Epilog

54 3 1
                                    

Wszyscy w piątkę zebrali się przed mieszkaniem Jongsuka. Sam chłopak był lekko obrażony, ponieważ od dzisiaj zaczynał urlop i chciał trochę odpocząć od sprawy seryjnego morderstwa, jednak wszystko kiedyś miało swój początek jak i koniec.

Taehyung w przypływie strachu złapał za rękę Jungkooka, za to Jongsuk poczuł ostre kłucie w sercu. Nie spodziewał się, że ich widok razem zrobi na nim aż takie wielkie wrażenie.

— Będziemy tu tak stać, czy w końcu uratujemy Abby? Jakbym tyle czekał na ratunek, sam bym się zabił — powiedział żartobliwie Jimin.

Wszyscy kiwnęli głowami i wsiedli do samochodu Jimina.

Na miejsce dotarli w ciszy, nikt do nikogo się nie odzywał, lecz pod koniec drogi ciszę przerwał Jimin, który po raz kolejny dzisiejszego dnia miał dość.

— Powiecie mi w końcu jaki macie plan? Siedzicie w ciszy, jakby ktoś wam zagroził, a zapomnieliście, że jedziemy na spotkanie z morderczynią. Ja rozumiem, że oprócz Jongsuka cała trójka może ją kochać dalej w jakiś sposób, ale ogarnijcie się i zróbmy jakiś plan.

Yoongi zaśmiał się pod nosem, bo nie wierzył, że Jimin może się aż tak bardzo wkurzyć. Jego też denerwowała ta cisza, ale nie chciał wybuchać.

— Jimin jeszcze nie zaczaiłeś? Jongsuk ma podać Abby lek i zabrać ją w bezpieczne miejsce, a my w trójkę musimy zająć się Sorą — odpowiedział spokojnie Taehyung.

— Jak we trójkę? — zapytał zdziwiony Jimin

— Hoseok też tam będzie, a że nikt inny nie chce go widzieć, to ty się nim zajmiesz. Yoongi będzie blisko w razie czego.

Tak zakończyła się ich dosyć burzliwa rozmowa.

Po tym wszystkim dotarli w końcu na miejsce, a Taehyung przełknął ślinę, która zaczęła mu się tworzyć w gardle, na myśl o spotkaniu swojej siostry.

Tak samo czuł się Jimin, który nie umiał się przyznać przed wszystkimi, że Hoseok tak naprawdę był jego bratem. Przyrodnim, ale jednak.

— Przepraszam bardzo, ale skąd wy wiecie, gdzie Sora teraz jest — Jimin nagle uświadomił sobie, że nawet nie wiedział skąd pozostali wiedzieli.

— Baranie to ty prowadziłeś — Jungkook nie wytrzymał tego, jakim był idiotą jego najlepszy przyjaciel.

— Ale to Jongsuk podyktował mi adres... — Wszyscy spojrzeli na chłopaka, a ten wzruszył tylko ramionami.

— Abby wysłała mi adres, podobno nikt nie przeszukiwał jej kieszeń. Hoseok i Sora nie są jakimiś inteligentnymi ludźmi. Sore obchodzi tylko zemsta, a Hoseoka jego własny chuj i zaspokojenie się takimi chłopcami, jak właśnie wy. — Jongsuk spojrzał wymownie na Yoongiego, Taehyunga i Jimina.

— Mnie w to nie wciągaj. To ja go przeleciałem nie odwrotnie. — Yoongi się uśmiechnął i zaraz poczuł uderzenie.

Jiminowi nie spodobało się w jaki sposób, jego chłopak to powiedział.

— W takim razie wchodzimy — zawiadomił Taehyung i stanął przed dużą bramą do magazynu.

Na ich szczęście była ona otwarta, jakby ktoś czekał na ich przyjazd.

Już od wejścia czuć było w powietrzu niebezpieczeństwo i śmierć. Na ciele każdego z chłopaków zaczęły tworzyć się dreszcze, co świadczyło o tym, że poczuli strach.

Taehyung kroczył pewnie, ale kiedy wszedł do budynku i zobaczył przed sobą związaną Abby jego serce zaczęło krwawić. Później doznał szoku, kiedy koło siebie zobaczył dziewczynę, której od wielu lat nie widział, a zarazem szukał jej nie wiedząc, że to była jego malutka siostrzyczka.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 30, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Snowflake - Taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz