Miłego czytania!
____________________________________
~Kyle~
Wrocilem do pokoju z bandarzem i usiadlem obok Stana
-Jak ty mogles spalic sobie dlon?- spojrzalem na niego kiedy skoczylem mu zakladac bandarz-No wiesz taki jeden piekny rudzielec sie na mnie patrzyl i nie moglem od niego oderwac wzroku- usmiechnal sie
-Przestan- walnelem go w ramie
-Mowie prawdę- przyblizyl sie do mnie dajac mi calusa w policzek
-Jestes piekny i nic tego nie zmieni- zarumienilem sie na to zdanie-Stan przestan- zaslonilem swoje rozgrzane policzki
-Kocham ciee- pocalowal mnie w glowe tulac sie do mnie
-Tez cie kocham- przytulilem sie do niego. Kiedy trwalismy w uscisku jeden z telefonow zaczal dzwonic
-Boze kto to- wzial telefon ktory dzwonil i odebral
-Halo?- patrzylem na niego
-Jestem u Kyle'a a co chcesz- po tonie Stana moglem stwierdzic ze gada ze swoimi rodzicami
-Przepraszam bardzo ale nie jestem wasza sprzataczka!- Stan wstal
-Nie sama se posprzataj!- brunet byl bardzo zly
-Mam w dupie wasze kary nie mam juz 10 lat- powiedzial juz spokojniej
-To se kurwa przychodz!- wiedzialem ze ma przechlapane
-Nie bede rozmawiac z debilem- rozlaczyl sie i usiad na lozku-Wszystko dobrze?- zlapalem go za reke
-Nie, mam dosc- przytulilem go by poczul sie choc troche lepiej
-Rodzice prawda?- spojrzalem na niego
-Prosze nie rozmawiajmy o tym- juz nic nie mowilem tylko siedzialem z nim przytulony
-Chcesz isc sie przejsc na pocieszenie?- spojrzałem na niego
-A bede mogl zajarac?- spojrzal w moje oczy
-Jesli to konieczne to tak- wstalem i ubralem swoja bluze. Razem ze Stan'em wyszlismy z mojego domu
idac przed siebie-Pojdziemy na jakas łąkę z dala od ludzi?- ja mu przytaknelem i szlismy w strone opustoszałych miejsc. Kilka minut pozniej bylismy na miejscu usiedlismy na trawie
-Przytul mnie- powiedzial rozkladajac rece bez zastanowienia przytulilem go-Kocham cie- pocalowalem go w glowe
-Tez cie kocham rudzielcu- zasmial sie
-Jak sie czujesz?- zaczelem bawic sie jego wlosami
-Z toba o wiele lepiej- usmiechnal sie
-Wiem ze nie chcesz o tym gadac ale jesli mozesz powiesz mi o co poszlo?- puscilem go z uscisku patrzac w jego oczy
-Pamietasz jak mowiles ze jak nie posprzatam to dostane kare?- pokrecilem glowa na tak
-Rodzice przyjechali i sie wkurwili i dostalem kare przy okazji jeszcze za przeklinanie- polozyl glowe na moim ramieniu
-Mam kurwa dosc ich- zaczelem glaskac go po plecach-Dziekuje ze mi powiedziałeś- pocalowalem go w glowe
-I tak bym ci powiedzial nie lubie jak nie wiesz czegos- podniosl glowe z mojego ramienia
-Wez bo sie poplacze- zaczelem sobie wachlowac oczy
-Nie placz- przytulił mnie
CZYTASZ
~Style~ south park
FanfictionKyle przez dlugi czas jest zakochany w Stan'ie Marsh'u pewnego dnia udaje mu sie spelnic te marzenie i zaczyna zwiazek z Stanem. Wiecej sie dowiecie w ksiazce Miłegoo czytania!