| 02.01. Po prostu karnawał |

46 3 3
                                    

 
Niektóre sekrety muszą zostać sekretami.

Jednak sekret który mógł wyjaśnić skąd pochodzisz, nie mógł dłużej siedzieć w szafie.

A kluczem do otwarcia jej, była osoba która cię znalazła - Shadowsan.

Ale klucz zaginął. Przepadł jak kamień w wodę. Mimo licznych godzin spędzonych na monitoringach z systemem rozpoznawania twarzy, nie znaleziono chociaż cienia samuraja.

Pozostało tylko wrócić do złudnych ćwiczeń które miały przywrócić skrawek wspomnienia od którego wszystko się zaczęło.

— Blue, zajęłaś pozycję?

— Co?

— Asekurujesz Carmen.

Głos młodego chłopca wyrywał Crystal z zamyśleń.

Zniknęła wyobrażona drużka w Argentynie, zapłakane dziewczynki i stojący nad nimi Japończyk w słomianym kapeluszu.

Wróciła na dach jednego z budynków w Pradze obok wieży zegarowej.

— Tak, wiem. — przyłożyła lornetkę z powrotem do oczu.

Zbliżyła ostrość do Carmen siedzącej przy małym stoliczku kawiarni.

— Może powinnam z nią pójść zamiast gapić się z góry?

— To była twoja decyzja. — przypomniał jej Player.

— Ostatnio podejmuje same złe decyzje.

Skierowała swój wzrok w stronę dźwięku dzwonów. Zegar Astronomiczny Orloj jest istnym dziełem sztuki. To jedyny zegar na świecie pokazujący jednocześnie czas środkowoeuropejski, staroczeski i babiloński. Wokół niego rozmieszczono cztery figury, które poruszają się, podczas gdy zegar wybija pełne godziny. Tak jak teraz.

Figurka Śmierci - w formie kościotrupa - wyłoniła się na zewnątrz uderzając w dzwon klepsydrom. Z zachwytem obserwowała kolejne Turka i Skąpca. Chociaż Crystal nie była zegarmistrzem pomyślała, że stworzenie przez nią takiej repliki było by czymś niezwykłym.

— Carmen, namierzyła kupca. — poinformował ją Player — Duży gość w muszce.

— Jasne.

Brunetka wydostała się z tłumu ludzi, stojąc przy ulicy.

— Po prawej.

Podpowiedziała siostrze gdy ta rozglądała się na wszystkie strony, niemogąca namierzyć kupca. Wsiadał do taksówki.

Carmen przyspieszyła kroku, wyciągnęła rękę, by wyjąć zieloną sakiewkę. Już prawie ma. Gdy nagle, parę metrów dalej, widzi samuraja w słomianym kapeluszu. Shadowsan.

Jednak to nie był on, bo kiedy przeszło koło niego parę osób, okazało się, że to tylko turystka z kapeluszem.

— Red!

Kobieta wpadła na kupca rozrzucając na chodnik zawartość sakiewki. Mężczyzna jak najszybciej padł na chodnik zbierając drobinki.

— Bardzo przepraszam, pomogę. — powiedziała podając mężczyźnie klejnocik na otwartej dłoni.

Ten zabrał go jak najszybciej, schował zawartość. Rozejrzał się po bokach czy nikt nic nie widział. Po czym wsiadł do taksówki i odjechał.

Wtedy Carmen wyjęła za rękawa zdobytą cząstkę towaru. Crystal będzie nią bardzo zainteresowana.

|•|•|•|•|

— Wow, ale widok. — zachwycił się panoramą Czeskiego miasta po drugiej stronie ekranu.

²Nie Powinaś Komplikować Mi Wspomnień² |Graham Calowey|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz