CIĄG DALSZY
Zaczęłam się rozglądać i spytałam dziewczyny obok czy widziała gdzie poszedł Nathaniel lecz niestety go nie widziała. Wyciągnęłam telefon i napisałam do Nathaniela.
Violet:
-Gdzie jesteś?
Nathaniel:
-Musiałem iść.
Violet:
-Ale mieliśmy się bawić.
Nathaniel:
-Przepraszam. Moja babcia jest w szpitalu i musiałem iść.
Violet:
-Nie szkodzi i przykro mi.
Nathaniel:
-Dobra muszę kończyć, pa.
Violet:
-No dobrze, pa.
No i co kurwa? Zostałam sama na imprezie. Podniosłam wzrok wciąż siedząc w okręgu ludzi grających w butelkę. Zauważyłam, że Tom nadal patrzy się na mnie więc posłałam mu pytający wzrok na co on wywrócił oczami i teraz patrzał na swoją laskę. Nie wiem o co mu chodzi ale wiem, że jest chory na umyśle. Wstałam i podeszłam do chłopaka palącego papierosa.
-Hej. Mogę zapalić z tobą? -spytałam czując na sobie kogoś wzrok.
-Hej. Jasne, proszę weź. -odpowiedział podając mi paczkę i zapalniczkę.
Wyjęłam papierosa i podpaliłam go po czym włożyłam go do ust. Wciągnęłam raz i wypuściłam dym. Zakaszlałam, a chłopak zaśmiał się.
-No co? Dawno nie paliłam. -udawałam obrażoną.
-Dobrze, przepraszam. -powiedział chichocząc.
-Tak w ogóle to jak masz na imię? -rozejrzałam się i zobaczyłam jak Tom patrzy na mnie zazdrosnym wzrokiem.
-Zack, a ty? -jego głowa była skierowana w gwiazdy, a z buzi wypuszczał dym.
-Violet. -odpowiedziałam wyjmując telefon z torebki.
-Dasz mi swój numer? -spytałam pokazując na telefon.
-Oczywiście młoda. -wziął telefon z mojej ręki, wpisał swój numer i od razu zrobił "strzałkę".
-Dzięki. -uśmiechnęłam się, na co on również się uśmiechnął.
-Dobra muszę już iść, dzięki za papierosa. -zwróciłam się po dopaleniu papierosa.
-Pa. -powiedział po krótko.
Odeszłam od tego przystojnego chłopaka idąc w stronę brzegu morza. Zdjęłam szpilki, które strasznie mi przeszkadzały i wzięłam je w rękę. Doszłam do brzegu, a w tle usłyszałam moją ulubioną piosenkę. Podśpiewywałam sobie pod nosem wchodząc stopami do morza. Woda była zimna lecz powietrze tej nocy nie pozwalało mi tego odczuć. Tego potrzebowałam... Pobyć sama ze sobą i swoimi myślami. Patrzałam na czarne niebo i zauważyłam, że trzy z nieskończoności gwiazd świecą najjaśniej. Trzy... To znak? Którą z tych trzech gwiazd wybrać? Spojrzałam przed siebie widząc prawie nic. Westchnęłam głośno znowu tonąc we własnych myślach.
-Kocham cię kotku. -usłyszałam za sobą ten wkurwiający słodki głosik tej całej Emmy.
-Ja ciebie też. -gdy to usłyszałam zamarłam, a moje oczy powoli stawały się szklane... To był Tom.
Odwróciłam się widząc tą dwójkę całującą się kilka metrów za mną. Moje nogi uginały się, a moje ciało całe się trzęsło... I nie, nie przez zimno, tylko przez słowa wypowiedziane przez Toma. Jestem zazdrosna? Chyba... Tak? Dlaczego jego słowa aż tak bardzo zabolały? Przecież chyba go nie kocham... Chyba. Odczekałam aż ta dwójka pójdzie sobie z dala ode mnie po czym szłam brzegiem przed siebie. Miliony myśli przychodziło mi do głowy, a słowa chłopaka, którego znam na wylot nie dawały mi spokoju. Od myśli odciągnął mnie wibrujący telefon w torebce, którego od razu wyciągnęłam i odebrałam.
-Halo? -spytałam wycierając ręką oczy ze zmęczenia.
-Halo? To ja, Zack. -przez jego zajebisty głos mój kącik ust się uniósł, tak samo jak brwi.
-Aa no tak, hej. -powiedziałam po krótkiej chwili ciszy, bo przecież jarałam się jego głosem.
-Słodka jesteś, wiesz? -powiedział chichocząc na co ja też zachichotałam.
-Chcesz się spotkać pojutrze? -dodał szybko.
-Tak, jasne. -uśmiechnęłam się sama do siebie zapominając o Tomie.
-Super. To ja już kończę. Papa. -w tle było słychać auta.
-Papa. -odpowiedziałam zarumieniona.
Rozłączyłam się, a moja głowa skierowała się do góry znów patrząc w gwiazdy. Od teraz mam jeden cel... Odkochać się w Tomie. Mam nadzieję, że mi się uda lecz będzie ciężko ponieważ go kocham... Czekaj, czekaj przyznałam się, że go kocham?! Nie, nie, nie, to nie tak. Nienawidzę go więc jak mogę go kochać? To niemożliwe... No doobra... Kocham go ale ma już tą laskę więc nie będę się wtrącać.
W końcu znudziło mi się te wieczne chodzenie po plaży więc poszłam do domu.
Godzina 03:27
Po przyjściu do domu od razu poszłam do kuchni i zjadłam kanapkę z serem i pomidorem. Toma jeszcze nie było... I dobrze bo nie chce mi się na niego patrzeć. Po zjedzeniu kanapki poszłam na górę do mojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Godzina 13:49
Siedziałam w salonie umyta i przebrana w dres. Toma dalej nie było. Nie ukrywam, że trochę się o niego martwiłam ale na każdą myśl o nim, przypominał mi się mój cel do zrealizowania.
Przez cały dzień siedziałam w domu oglądając seriale lub filmy na netflixie.
////////////////////////////////
Tym razem krócej ale następnym razem będzie lepiej!!! Mam pomysł na dalsze rozdziały i mam nadzieję, że wam się spodoba. Te 10 dni mijały tak dłuugo ale w końcu jestem i mogę dla was pisać! Kocham was!!!
Co myślicie o Zacku? Czy z tej nowej znajomości coś wyniknie? Jak myślicie o co chodziło z trzema najjaśniejszymi gwiazdami?
![](https://img.wattpad.com/cover/345493335-288-k110428.jpg)
CZYTASZ
The story of us☆ //Tom Kaulitz
RomanceViolet mieszka w Niemczech z rodzicami i bratem -Levim. Rodzice Violet i Leviego przyjaźnią się z mamą braci Kaulitz od ich młodości. Violet nienawidziła Toma, który odwzajemniał to uczucie lecz niestety musieli się widywać prawie codziennie. Do cza...