Bella Moore
- Witam Państwa na pierwszym rejsie najnowszego statku pasażerskiego New Titanic!!! – Głos kapitana rozbrzmiał w głośnikach, na co pasażerowie zaczęli wiwatować i głośno klaskać. – Nie obawiajcie się jednak, że ten statek skończy tak jak ten znany wszystkim na całym świecie! Nawet najsilniejszy sztorm jest mu nie straszny! – Ściszył trochę głos i przystawił dłoń do buzi, jakby szeptał jakąś tajemnicę, dodając: - W dodatku kapitan tego statku jest znamienitym marynarzem i do tego przystojnym! – Puścił oczko, a kobiety zachichotały rozbawione.
Zaśmiałam się lekko widząc jak pan Hells stojący koło mnie przewraca oczami na ten żart. Zerknął na mnie marszcząc brwi w wyrazie dezaprobaty. Uśmiechnęłam się do niego w odpowiedzi i skupiłam się na tym, co mówił kapitan.
– Chciałbym serdecznie podziękować dwóm głównym sponsorom, bez których dzisiejsze wydarzenie nie byłoby możliwe. Panie Hells, panie Crowman. – Spojrzał się raz na jednego raz na drugiego. – W imieniu całej kadry dziękuję panom za tak hojne dofinansowanie i obecność na pierwszym rejsie New Titanic. – Kapitan ukłonił się wyrażając wdzięczność mężczyznom, a ludzie zaczęli bić dla nich brawa. Zwracając się już do pasażerów kontynuował: – Życzę Państwu dobrej zabawy i zapraszam na wieczory bal zorganizowany na cześć tych dwóch panów!
Z uśmiechem na ustach każdy poszedł w swoją stronę, chcąc skorzystać z atrakcji, które oferował program rejsu. A było ich nie mało: siłownia, basen, łaźnia, boisko, spa i wiele innych.
Każdy mógł znaleźć coś dla siebie.
W kwestii jedzenia także był szeroki wybór. Kucharze przygotowywali dania na bieżąco, dzięki czemu były ciepłe, świeże i pyszne. Ogromna jadalnia mieściła 200 stolików dla gości, a przy każdym stały po cztery krzesła. Oczywiście niektórzy, lubujący się w rozmowie, dostawiali krzesła do swojego stolika, albo większe rodziny.
Nie mogłam uwierzyć, że dopiero co stałam w porcie nad Zatoką San Pedro i podziwiałam olbrzymi statek pasażerki z daleka, a teraz płynęłam nim po wodach Oceanu Spokojnego wraz z sławnym Satanem Hellsem, udając jego narzeczoną.
Jak mężczyzna obiecał, wczoraj zabrał mnie na zakupy do najdroższych sklepów i butików w LA znajdujących się na ulicy Rodeo Drive. Trzy wielkie walizki były zapełnione ciuchami, butami i torebkami Chanel, Giorgio Armani, Christian Dior, Louis Vuitton, Valentino oraz Versace.
Po wejściu do pierwszego sklepu i zobaczeniu tych kosmicznych cen słabo mi się zrobiło, aż musiałam przysiąść na jednej z sof. Jednakże Hells zapewnił mnie, że to żaden problem dla niego i żebym potraktowała to jako część mojego zadania, by dobrze wyglądać i godnie się przy nim prezentować.
Widząc teraz te wszystkie wystrojone kobiety cieszę się, że mam równie wspaniałe stroje co one. Czuję się w nich kobieco, seksownie, elegancko i modnie, i zapewne tak wyglądam.
Przyglądając się innym pasażerom w pewnej chwili moją uwagę przyciągnęła wysoka blondynka, która piszczała podskakując z ekscytacji i wskazując palcem starszemu mężczyźnie mojego partnera.
- Tatusiu! Tatusiu! – zaświergotała, klepiąc swojego ojca w ramię. – Pan Hells tam stoi!!
Skrzywiłam się patrząc na nią jak na wariatkę. Czemu ta dziewczyna jest taka głośna? I skąd ona go zna? Skądś ją kojarzę, ale na pewno nie z pracy w Hells Company. Jej szczupłe ciało zdobiła biała, zwiewna sukienka, którą w pasie trzymał szeroki, złoty pas. Blond włosy miała rozpuszczone i pofalowane, sięgały jej do pępka. Wzrostem przewyższała swojego ojca o głowę. Wyglądem przypominała modelkę.
CZYTASZ
Beauty and Satan [18+]
Lãng mạn,,Satan Hells - multimiliarder, zajmuje 2 miejsce w rankingu najbogatszych ludzi w Ameryce. Pomimo młodego wieku posiada olbrzymie osiągnięcia na rynku światowym. Znany jest z swojej surowości, bezwzględności i twardej ręki wobec pracowników. Nie to...