| 01.08. Francuskie zwroty akcji |

50 4 1
                                    

 
  

Wszystko co dobre, kiedyś się kończy.

Cudowny tydzień w Sydney Crystal dobiegł końca. Dalej miała przed oczami bruneta który nie chciał jej puścić na lotnisko.

Z uśmiechem przywitała swoich przyjaciół w włoskim hotelu. To właśnie tutaj blisko pięknej plaży Isola Bella, reszta drużyny spędziła swój zasłużony urlop.

Zack i Ivy doskonale się bawili nad Morzem Śródziemnym. Chociaż Ivy nie mogła tym razem budować imponujących zamków z piasku, znalazła ładne kamienie i muszle. Zostawiła je z powrotem na plaży. Zack pływał w masce do nurkowania i płetwach robiąc zdjęcia podwodnego świata.

Największy problem z relaksem miała Carmen. Cały czas siedziała spięta wyczekując na następne zlecenie.

— Co poradzę. Wychowałam się w tropikalnym raju. To słabe miejsce na odpoczynek. — powtórzyła swój jedyny argument do Crystal. — Najchętniej utrudniłabym życie VILE na misji.

Co prawda ta opcja była możliwa w planie Crystal, jednak ona chciała spróbować czegoś jeszcze.

— A może tak spa? — czarnowłosa zwróciła się do obecnej załogi mijając ulotki w lobby.

W dzieciństwie jedna z niań dawała dziewczynką kule musujące do kąpieli i maski z podobiznami zwierzątek.

— Z chęcią! Znaczy, spoko myśl. — uspokoiła się Ivy, ale w oczach zostały iskierki ekscytacji.

— Spróbujmy. — Carmen przytaknęła rudowłosej na zgodę.

— To miłego relaksu, ja zaniosę ci bagaże Cri. — Zack chwycił torebkę i walizkę obracając klucze ich apartamentowca.

— Chwila, chwila kolego. Nie idziesz z nami?

— Ym... Nie. To chyba oczywiste.

— Ponieważ...?

— Bo jestem chłopakiem.

Podany argument zabił obecne feministki.

Dziewczyny rozpoczęły argumentowanie, że relaks jest dla każdego. To wina społeczeństwo, że wszystko co związane z dbaniem o swoją cerę i stan psychiczny jest reklamowany głównie z kobietami.

Przebrali się puchate szlafroki hotelowe idąc pod ziemię, gdzie znajdowała się część relaksacyjna ośrodka.

Zack zgodził się tylko na saunę. Podczas gdy jego współpracownicę zadowalały się maseczkami, pedicure i masażami.

A co najlepsze, Carmen ani słowa nie wspomniał o VILE. Chociaż czy tak było w jej głowie, nie wiadomo.

— Zrelaksowana? — Crystal zaryzykowała i zadała to pytanie Carmen spod unoszącej się pary w saunie.

— I to jak...

— Nie wiem ile jeszcze tu wytrzymam, chyba się rozpuszczam. — mruknęła Ivy leżąc na drewnianej ławce.

— Jeszcze zostało parę minut, dasz radę.

— To może opowiesz nam jak było z panem elektrykiem?

Może to przez gorąc w pomieszczeniu, ale silna wola o nic nie mówieniu roztopiła się w sekundzie.

Opowiedziała Ivy i siostrze o tygodniu w Sydney z szczegółami. Chociaż nie wszystkimi. Te najbardziej prywatne zostawiła dla siebie.

|•|•|•|•|

— Za relaks!

Czwórka przyjaciół stuknęła się kieliszkami szampana. Siedzieli na tarasie podziwiając nadchodzący zachód słońca. Rozmawiali o wszystkim i o niczym, wspominając również niedawno zakończony relaks.

²Nie Powinaś Komplikować Mi Wspomnień² |Graham Calowey|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz