En

104 8 8
                                    

Rozmawiałam jeszcze chwilę z Scarlet bo dziewczyna cały czas dopytywała sie mnie o jedną nieistotną rzecz - czemu akrurat Słowenia? - oczywiste to było przecież. Wszyscy moi znajomi wiedzieli że KOCHAM Joker Out i to oni i ich muzyka podtrzymywała mnie przy życiu. Nie wiem czy jeszcze bym żyła gdyby nie oni. Gdzieś w głębi serca miałam nadzieję że jak wybiorę akurat Słowenię i Lublanę to ich spotkam. Nie ma to jak niemożliwe do spełnienia marzenia. A poza tym Słowenia to bardzo ładny kraj. Moja babcia jeszcze jak żyła to tam miała dom i często jeździliśmy do niej na wakacje. Gdy zmarła moi rodzice zaczęli mnie bić, wyzywać i krytykować wszystko co robie. Do tego z czasem doszło jeszcze niszczenie moich marzeń. Zawsze gdy chociaż próbowałam ich namówić na jakiś drobiazg od Joker out wmawiali mi że nigdy ich nie spotkam i że nie powinnam słuchać takiej muzyki bo cytując „im sie nie podoba". Gdy wyjaśniłam wszystko Scarlet przyszła pora powiadomić moich „rodziców" że sie wyprowadzam. Już szykowałam sie na wpierdol od ojca. Weszłam do domu miejąc cichą nadzieję na to że ojca w nim nie bedzie. No niestety zawsze coś musi pójść nie po mojej myśli. Oboje siedzieli na kanapie oglądając pewnie wiadomości czy coś takiego. Podeszłam i stanęłam na przeciwko nich.

-wyprowadzam sie - powiedziałam z udawanym spokojem w głosie-

-EMILY NIE WYGADUJ GŁUPOT TYLKO IDŹ DO SWOJEGO POKOJU - zaczął drzeć mordę ojciec-

- No właśnie ide żeby sie spakować -

-WRACAJ TU TY NIEWDZIĘCZNICO - dalej darł się ojciec-

-to w końcu mam iść do pokoju czy tu stać bo nie wiem-

- patrz jeszcze pyskuje - powiedział do matki-

-Dobra nara ide sie pakować-

- ZARAZ CI MIOTŁĄ ZAPIERDOLE CHODŹ TU- dalej darł się ojciec-

-Co wy chcecie odemnie? Zawsze robiłam to co chcieliście nawet jak mnie biliście. A no właśnie zapomniałam że wy nic nie chcieliście tylko mnie biliście. Czemu miałabym dalej mieszkać z takimi potworami jak wy? Za 4 godziny mam samolot więc IDE SIĘ PAKOWAĆ-

Nie zatrzymywali mnie już. Miałam nadzieję że nikt nie wbije mi do pokoju podczas pakowania i nie zacznie mnie dusić. Jak chciałam tak się stało. Pierwszy raz od 21 lat. Puściłam sobie muzykę na słuchawkach i nawet nie zauważyłam kiedy minęły 2 godziny. Szybko zamknęłam walizkę i zbieglam po schodach do wyjścia. Rodziców nie było co dziwne. Założyłam swoje czarne conversy i pobiegłam na lotnisko które znajdowało sie 500 metrów od mojego domu.

Gdy weszłam kolejka do odprawy bagażu była mała. Pewnie dla tego że zaczęła sie godzinę temu. Odprawiłem walizkę i dostałam bilety. Potem wszystkie te czynności które trzeba wykonać na lotnisku i już siedziałam pod moją bramką. Do wylotu została mi godzina. 10 minut temu otworzyli bramkę więc poszłam już do kolejki.

Weszłam do samolotu i zajęłam swoje miejsce. Stewardessy wygłosiły te swoją przemowę dotyczącą bezpieczeństwa itp. Wylecielismy i za 2 godziny byliśmy już na lotnisku w Lublanie. Wyszłam z samolotu i odebrałam bagaż.

Potem wyszłam z lotniska i zamówiłam taksówkę. Podałam kierowcy adres i gdy dojechaliśmy ujrzałam naprawde ładny  blok. Weszłam do środka i znalazłam moje mieszkanie. Było nie jakieś mega duże ale nie było też malutkie. Było takie... idealne. Wśrodku była kuchnia obok salon z jadalnią i wyjściem na balkon, dalej łazienka. Potem była jeszcze pierwsza sypialnia a na przeciwko druga oby dwie z wyjściem na balkon. Tak prezentowało się moje pierwsze mieszkanie.

Minął pierwszy dzień potem drugi i trzeci. Przez pierwsze 3 dni zwiedzałam miasto. W końcu stwierdziłam że musze znaleźć sobie nową pracę. Ponownie wyszłam na miasto i weszłam do pierwszej lepszej kawiarenki. Podeszłam do lady.

-Dzień dobry, mam jedno nietypowe pytanie.-powiedziałam-

-Dzień dobry, jasne słucham-

- Nie szukacie może pracowników- zapytałam-

-Właśnie zwolniła nam sie jedna kelnerka więc jakby pani była chętna to zapraszam- powiedziała dziewczyna.- 

- To poproszę formularz i zaraz pani przyniosę- powiedziałam z uśmiechem na twarzy-

- Jasne już pani daje- uśmiechnęła sie i podała mi formularz-

Wzięłam go i poszłam do wolnego stolika. Nie sądziłam że tak szybko uda mi się znaleźć pracę. Wypełniłam formularz i podeszłam z powrotem do lady. Podałam dziewczynie formularz po czym się uśmiechnęłam.

- To skoro już bedziesz tu pracować to jestem Delphini ale możesz mówić Delphi. -Uśmiechnęła sie i podała mi rękę-

- Ja jestem Emily a tak poza tym to piękne imię masz-

-Dziękuje ty też-

-To może spotkajmy się w parku i bardziej poznajmy co ty na to?- zapytałam bo miałam mieszkanie blisko parku-

- Okej to może jutro o 15?-

-Mi pasuje-

-To do zobaczenia jutro-

- No papa-

Wyszłam z kawiarenki i skierowałam się ponownie do mieszkania. Włorzyłam słuchawki i puściłam sobie piosenki Joker out. Po 15 minutach byłam już w mieszkaniu.

Usiadłam na kanapie na balkonie i patrzyłam na przejeżdżające auta i przechodzących ludzi. Po 8 minutach takiego sterczenia zobaczyłam jak przechodzi jakiś 5 chłopaków którzy bili nieziemsko podobni do chłopaków z Joker out ale stwierdziłam że to niemożliwe i weszłam do mieszkania.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

810 słów!!
Mam nadzieje że wam się spodoba i
Komentarze i opinie mile widziane!❤️

Tyle na dzisiaj pozdrawiam❤️
~Martynqa123

The Slovenian musicians || joker outOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz