Rozdział 4

772 40 3
                                    

Bella Moore

Rozglądałam się po gabinecie w oczekiwaniu na prezesa Hells Company. Przez wielkie okna wpadało dużo światła, które rozjaśniało całe pomieszczenie. Choć wszystko było w kolorach monochromatycznych, oprócz szerokiego drewnianego biurka pośrodku, pomieszczenie nie wydawało się ponure czy nieprzyjemne. Nad drzwiami wisiał czarny, nowoczesny zegar, który tykał bezdźwięcznie wskazując obecną godzinę. Natomiast na jednej ze ścian znajdowały się wszystkie dyplomy i nagrody, które zgarnął przez lata Satan Hells. Była także szklana gablota z pucharami, począwszy od tych kryształowych po złote, za wybitne osiągnięcia firmy.

Zatrzymując dłużej wzrok na masywnym biurku nie mogłam odgonić sprośnych myśli, które wdarły mi się do głowy podczas poprzedniego naszego spotkania. Rumieńce pojawiły się na mojej twarzy, a w głowie zrodziło pytanie: Czy on także miewa podobne wizje ze mną w roli głównej?

Dodatkowo ten jego rozpalony wzrok, gdy wpatrywał się we mnie podczas mojej prezentacji. Widziałam jak pożerał moje ciało samym spojrzeniem. Z jednej strony było to podniecające, a z drugiej strasznie krępujące przy tylu osobach z firmy. Tym bardziej, że po tym, co się stało w klubie Welcome to Hell nie mogę normalnie spojrzeć mu w oczy.

Nie wiedziałam, co mam myśleć o jego zachowaniu, ani czego się po nim spodziewać. Wczoraj postanowiłam przystać na jego propozycję, lecz tak naprawdę wciąż się waham.

Aisha pewnie zaśmiałaby się: Gdzie jest ta odważna Bella, która niczego się nie boi i zawsze wie co robić?

Hm, niech się zastanowię... Znika, gdy w pobliżu pojawia się Hells. Cała odwaga ulatnia się jak powietrze z przedziurawionego balona. Czuję się bezbronna, wręcz goła pod wpływem jego intensywnego spojrzenia.

I nic nie mogę na to poradzić.

Od początku domyślałam się, w jakiej sprawie zostałam wezwana do jego gabinetu, i przyznam się bez bicia, nie skakałam z radości. Wolałabym mieć więcej czasu na zastanowienie się, choć wiem, że nawet rok nie starczyłby mi na podjęcie tej decyzji. Wciąż byłabym niezdecydowana.

Żołądek boleśnie skurczył się ze stresu na myśl rozmowy, którą zaraz będę musiała odbyć, a dłonie nerwowo poprawiały garnitur, jakby miało to sprawić, by wyglądał lepiej.

Usłyszawszy dźwięk otwierających się drzwi, całe ciało spięło się, dłonie zamarły w miejscu i jedynie głowa odwróciła się w kierunku hałasu.

Satan Hells

Po zakończeniu spotkania od razu skierowałem się do łazienki, by pozbyć się problemu w spodniach, a następnie udałem się do swojego gabinetu, gdzie czekała na mnie pani Moore.

Wchodząc do środka obdarzyłem ją krótkim spojrzeniem i zasiadłem za biurkiem, naprzeciwko kobiety. Byłem cholernie ciekaw, co postanowiła w związku z moją niecodzienną propozycją.

- Czy wie pani, w jakim celu zaprosiłem panią tutaj?

Przytaknęła, spoglądając mi na moment w oczy i zaraz opuściła je na swoje dłonie, wygładzające kremowe garniturowe spodnie.

Rozumiem, że kobiety mają obsesję na punkcie swojego wyglądu, w tym paznokciach, ale ile można oglądać swoje wymalowane pazury? Są piękne, nie zaprzeczę, metaliczny złoty kolor robi fenomenalne wrażenie. Jednakże można je lepiej wykorzystać niż tylko do podziwiania ich piękna. Poczuć je w nocy drapiące i wbijające się w moje plecy podczas ostrego seksu to byłoby dopiero wspaniałe...

- Jaka jest pani odpowiedź, pani Moore?

Milczała chwilę, zbierając w sobie odwagę, po czym spojrzała wprost w moje oczy. Zaciskając palce na spodniach i z lekkimi rumieńcami na policzkach, odpowiedziała pewnie:

Beauty and Satan [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz