezpieczną przystanią." #1Blake.