Nie było dłużej o czym rozmawiać wymieniliśmy się grzecznościami.
- Jakbyś czegoś nie wiedziała lub się pogubiła, służę swoją pomocą.- powiedział nonszalancko.
- Dzięki ale tak wyjeżdżam, może się kiedyś spotkamy może tak ci spodoba że wrócisz tu w następne wakacje.
- Nie sądzę ale miło cię poznać..
- Również, ciągle mam sporo zajęć więc jak chcesz mogę ci dać maila zawsze możesz napisać.
- Spoko.. - ciągle jednak patrzyłam czy czasem nigdzie nie ma Toniego.
- Chodźcie zjemy razem śniadanie. - zawołali nas rodzice.
Wspólnie zjedliśmy, widziałam minę Newtona jednak szybko znikł z pola widzenia i pojawił się Rey.
- O czym tak nadmiernie myślisz? - zapytała matka.
- O niczym konkretnym.
- A może o kimś, prawda miły syn państwa Jeffersonów.
- Nie.. jest okej.- ale wydaje się być bardzo zapatrzony w siebie.
- Szykuj się, spędzimy ten czas rodzinie.
We trójkę poszliśmy na plaże nie tą dziką tylko bardziej turystyczną, rozłożyli leżaki.
- Jestem ciekawa jak ci pójdzie ta lekcja.
- Całkiem zapomniałam.- myślałam jak się z tego wykręcić.
- Podejdź do tam chyba w tej chacie jest.- wskazała na wypożyczalnie, która stała dalej.
- Nie wiem czy chcę.
- Przecież lubisz pływać serwować nurkować tak dobrze ci szło w Malibu.
- Tak ale..
- Ja mam podejść i ci załatwić, chyba na tyle jesteś duża, masz umówioną godzinę.
- Dobrze idę..- szłam w tą samą stronę gdzie znajdowała się wypożyczalnia, to ta sama, którą spotkałam na początku. Weszłam do środka tym razem było otwarte, straszy dziadek szlifował deskę.
- A kogo tu sprowadza?- oderwał się straszy pan.
- Dzień.. dobry Cilia Campbell wykupiono mi lekcje..
- A tak mam zapisane.- sprawdził kalendarz. Z którego kurortu?
- Laguna- odpowiedziałam.
- Złota rybka się trafiła.. dobrze proszę poczekać na zewnątrz przydzielimy ci instruktora.
Czemu nazwali mnie złotą rybką czy na te zajęcia zapisywali się sami bogaci a miejscowi po prostu umieją. Stałam odwrócona oglądając deski były naprawdę bardzo ładne i dobrze wykonane.
- No dobrze co to za kolejny okaz..Kogo my tu mamy.- odwróciłam się usłyszałam głos należący do nikogo innego jak do samego Antoniego Newtona.
- To chyba jakieś żarty.- prychnęłam.
- Co tu robisz miałem zapisaną lekcje na jedenastą z...
- To pewnie zapisano mnie do ciebie to nie mój pomysł dowiedziałam się w..to jakiś.
- Przypadek też tak myślę. I co mam cię teraz uczyć?
- Jak nie chcesz nie musisz nie pale się do.. chociaż w Malibu byłam dobra..
- Jak dobra? Może pokażesz?
- To miała być lekcja nauki mogłam zapomnieć.- zaznaczyłam.
- Tego się nie zapomina wybierz sobie deskę zobaczymy ci potrafisz, jeśli surfujesz tak dobrze jak śpiewasz.. dodam ci towarzystwa.
CZYTASZ
On a summer night
Teen FictionCilia Campbell nie zamierzała przeżyć romansu jak z książki tym bardziej w osobie, która mieszka tysiące kilometrów od niej, przeżywać rozstanie chciałaby zapomnieć o wszystkim co się wydarzyło się tego lata, jednak zmiana planów zmusza ją do zamie...