- Możesz się odsunąć? Zasłaniasz mi widoki..- Zasłonił mój widok na słońce nie wiem ile stał.
- Wczoraj nie przeszkadzało ci gapienie się na mnie.
- Czego ode mnie chcesz?
- Czy taka panienka z wyższych sfer nie powinna grać w karty z innymi damami? Wnuczka właściciela powinna korzystać z hotelowych plaż.
- Nie wiem dlaczego aż tak przeszkadza ci mój status społeczny i kim jestem.. Jak widzisz wole posiedzieć na piachu i czytać, a nawet... umiesz surfować?
- Skąd takie pytanie?
- Byłeś w tej budce, jesteśmy na plaży logicznie..
- Ustalmy nie lubię jak mówisz budka to miejsce to coś więcej.
- Taki własny domek na drzewie rozumiem..- chciałam właśnie do tego miejsca.
- Czy jak wy to po amerykańsku nazywacie..
- Mówisz tak jak jakbym mówiła po chińsku..- prychnęłam.
- Jest wiele rzeczy, które nie rozumiem ten wasz akcent.. jest taki amerykański.
- A wasz.. z resztą to nie potyczka w piaskownicy.. nie odpowiedziałeś na pytanie czy surfujesz?
- Nie urodziłem się wczoraj oczywiście jak chcesz mogę ci pokazać każdy gość ma szanse jest traktowany tak samo.- wyparł.
- Może kiedy indziej wierzę.... - miałam się nie angażować ponieważ szybko chcę wrócić do domu.
- Jak chcesz.- wzruszył ramionami.
- Pomożesz mi w wstać czy czekać aż jakiś przypływ mnie porwać? - zapytałam.
- Nie gadaj tyle bo wybiorę to pierwsze. - podał mi rękę stanęłam na proste nogi blisko niego.
kiedy patrzył mi w oczy świat dosłownie stanął w miejscu.- Newton! Stary widziałeś jakie dziś fale? - na szczęście ktoś wyrwał nas z tej chwili.
- Aron.- odwrócił się ten położył mu rękę na ramieniu i zmierzwił włosy.- Nie miałeś dziś pomagać dziadkowi w warsztacie?
- Zwiałem wcześniej żeby trenować na stypendium plus właśnie musisz nabrać wprawę przed zawodami.
- Pracuje.- odparł.
- Właśnie widzę.- uśmiechnął się do nas dwuznacznie.
- To jest...właściwe..- nawet się nie przedstawiłam.
- Cilia Campbell mieszkam w Lagunie.- podałam rękę.
- Zadajesz się z gośćmi znasz przepisy, poza tym nie wiedziałem, że spotkasz się z bogaczką, rekin i złota rybka.- zaciągnął brwi.
- Wiem to ona na mnie wpadła, jestem uprzejmy dla turystów.
- Pokazywałeś jej sztuczki na desce.. jasne..popis umiejętności.
- Ja tylko na niego wpadłam.. właściwe to ja już sobie pójdę, nie przeszkadzam.- chciałam już iść.
- Nie czekaj ja nie jestem uprzedzony do ciebie.. Aron Sydney.. musisz jednak uważać nie każdy będzie miło nastawiony.
Mają dziwne te podziały jakby obie klasy nie tolerowały się nawzajem, takie zdanie mogli mieć o nas jak i my o nich wszędzie może dojść takie zjawisko ale tu dziwnie tego przestrzegają.
- Cześć..- usłyszałam piskliwe głosiki. Nauczysz nas podstaw surfingu.. tatuś wykupił nam kurs. - były to dwie młodsze dziewczyny, które widziałam w hotelu, pewnie ta plaża należała także do Laguny i innych kurortów, gdzie w ofercie mają obóz surfingowy.
Newton musiał być także dorabiającym instruktorem.- I dokładnie pokaż nam wszystko.- dodała zalotnie.
![](https://img.wattpad.com/cover/342999331-288-k198803.jpg)
CZYTASZ
On a summer night
Teen FictionCilia Campbell nie zamierzała przeżyć romansu jak z książki tym bardziej w osobie, która mieszka tysiące kilometrów od niej, przeżywać rozstanie chciałaby zapomnieć o wszystkim co się wydarzyło się tego lata, jednak zmiana planów zmusza ją do zamie...