03

86 10 21
                                    

                                  Miłego czytania!
____________________________________
~Kyle~
Obudzilem sie jak bylo juz ciemno i poczulem uścisk w talii spojrzalem za siebie i zobaczylem Stan'a ktora sie na mnie patrzy

-Jak sie spalo?- spytal mnie

-Dobrze, ktora godzina?- przykrylem sie bardziej kocem bo bylo mi zimno

-Nie wiem zgubilem telefon gdzies, masz swoj?- spytal szukajac telefonu a ja spojrzalem na podloge

-Tu jest twoj telefon i moj- podalem mu jego telefon
-I jest 00:30 troche nam sie pospalo- podrapalem sie po glowie

-Ja bym jeszcze pospal- przytulil sie do mnie

-A ja bym wolal pospac w domu zimno jest-nakrylem sie kocem az po glowe

-Dobra chodz idziemy i bierz koc- wstal i zaczal szukac chyba koszulki
-Widziales moja koszulke?- spojrzal ma mnie

-Zostawiles obok jeziora- wstalem razem z kocem i wzielem swoj telefon

-Dobra to schodz a ja ide po koszulke- pobiegl po koszulke a ja powoli zeszlem na dol i czekalem na niego
-Dobra idziemy- chwycil mnie za reke przez co sie zarumienilem

-A tobie nie zimno?- spytalem bo jednak nie jest za ciepło

-Jest dobrze wazne zeby tobie bylo cieplo- usmiechanl sie do mnie idac droga ktora tu przyszliemy
-Teraz idziemu mostem nie zamierzam sie moczyc- zasmial sie a ja przytaknelem

-Stann- zatrzymalem sie po oczy same mi sie juz zamykały

-Co tam?- spytal

-Chce spaccc- oparlem sie o jego ramie

-Wstakuj- wdrapalem sie na jego plecy i okrylem siebie oraz Stan'a kocem
-Nocujesz u mnie?- spytal jak by to nie bylo oczywiste

-Mhm a teraz cicho spie- Stan sie zasmial a ja zamknelem oczy i po jakims czasie odplynelem

~Stan~
Szlem z Kyle'm na plecach do swojego domu

-Kyle spisz?- spytalem i nie usłyszałem zadnej odpowiedzi
-Kocham cie Kyle jestes najlepszy- dodałem usmiechajac sie choc wiem ze tego nie slyszal.
Gdy byliśmy obok mojego domu probowalem otworzyc dzwi ale mi to nie wychodziło
-Kurwa jebane klucze!- krzyknelem i po chwili uslyszalem mruczenie

-Stan co sie dzieje- Kyle mnie spytal zaspanym glosem

-Przepraszam obudzilem cie, idz spac wszystko dobrze tylko jebane klucze zle dzialaja- Kyle zszedl ze mnie i chwycił ode mnie klucze po czym otworzyl dzwi

-Wystarczylo przekrecic w lewo- wszedl do domu i podal mi klucze
-Chyba dzwi to juz umiesz zamknal-zasmial sie

-Oj tam cicho badz- zamknelem dzwi
-Idziemy spac?- spytalem rudzielca bo sam nie wiem co robic

-Glodny jestem- usiadl przy stole a ja otworzylem lodowke

-U mnie nie ma prawie nic a jak jest to spleśniałe- spojrzałem na zalamanego chlopaka
-Pojdziemy do sklepu- poszlem na gore ubrac bluze i wzielem jedna dla Kyle'a
-Ubieram nie bedziesz w kocy latal- podalem mu bluze ktora po chwili ubral i wyglądał prze slodko bo byla lekko za duza

~Style~ south parkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz