Rozdział 10

563 28 7
                                    

Bella Moore

Nadgarstek pobolewał mnie od mocnego chwytu tlenionej blondynki. Ciągnęła mnie w stronę basenu, który był całkowicie opustoszały. Każdy był aktualnie pochłonięty balem, włącznie z Hellsem. Poczułam ukłucie w sercu na myśl, że on nawet nie zauważył mojego zniknięcia.

Victoria zatrzymała się dopiero przy samym skraju wody, uwalniając mój nadgarstek od swoich długich szponów. Zacisnęłam zęby spoglądając na jej zaczerwienioną – zapewne od złości - twarz i oczy, z których biły wściekłość i pogarda.

- Dlaczego mnie tu zaciągnęłaś? – spytałam, próbując nie zdradzać swojego zdenerwowania.

- Dlaczego? Jeszcze pytasz? – syczała, marszcząc przy tym swoje cienkie brwi – Jakim cudem Christian cię zechciał? Czym go przekupiłaś? A może zaszantażowałaś, co?

Zaciskała pięści po bokach swoich ud i wydęła usta, lustrując moje ciało ze zdegustowaniem. Wyglądała przy tym jak rozzłoszczony Dzwoneczek, co mnie nieco rozbawiło.

- Nawet gustu nie masz. Wyglądasz w tym jak panna do towarzystwa na jeden wieczór! - Wskazała ręką na moją szkarłatną suknię wieczorową od Saint Laurenta z dekoltem w kształcie litery V i rozcięciem, które przy każdym kroku ukazywało moje opalone długie nogi.

Zaśmiałam się, patrząc na nią z politowaniem.

- Z nas obu to ciebie wzięliby za panią lekkich obyczajów. – Uniosłam podbródek, tak samo jak ona skanując wzrokiem jej postać. – Twoja krótka różowa sukieneczka nawet nie zasłania ci dobrze pośladków. Nie wiem kogo chciałaś na to poderwać, ale to nie przyjęcie Barbie, kochanie, a Christian to nie Ken.

Córka Crowmana cała trzęsła się ze złości, a paznokcie wbijała we wnętrze swoich dłoni, mocno zaciskając swoje usta pomalowane pudrową pomadką.

- Nie waż się tak do mnie odzywać! Jesteś nikim w tym świecie! Prędzej czy później on przejrzy na oczy i cię rzuci! – Podeszła do mnie z nieco psychicznym uśmiechem, od którego dostałam ciarek, i wskazała na siebie palcem. – A wtedy to ja będę jego dziewczyną!

Moje serce zabiło szybciej w piersi pod wpływem adrenaliny. Byłyśmy tutaj same, a ona nie wyglądała wcale na zdrową psychicznie. Zauważając, że zaczęła się histerycznie śmiać i nie zwracała na mnie już takiej uwagi, rozejrzałam się dookoła w poszukiwaniu kogokolwiek lub czegokolwiek, co mogłabym wykorzystać w kryzysowej sytuacji. Jednak nie dostrzegłam nikogo ani niczego pomocnego. Byłam zdana sama na siebie.

- Rozumiem, że jesteś zakochana – a raczej masz obsesję – w Christianie, lecz muszę cię rozczarować, bo on jest zajętym mężczyzną, Victorio. Niedługo się pobieramy i wyjeżdżamy na miesiąc miodowy na wyspy. Mamy zaplanowaną wspólną przyszłość i ciebie w niej nie ma. – Pierś tlenionej blondynki falowała pod wpływem przyspieszonego oddechu, a twarz stała się czerwona tak jak jej szyja i dekolt. – Przykro mi, lecz on wybrał mnie.

Musiałam nieco przykoloryzować naszą relację i skłamać odnośnie planów, bo żadnych takowych nie mamy, ale nie widziałam innego wyjścia z tej sytuacji. Może odpuści po tym i odpieprzy się od Hellsa?

- Jeśli wybrał ciebie to znaczy, że ty jesteś przeszkodą na mojej i jego wspólnej drodze... – Podeszła o krok do mnie, a ja cofnęłam się w tył. Nie miałam ochoty na takie sprzeczki, tym bardziej z nią. – więc muszę się ciebie pozbyć! – Rzuciła się do przodu wprost na mnie, łapiąc za moje ramiona i próbując wepchnąć do zimnej wody. Opierałam się jej, próbując odejść jak najdalej od basenu. Jej długie pazurska wbijały się boleśnie w moją skórę, aż zasyczałam.

- POMOCY!!! – krzyknęłam najgłośniej jak umiałam, aż gardło mnie zapiekło. Wierzyłam, że brunet wszczął poszukiwania po takim czasie mojej nieobecności i znajdzie mnie.

Dziewczyna pchnęła mnie mocno do tyłu, a ja zachwiałam się na szpilkach i z piskiem upadłam plecami wprost na znajdujący się za mną leżak. Wszystko działo się jak w przyspieszonym tempie.

- Co do cholery tutaj się dzieje?! – ryk Adriena przeszył nocne powietrze, a jego szybkie i ciężkie kroki zwiastowały ratunek dla mnie. – Co ty do kurwy nędzy wyprawiasz, Victoria?!

Blondynka stanęła jak wryta z rozdziawionymi ustami i przerażeniem w oczach.

- N-Nic..!

- Wiesz, co zrobi Christian, gdy się o tym dowie? – Mięśnie jego szczęki napięły się tak jak jego ramiona, a nozdrza falowały mu pod wpływem złości. Szeroko otwartymi oczami przeskakiwałam wzrokiem między nimi. Nie spodziewałam się, że poznany tego wieczoru blondyn stanie w mojej obronie.

Lecz jeszcze bardziej zaskoczyłam się, gdy usłyszałam dobiegający z boku głos. Jego głos.

- Wyrządzę istne piekło.


D.K.H.

Beauty and Satan [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz