Kolejne dwie lekcje minęły spokojnie bez żadnych dziwnych spraw,ale po szóstej lekcji pszyszedl czas na trening. Poszłam do szatni i przebrałam się w strój.
Mój strój wyglądał tak:Wyszłam z szatni i skierowalam się na salę. Na salę weszłam bez pukania. Otworzyłam drzwi i skierowalam się do trenera. Oczywiście nie obyło się bez komentarzy typu "co ta laska tu robi" albo "weź przecież ją ledwo dotkniesz a ona poleci na drugi koniec sali" ale nie przejmowałam się tym bo zaraz miałam im pokazać co umie ta "mała dziewczynka". Trener Rob bo tak miała na imię zwołał wszystik chłopaków na zbiórkę. Oczywiście byli tam też moi bracia. Cala trójka.
-O to nasza nowa zawodniczka.
Wskazał na mnie co odebrałam za sygnał żeby się odezwać.
-Jestem Hailie i nie ruszają mnie wasze durnowate komentarze. Muszę wam powiedzieć że nie jestem taka niewinna jak się wydaje. Jeden z waszych kolegów bądź nie przekonał się dzisiaj rano ile mam siły. Może się podzielisz jak wrażenia Alex.
W tym momencie zgromilam Alexa wzrokiem. On przełknął ślinę i powiedział słowa , które wszyscy głośno i wyraźnie zrozumieli.
-Uważajcie na nią. Nie radzę wchodzić jej w drogę.
Cała sala chłopaków wybuchnęła śmiechem. A ja postanowiłam pokazać że nie jestem taka jak wyglądam.
-Zamknijcie się!
Powiedziałam tak lodowatym tonem ze aż moi bracia ucichli.Podeszlam do jednego z chłopaków, który dawał mega głupie komentarze na mój temat.
-Jak masz na imię?
Zapytałam. Patrzyłam mu prosto w oczy tak żeby czuł się jak najbardziej niekomfortowo.
-Lucas.
Powiedział. Ja już miałam cały plan jak upokorzyć wzzystkicj chłopaków. Byłam jedną z najlepszych jeśli chodzi o boks. Wygrywałam trofea za walki.
-Dobrze Lucas. W takim razie jak uważasz że jestem taka słaba to zróbmy pojedynek 1 na 1 i zobaczymy kto tu jest słaby.
Powiedziałam z przekonaniem i nie przyjmowałam odmowy.
-Tą ty taka mała dziewczynka pokona typa trzy razy większego od siebie. Weź się nie upokarzaj.
Po tych słowach już nie wytrzymałam. Położyłam jednym ruchem położyłam typa na ziemię i uderzyłam w brzuch.
-I co kto tu jest słaby.
Powiedziałam i nachyliłam się nad Lucasem. On zwijał się z bólu.
-Jebana suka.
Powiedział. Ja usłyszalam wszystko bardzo dobrze.
-Słyszałem to i radzę żebyś spierdalał bo nie ręczę za siebie.
On wstał ale nie uciekał. Chciał walczyć. Ja nie miałam nic przeciwko. Próbował mnie obalić ale zamiast obalić mnie obalił sam siebie. Ja zaczęłam go okładać ciosami. Po chwili jak już miał na 100% złamany nos to wstałam jak gdyby nigdy nic.
-Ktoś jeszcze?
Zapytałam. Wszyscy. Powtarzam WSZYSCY pokiwali głowami ze nie. W tym wliczając moich braci.
-No. I to mi się podoba. A teraz co wracamy do treningu chłopaki. Raz, raz.
Powiedziałam i się zaśmiałam. Podeszlam do jednego z worków i bez rękawic zaczęłam go okładać. Potem już mi się znudziło i założyłam rękawice. Nie zauważyłam nawet jak obok mnie pojawili się wszyscy.
-Moja krew.
Usłyszalam od Dylana a bliźniacy mu przytaknęli. Ja się do nich uśmiechnęłam po czym poszłam się do nich przytulić.
I tak właśnie skończyłam mój pierwszy trening bokserski w tej szkole
_________________________________________
Przepraszam że taki krótki ale to już 2 dzisiaj rozdział.
Tak btw możecie dać znać w kom jak się podoba 💕
CZYTASZ
Nowe Życie Hailie Monet //Rodzina Monet//
Teen FictionHaile Monet nie jest taka niewinna. Kocha adrenalinę, sport , sztuki walki , i co najważniejsze jazdę na motorze. Nowo poznani bracia są zaskoczeni postawą Hailie. Każdy brat ma wielkie znaczenie w życiu codziennym Hailie. Nowe życie może być proble...