| 01.04. Elektryczny głos opery |

66 4 8
                                    

Australia za bardzo przypominałam Crystal o jednej osobie. A szczególnie Opera w Sydney.

Z ukradzionego dysku VILE ich przeciwnicy wiedzieli, że dzisiejszy przekręt ma związek z graną wtedy operą.

A grają coś czego zdecydowanie Liga Ekstremistów nie będzie chciało oglądać. Carmen.

Panny Sandiego weszły za kulisy chcąc namierzyć agenta VILE i zapobiec ich przekrętów.

Pierwsze nuty kolejnego aktu opery zabrzmiały. Słuchało się lepiej niż Crystal zapamiętała z płyt Profesora Maelstroma.

Siostry wychyliły się lekko za kurtyn po obu stron sceny. Starsza była po prawej, młodsza po lewej.

Crystal starała się oderwać wzrok od aktorów na scenie, a skupić się na widowni. Puki co nie dostrzegła żadnej znajomej twarzy.

— Ej ty tam!

Crystal sparaliżowało.

Powoli odwróciła się. Brązowe oczy patrzyły na nią z pod przymrużonych brwi. Włosy tego samego koloru, były ułożone na jeża jak ostatnio. Ubrany w granatowy kombinezon roboczy, nie ciemny uniform szpiega.

— Ty. — szepnęła pamiętając ich ostatnie spotkanie.

Crackle.

To naprawdę był on.

— Co robisz za kulisami?

— A ty? — powiedziała pewniej i głośniej.

— Co? Pracuje tu.

— Wiem. „Light out babe". Po prostu mi powiedz co ci zlecili, Crackle.

— Po pierwsze, jestem Graham — wskazał na plakietkę przy uniformie. — Po drugie, skoro najwyraźniej nie boisz się elektryka z przyjemnością wezwę ochronę która cię wyprowadzi.

— Co? Serio myślisz, że się nabiorę na tą gierkę?

— Bez przepustki nie wejdziesz za kulisy. Sorry, takie przepisy, a nie mój pomysł. — chwycił ją za ramię prowadząc do tylnego wyjścia.

Mężczyzna poluzował swój uścisk jak i wyraz twarzy. Z tej perspektywy wyglądał tak... nieświadomie?

— Ty... Nie wiesz kim jestem? — kobieta zatrzymała się w miejscu uwalniając się od uścisku.

Brunet zeskanował ja wzrokiem zastanawiając się chwilę.

— Pomijając twój piękny strój, trudno będzie już nie wiedzieć. — uśmiech wpłynął mu na twarz — Jeśli znowu się spotkamy, obiecuje nie popełnić tego błędu.

— Wybacz... Pomyliłam cię z kimś innym.

— Często to słyszę. Miłej zabawy.

Otworzył jej metalowe drzwi. Gdy Graham wrócił do swoich obowiązków nie powstrzymała drzwi, by się nie zamknęły.

— Blue, Carmen wszystko słyszała, kazała przekazać, żebyś poczekała na nią na dachu.

Crystal podziękowała i przepraszała jednocześnie.

Naprawdę nie nadawała się w tej chwili do akcji. Gdyby wiedziała, że on tu będzie poszłaby przespacerować się w parku Bennelong Lawn z Zackiem i Ivy.

Player sugerował, że Crackle mógł z nią pogrywać, ponieważ z ich wywiadu wynika, że agent VILE jest już na miejscu. Crystal jednak czuła, że nie pogrywał. A Carmen zobaczyła Le Chevre z nową zabawką.

Starsza Sandiego usiadła na zaokrąglonym dachu opery. Było prawie jak za czasu akademii, gdy było trudno siedziała i myślała.

To nie mógł być głupi żart z jego strony. Graham naprawdę nie wiedział z kim ma doczepienia. Crystal wiedziała jak tandetnie brzmi fakt, że widziało to w jego oczach, lecz tak było.

²Nie Powinaś Komplikować Mi Wspomnień² |Graham Calowey|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz