Rozdział 7

34 4 0
                                    

— Co w tej sytuacji musimy zrobić? Przecież nie będziemy wszystkich wypytywać o Jeona. Ludzie znają relację w jakiej się znajdujemy — powiedział Taehyung, nie do końca wiedząc, co począć.

Przecież nie będzie szukał na siłę swojego wroga, chociaż istniało prawdopodobieństwo, że Jeon zniknął z powodu sprawy, którą się zajmował. Z drugiej strony Taehyung uważał, że zawsze w takiej pracy nie było bezpiecznie, więc gdzieś istniało ryzyko uprowadzenia czy stracenia życia.

— Nie wiem przyjacielu, ale musimy tam jechać. Na razie nie podejmujmy żadnych kroków w stronę szukania Jeona, jako najlepszy detektyw za którego się uważa, powinien sam uwolnić się z rąk mordercy nawet, jeżeli byłoby to zbyt trudne. Poza tym pytałeś się Yoongiego, dlaczego go nie było? — zapytał, uważnie patrząc na detektywa.

Taehyung w zamyśleniu spojrzał na krajobraz za oknem samochodu. Nie wiedział czy powiedzieć prawdę i sam się zająć sprawdzeniem prawdziwości słów Yoongiego, ale z drugiej strony po co by musiał cokolwiek ukrywać przed Jongsukiem?

Musiał w takim razie wyjawić mu wszystko co usłyszał.

— Yoongi musiał się na jakiś czas usunąć z życia i zniknąć dlatego, żeby Jeon nie dobrał się do jego skóry czy coś w tym kontekście. Nie wiem o co dokładnie chodziło, ale mówił coś o tym, że Jeon jest następny w kolejce, bo dostał wiadomość od mordercy. Jednakże nie chce mi się w to wszystko wierzyć. Jeśli Jeon znałby imię mordercy od razu chciałby go pojmać. Nie wykluczam możliwości, że teraz podstępem chce złapać zabójcę, ale po prostu jakoś nie wierze w jego cudowne detektywistyczne zdolności — stwierdził Taehyung.

Zupełnie nie wierzył, że ktoś taki mógłby logicznie podejść do takiej sprawy. Już bardziej prawdopodobne było, że go ktoś zabił w ciemnej uliczce, ale na razie Taehyung nie chciał się tym przejmować.

Na swojej głowie oprócz zabójcy miał też Park Chanyeola, który znowu pojawił się w jego życiu i nie wiadomo czego chciał. Taehyung miał z tyłu głowy myśl, że to nie będzie takie łatwe, a spotkanie nie przebiegnie w ciszy, jakby tego oczekiwał.

Park był skorym do robienia i tworzenia naprawdę chorych sytuacji, w których młody detektyw nie chciał brać udziału.

— Całkiem możliwe zobaczymy co się stanie, ale najpierw pojedźmy ponownie na miejsce zbrodni, a później na komisariat. Musimy pogadać z komendantem. Nawet wczoraj o tym mówił i chyba chodziło mu o to, że Jungkook zajmuje się tą sprawą, a ciebie prawie nigdzie nie będą wpuszczać — powiedział, a w głowie Taehyunga pojawiła się myśl, że to mogłaby być prawda. Aczkolwiek patrząc na zegarek nie miał czasu do stracenia.

Chanyeol umawiając się z nim na konkretną godzinę nie brał pod uwagę spóźnień. Kiedy ktoś tak robił, Park był w stanie wysłać do kogoś grupę terrorystów tylko dlatego, że ktoś np. dłużej brał kąpiel.

Jego zachowania były w mniejszym bądź w większym stopniu psychiczne, dlatego też to był powód zerwania Taehyunga z jego osobą.

— No dobrze, ale wizytę na komisariacie musimy przełożyć, umówiłem się z Yoongim na ploteczki na konkretną godzinę, a wiesz że on nie toleruje spóźnień. Całkiem możliwe, że wyciągnę z niego więcej informacji i może coś się ruszy w sprawię Jeona. Kto wie? — mruknął Taehyung.

Musiał w jakiś sposób okłamać swojego przyjaciela, bo nie chciał mówić o Parku. Przed wszystkim ukrywał on fakt jego istnienia, a jego przyjaciele myślą, że młody detektyw nigdy jeszcze nie był w żadnym związku.

Czasami się z niego śmiali, ale nie mógł nic z tym zrobić. Gdyby dowiedzieli się o Chanyeolu chcieliby go złapać i nawet zabić. Yoongi byłby w stanie posunąć się do tych środków, gdyby wiedział, co Park w przeszłości zrobił Taehyungowi, a o czym sam detektyw nie chciał sobie przypominać. To była opowieść na inny czas.

— A nie możesz spotkać się z nim kiedy indziej? Ta sprawa jest bardzo ważna, a do tego Jeon zaginął, a morderca ostrzegał go, że będzie następny — powiedział Jongsuk, patrząc zdenerwowany na Kima.

— Na komisariat pójdziemy jutro z samego rana obiecuję, a raczej ja tam przyjadę, bo ty tam pracujesz przypominam. Naprawdę nie jestem w stanie tego przesunąć. W głębi siebie czuje, że Yoongi coś przed nami ukrywa i to pomoże nam w znalezieniu sprawcy.

Taehyung nie chciał okłamywać przyjaciela, ale musiał się spotkać z Parkiem, chociaż bardzo tego nie chciał. Pragnął dowiedzieć się o co chodziło temu zjebowi i jak miał postąpić, aby nie musieć kolejny raz się przed nim płaszczyć.

— Dobra zrozumiałem... O kurwa co jest? — zapytał, zajeżdżając na miejsce zbrodni.

Taehyung też przyjrzał się bliżej zaistniałej sytuacji. Nikogo tam nie było, a według prawa policja od tak nie mogła sobie opuścić pilnowania miejsca zbrodni, dopóki nie zostanie ono w pełni posprzątane i zbadane.

Chyba, że brak ludzi to była wina zaginięcia Jeona, który badał miejsce zbrodni. To by po części wszystko wyjaśniało, ale teraz Taehyung nie był w stanie wskazać, co było prawdą, a co tylko jego domysłem.

Musiał wysiąść z samochodu i po prostu zwiedzić okolicę. Może właśnie teraz uda mu się zdobyć jakieś dowody, a nawet dowie się, gdzie znajduje się Jeon Jungkook?

Snowflake - Taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz