Chapter 6

8 1 0
                                    

Rey uśmiechnął się w moją stronę wiedziałam że nie obejdzie się bez komentarza.

- Pilnować żeby wnuczce szefa nic nie zabrakło?- odpowiedział.

- Dokończę tylko pizzę i dalej zamierzam się nudzić, jak na kapryśną amerykankę.

- Poznałaś Newtona?- zapytał.

- Miałam okazje.

- Źle był nastawiony dla złotej rybki..

- Cały głupi brat..- odpowiedziała Liz.

- To twój brat? Nie wiedziałam..

- Starszy ale głupi, nie przejmuj się całą mądrość przekazano mnie.

- Wracając do naszej złotej rybki.- prowokował Rey.

- Mam wyraźnie wrażenie że chcesz mi zagrać tym na nerwach.

- Daj spokój Rey, te głupie podziały, nie rozmawialibyśmy z tobą gdybym to było zabronione.- powiedziała Liz.

- W świetle panującego prawa nie możemy się odezwać do gości mamy zostać do ich usług. A każdy związek rekina i złotej rybki jest karany.

- W jaki sposób?

- Nikt tego jeszcze nie próbował choć była jedna para skazana była na wygnanie z miasteczka

- Pewnie dawno temu.- dodała dziewczyna.

- Jest historia dlaczego te dwie grupy się nie lubią. Dawno dawno temu nie było podziałów, lecz kiedy panował pewnie władca ziem... to uczą już w podstawówce.. więc.. żył w raz ze swoją świtą urządzali zawody raz na rok o wschodzie słońca, ten kto przyniesie złotą rybkę i słoneczny kwiat król odda mu kawał królestwa.. jednemu słudze udało się jednak pan nie dotrzymał słowa doszło do buntu podziału co na zawsze skłóciło społeczeństwo bla bla bla i tak od tej pory dwie grupy społeczne zostali wrogami.

- Rzeczywiście brzmi jak stara baśń.

- To legenda w której jest trochę prawdy.- dodał

- Co roku organizowany jest festyn na cześć założyciela królowa słońca.

- Tak w tym czasie ma być równość, każdy ma się włączyć zbierane są pieniądze na odbudowanie zniszczonej przez wichurę ratusza miejskiego.

- Od kiedy to trwa?

- Trzy dni początku sierpnia.

- To za nie cały miesiąc. - przyznałam.

- Będziesz?

- Jestem tu całe wakacje.- westchnęłam.- pewnie zobaczę jak to wygląda.

- Fajnie w tedy każdy pracujący ma urlop, to jak święto. - powiedziała Liz.

- Wybierany jest król i królowa słońca po jednej z każdej z grupy. - dodał Rey.

- Naprawdę dzielicie jak w średniowieczu.

- Są zwolennicy i nie, raczej to od pokolenia zależy, mi nie przeszkadza że rozmawiamy raczej młodzi tego nie stosują, ale na przykład rodzice czy dziadkowie są podzielni niczym rody z Romeo i Julii.

- Przez historię wystygła mi pizza dla mnie to dziwne wiem że zawsze były klasy społeczne ale raczej są likwidowane. - jadłam już zimną.

- Ta część Anglii lub poszczególne hrabstwa są staroświeckie..

- Co za dziwny kraj..

- Ma swój urok, musisz go lepiej poznać.. a on pozna ciebie.

- Kelner! - Zawołała zrzędliwa babka.
Za co wam płacą. - fuknęła.

On a summer night Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz