Taniec

1.9K 51 36
                                    

Wyszykowałam się co zajęło mi dobre trzy godziny. Była już 18:15 a ja już pakowałam do torebki telefon, chusteczki, błyszczyk i tusz wrazie czego.
Sukeinka wyglądała tak:

Sukeinka wyglądała tak:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Buty tak

Torebka tak

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Torebka tak

Makijaż tak

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Makijaż tak

A fryzura tak

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

A fryzura tak

                 ( z góry sorka za tyle zdjęć)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

                 ( z góry sorka za tyle zdjęć)

Wzięłam torebkę i zaczęłam kierować się na dół. Oczywiście moje buty na schodach robiły spory hałas ale nie przejmowalam się tym. Zeszłam na dół i ujrzałam wszystkich moich braci w czarnych garniturach. Fajnie kontrastowali ze mną co wyglądało jakby byli moją obstawą. Chociaż czy właśnie tak nie było?

-Kurwa to moja siostra.

Powiedział z niedowierzaniem Dylan.

-Tak w ogóle jakbyś nie była moją siostrą to bym się brał.

Powiedział Tony.

-Boże.

Powiedziałam i przyłożyłam sobie rękę do czoła.

-Zgodzę się z Tonym.

Powiedział Dylan.

-Nie skomentuje tego.

Powiedziałam i zaczęłam kierować się za Vincentem w stronę garażu. Tym razem to ja jechałam z Vincentem a święta trójca z Will'em.
O dziwo rozmawiałam z Vince'm tak na luzie. W sumie o tym co będziemy robić na balu itd.

Podjechaliśmy pod sale. Tak naprawdę to nie była sala tylko coś na kształt zamku. Zdziwiłam się trochę ale nie dałam po sobie tego poznać.
Chciałam wyjść z auta ale drzwi się same otworzyły i za nimi stał Vincent. Wyciągnął do mnie rękę a ja z chęcią ją przyjęłam bo tak jak auta trójcy są niskie tak Vincenta jest straszne wysokie.

A więc wracając. Wyszłam z auta z pomocą Vincenta. Przed autem czekała już reszta braci więc od razu zaczęliśmy się kierować w stronę wejścia. Weszliśmy do środka. Wnętrze tego "zamku" wyglądało jak jakiś pałac lub coś podobnego. Było pięknie!! Marmurowe ściany, złote posadzki i najlepsze co mogło być czyli marmurowe schody ze złotą poręczom.

Weszliamy do sali głównej gdzie była masa ludzi. Szlam cały czas z braćmi więc zbytnio nie wiedziała gdzie idę. Nagle podeszliśmy do jakieś grupki mężczyzn. Obstawiam że byli jakimis współpracownikami Vincenta i Will'a. Chwilę z nimi pogadaliśmy a potem z trójcą świętą poszliśmy do bufetu.

Trochę zjedliśmy czekoladek malinowych co było bardzo fajną zabawą. Na przykład Shane i Tony sprawdzali czy jako bliźniaki mają taką samą pojemność jamy ustnej wciskając do niej czekoladki. Albo Dylan wcisnął 19 czekoladek do buzi.

Potem już nam się to znudziło i usiedliśmy sobie na krzesłach. Siedzieliśmy tak może z piec minut kiedy stało się coś czego nigdy bym nie przypuszczała. Shane wyciągnął do mnie rękę.

-Zatańczymy?

Zapytał. Nie wspomniałam ale kiedyś chodziłam na zajęcia taneczne z różnych dziedzin jeśli tak to można nazwać. Chodziła na Hip-hop na towarzyski i współczesny.

-Jeszcze pytasz!

Powiedziałam podekscytowanym tonem i podałam rękę Shane'owi. Wręcz wkroczyliśmy na parkiet i zaczęliśmy tańczyć. Nie wiem jak to się stało że przetańczyliśmy całą piosenkę ale jakoś tak wyszło. Po skończonej piosence wróciliśmy na krzesła, na których dalej siedział Tony i Dylan.

-Jak ty nieziemsko tańczysz Shane!

Powiedziałam do siedzącego obok mnie Shane'a.

-Nie wiem jakoś tak wyszło. Ale swoją drogą skąd ty tak umiesz tańczyć młoda?

-Kiedyś chodziłam na Hip-hop, towarzyski i współczesny więc coś się tam zapamiętało.

Powiedziałam a święta trójca otworzyła szerzej oczy.

-Ilu rzeczy jeszcze o tobie nie wiemy?

Zapytał Tony.

-Oj dużo wam jeszcze zostało do odkrycia.

Powiedziałam i się zaśmiałam. Siedzieliśmy tak jeszcze chwilę kiedy Shane powiedział że idzie do bufetu a Dylan powiedział że idze do toalety i tak zostałam sama z Tonym. W pewnym momencie Tony wstał i już się bałam ze tez sobie pojdize i zostanę sama ale jednak tak się nie stało.
Zamiast odejść wyciągnął do mnie rękę.

-No to co nie będę gorszy. Zatańczymy?

Tym razem to ja otworzyłam szerzej oczy. Tony Monet. Powtarzam TONY MONET zaprosił mnie do tańca na balu. Jak nie skorzystać z takiej okazji. Nic nie mówiąc złapałam za rękę Ton'ego i poszliśmy tańczyć. Kolejny raz przetańczyłam całą piosenkę.

Wróciliśmy na krzesła gdize czekał Shane i Dylan bk kto inny.

-A wy gdize byliście?

Zapytal Dylan.

-A potańczyć sobie poszliśmy Dylanku.

Powiedziałam i złośliwie się uśmiechnęłam.

-Ale że ty Tony Monet zaprosił swoją siostre do tańca.

Powiedział z niedowierzaniem Shane.

-Jezu co się tak czepiacie nie można?

Powiedział już widocznie zirytowany Tony. Usiadłam ale nie posiedziałam długo bo rozmowę z Shane'm przerwał mi Dylan.

-Nie wierzę że to robię ale skoro oni to ja też. Dziewczynko zatańczysz?

Zapytał Dylan.

-Zastanawiam się czy was nie podmienili. Ale jeśli tak to taka odmiana mi się podoba. A odpowiadając na Twoje pytanie to OCZYWIŚCIE ŻE PÓJDĘ ZATAŃCZYĆ.

Powiedziałam i złapałam rękę Dylana. Kolejna przetańczona piosenka tego dnia. Nie mówię że to źle wręcz bardzo dobrze.

Wróciliśmy na krzesła i kolejny raz przyznam że bracia Monet potrafią zaskoczyć. Potem potańczyłam jeszcze kilka razy ze świętą trójcą i wróciliśmy do domu.

Ten bal będę wspominać bardzo ale to bardzo, bardzo dobrze..

___________________________

dziękuje za te wszystkie mile komentarze 🌸 jesteście poprostu kochani 💋💕

Nowe Życie Hailie Monet //Rodzina Monet//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz