| 01.02. Złota rybka |

85 4 2
                                    

 
 
Inspektor Chase obudził się... Przykuty do krzesła? W małym pomieszczeniu bez okien i jednymi drzwiami, które pilnowała para ubranych w garnitury. Kobieta z blond włosami i czarną karnacją oraz mężczyzna z ułożonymi czarnymi włosami na żel.

Wspomnienia powoli do niego wracały. Świadek w sprawie poszukiwań Sandiego miał na nich czekać, gdy się okazało, że ktoś go już wypisał. Spędził kolejne godziny z panną Argent, by ustalić kto w ogóle śmiał to zrobić. Na marne.

Wsiadał do swojego samochodu, ale okazało się, że nie ma już paliwa. Wysiadł by napotkać kobietę - tą samą która była obecna w pomieszczeniu - celującą do niego z pistoletu. Zamiast kuli rozniósł się zielony dym. Uczucie senności i nic więcej.

— Co to ma być? Kajdanki mają powstrzymać agenta Interpolu? Ha ha! — zaczął się szamotać chcąc się uwolnić, ale te kajdanki były podejrzanie zaawansowane.

Kobieta w garniturze sięgnęła za marynarkę...

— Nie nie. Żadnych... Autografów proszę.

...i wyciągnęła długopis.

Blondynka nacisnęła "klikaczy" i puściła długopis na ziemię. Uniósł się centymetr nad ziemią ustawiony pionowo. Z końcówki wystrzeliło błękitne światło. Chwilę później przed Inspektorem stała kolejna kobieta w białym garniturze otoczona niebieską aura.

— Inspektor Chase Devineaux, dziękujemy za wizytę. — przywitała się, Devineaux patrzył się na nią z przerażeniem. — Projekcja holograficzna, to najbezpieczniejsza forma komunikacji i nic nie przerywa.

— Kim... Kim ty jesteś? Co ja tu robię?

— Możesz mi mówić Szefie. — przytaknęła do mężczyzny, uniósł mały pilocik, a Chase poczuł ulgę na nadgarstkach — A jesteś tu bo jak rozumiem, udało ci się niedawno nawiązać kontakt z wspólniczką nieuchwytnej Carmen Sandiego.

— Tak tak, Panna Crystal. Tak czy siak bardzo chętnie wrócę do poszukiwać La Femme Rouge.

— W takim razie możemy sobie pomóc.

Inspektor bardzo szybko dodał dwa do dwóch.

— Ty także szukasz czerwonego cienia. — zgadł patrząc na hologram kobietę podejrzliwie.

— Szukamy armii cieni, która jak przypuszczamy nosi nazwę, VILE.

|•|•|•|•|

Crystal czekała na zamówioną herbatę podziwiając port w Ekwadorze.

Z informacji na dysku VILE, organizacja zbrodni szuka zatopionego wraku na którym jest bardzo cenna stara moneta. By zrealizować ten przekręt drużyna czerwonej musiała wypłynąć na otwarty ocean.

Jednak w Ekwadorze handel rybny był bardzo popularny. Co mogło oznaczać w ich pobliżu obecność tutejszych rybaków. A jak wiadomo rybacy równa się ryby. A Zack plus ryby równa się katastrofa żołądkowa.

Kierowca Carmen nawet na wzmiankę o rybach robiło się nie dobrze. Dlatego Crystal została na lądzie biorąc sobie za zadanie - prócz wypatrywania VILE - załatwienie dla chłopaka rumianku. Co nie było łatwe biorąc pod uwagę ciepły klimat państwa.

— Blue, namierzyliśmy monetę. Ale się przemieszcza do portu. — Player odezwał się w słuchawce akurat gdy dostała w ręce ciepły papierowy kubek.

— VILE tak szybko wkroczyło?

— I tak i nie. Ryba nam ją zabrała.

Ciężko było w to uwierzyć. Tak nieprawdopodobne się dokonało.

²Nie Powinaś Komplikować Mi Wspomnień² |Graham Calowey|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz