Abria
Na pewno nie zamierzałam siedzieć bezczynnie i czekać na uwięzienie. Pragnęłam wolności. Ja jestem wolną istotą. Duchem który chce przemierzać przestrzeń. Osibą rozwijającą pasję. Jednak w moim sercu rodzi się myśl że chciałabym poznać króli. Czytałam sporo o Volturi. To ród wampirów należących do rodziny królewskiej.
Ale jeśli odetną mnie od mojej pracy i rodziny stracę głowę. Może najlepszym wyjściem będzie ich poznać? I dać szansę. Jestem zaskoczona tym co postanowiłam ale jeśli chcę być wolna chyba nie mam wyboru. Otworzyłam drzwi pokoju.
- Jane. Wezwij króli.- poprosiłam.
- Tak moja królowo.- ukłoniła się i zniknęła. Minęła chwila i już pojawili się królowie. Blondyn miał troskliwe spojrzenie wypisane na twarzy. Bedę musiała pamiętać że jasno włosy jest najbardziej nad opiekuńczy.
- Czy coś się stało Angelo?- spytał natychmiast Caius i pojawił się opiekuńczo tuż obok mojego boku.
- Nie wszystko w porządku. Chciałam zawrzeć z wami umowę. Pozwolicie mi wrócić do pracy i mieć kontakt z rodziną, jeśli ja dam się wam poznać.- oznajmiłam i czekałam na reakcję.
- To uczciwe.- zdecydował Marek i uśmiechnął się do mnie łagodnie. Caius się wykrzywił.
- Nie podoba mi się ten pomysł.- odpowiedział.- a jeśli zostaniesz zraniona pod naszą nie obecność? Nigdy nie wybaczyłbym sobie, gdyby..- uniosłam rękę.
- Nie ma takiej umowy z której byłyby zadowolone obie strony, Caiusie.- weszłam mu w słowo. Król myślał przez chwilę. Po czym zaskoczył mnie swoimi słowami.
- Zgoda. Pod jednym warunkiem. Jeden z nas zawsze będzie ci towarzyszył.- jego słowa wywowały u mnie nie pokój. To mogłoby być krępujące. Niby jak miałam się poruszać mając przy sobie królewski dwór uwiedziony na karku? No cóż najwyraźniej miałam się o tym wkrótce przekonać.
CZYTASZ
Wspólna partnerka Królowie Volturi
FanficPrzyjechanie do Włoch było błędem. Kolosalnym błędem mojego życia ale już tego nie cofnę. Kiedy pojawiłam się razem z turystami we włoskim muzeum czułam że coś mnie ciągnie do antycznego naszyjnika. Legenda głosiła że trzej królowie dali go swojej p...