Pierwsza lekcja, mianowicie eliksiry. Siedziałam sobie w ławce z Blaisem, a Draco i Astoria siedzieli za nami. Lekcja miała się za chwilę zacząć, a ja nie widziałam tego cholernego bruneta. Może go nie będzie?
A chuj by moje plany wziął, gdyż już po chwili Mattheo wszedł do sali, obojętnym wzrokiem zmierzył wszystkich uczniów siedzących w ławkach i z pewnym siebie krokiem podszedł do naszej ekipy siadając się obok Teodora Nott'a.
Biedny.
-Witam, was wszystkich. Cześć Maddison.
NO CO ZA SZMACIARZ KURWA MAĆ
-Cześć Mattheo- odpowiedziałam- posłuchaj mnie, nie wiem czy ominął Cię moment jak mówiłam, że nienawidzę gdy ktoś mówi do mnie Maddison. Mogę ci to wybaczyć gdyż widzę po tobie, że możesz mieć lekkie problemy ze zrozumieniem tego co inny człowiek pragnie Ci przekazać.
Skończyłam mój monolog z przesadnie słodkim uśmiechem na ustach. Cała nasza grupa roześmiała się na moje słowa, a z twarzy Mattheo znikł ten jebany irytujący uśmieszek.
Szach mat kurwo.
-Nie Maddison, nie ominął mnie moment, w którym powiedziałaś do mnie, że nie lubisz jak..
-No czyli masz chyba jebany problem ze zrozumieniem, może powinnam to zgłosić do dyrektora, cholera Mattheo martwię się o ciebie- przerwałam mu ironicznie kładąc rękę na sercu- chociaż nie mam wyjebane- dodałam odwracając się przodem do tablicy i przybijając piątkę z Blaisem.
Idealnie, gdyż już po chwili profesor Slughorn wszedł do sali witając nas serdecznym uśmiechem.
I co szmaciarzu, ze mną kurwa nie wygrasz.
-Dobrze więc dzieciaki, powiedzcie mi czy ktoś wie co to jest eliksir Dogbreath?- spytał nauczyciel z tym swoim serdecznym uśmiechem.
Już mnie ten uśmiech wkuriwa.
Jednak to co powiedział ten szmaciarz wkurwiło mnie jeszcze bardziej.
-Jest to eliksir na złagodzenie zdenerwowania profesorze- odpowiedział mu Mattheo. Czułam jego pierdolone spojrzenie na mnie- powinniśmy go komuś podać, co o tym sądzisz Maddison?- zapytał i usłyszałam jak kilka osób się zaśmiało.
Opanuj się Mal, to tylko szmaciarz, pamiętaj Mal.
-No dobrze żarty sobie zostawcie na później, teraz pytam na poważnie- powiedział nauczyciel z lekką surowością na Mattheo, jednak on w ogóle się tym nie przejął i siedział z tym swoim triumfalnym uśmieszkiem na twarzy.
-To jest eliksir, który sprawia, że potrafimy ziać ogniem, jest piękny, ale i niebezpieczny, za duża jego dawka może spowodować, bardzo poważne oparzenie- odpowiedziała mu Hermiona Granger.
No a kto inny.
Nauczyciel od razu uśmiechnął się mówiąc
-Bardzo dobrze panno Granger! 5 punktów dla Gryffindoru!- wykrzyczał zadowolony, ja jedynie przewróciłam oczami.
***
-Mal!- usłyszałam swoje imię podążając korytarzem, więc zatrzymałam się odwracając się do tyłu. Zobaczyłam mojego chłopaka.-Co tam Draco?- spytałam z uśmiechem na ustach, jednak widząc jego minę uśmiech mi zbladł.
-Co to miało być?- zapytał dosyć zirytowany. Patrząc na mnie jakbym mu chomika zajebała
A temu co znowu.
-Chyba nie rozumiem- odpowiedziałam zgodnie z prawdą marszcząc brwi. Nie wiem podbiega do mnie i się pyta co to ma być debil. Znaczy kocham go.
-To z Mattheo! Co to miało być?- zapytał gniewnie na co jeszcze bardziej zmarszczyłam brwi.
CZYTASZ
He said he wouldn't leave || Mattheo Riddle
RandomMadison Wolfdart ślizgonka z ciężką przeszłością zmierzy się z różnymi wyzwaniami na swojej drodze, wszystko skomplikuje jedno bardzo ważne zadanie, które zostało powierzone jej. Wszystkie problemy jakie doświadczyła dziewczyna, zaczęły się kiedy d...