Rozdział 21

25 2 0
                                    

Taehyung szybko objechał trzy miejsca zbrodni, gdzie znalazł jeszcze nie do końca domyte ślady krwi i nic poza tym. Będąc już w ostatnim miejscu czuł, jak po kręgosłupie zaczęły mu lecieć krople wody.

To tutaj znaleźli trupa Jeona, który okazał się lalką no i oczywiście w tym samym miejscu Taehyung tak jakby pokłócił się z Yoongim. Nie do końca rozumiał jego sposób postępowania.

Po pierwsze nie bardzo przejął się śmiercią Jungkooka, wtedy w kawiarni mógł chociaż się popłakać, a chłopak nie uronił ani jednej łzy, jakby wiedząc, że skoro Jeon umarł to już wszystko było jedno.

Yoongi wtedy wyglądał jakby w jednej chwili pogodził się ze śmiercią swojego chłopaka, a przecież to tak nie mogło być. Taehyung w żadnym stopniu go nie rozumiał tak samo jak tego, że teraz w tym momencie zapewne stał nad Jeonem niczym zmartwiona mamusia. Trochę to było zbyt komiczne jak na groźnego patologa przystało...

Śmiejąc się pod nosem, przykucnął na dość sporym kamieniu, biorąc w swoje ręce telefon. Długo w niego nie patrzył, więc nie wiedział czy akurat ktoś jeszcze postanowił do niego napisać, bądź zadzwonić. Na szczęście nikt jeszcze nie miał do niego żadnej sprawy.

Tym lepiej, ponieważ musiał coś załatwić z Jeonem.

„ Mam nadzieję, że Yoongi za bardzo ciebie nie osacza. Musimy się spotkać gdzieś w ustronnym miejscu. Wyślę ci lokalizację pewnej kawiarni. Nie przychodź z Yoongim, ponieważ mam coś dla ciebie, a twój chłopak akurat w tym wypadku jest niepotrzebny. To dotyczy tylko ciebie..."

Wysłał wiadomość i kierując się w stronę samochodu Jongsuka, czekał na zwrotną odpowiedź od drugiego chłopaka. Miał nadzieję, że Yoongi nie będzie chciał do nich dołączyć. Niby nie miał nic do niego, ale jego obecność mogłaby krępować nieco Taehyunga.

Chciał uratować pamięć Jeona, ale Yoongi nie mógł dowiedzieć się o Jae już i tak miał dość dużo problemów na swojej głowie. Ta dwójka nienawidziła siebie nawzajem, a to za sprawą samego Taehyunga.

Yoongi jako jego przyjaciel dowiedział się, że Jaejoong pomaga bratu w dostaniu się na komisariat, aby Chanyeol mógł spotkać się z Taehyungiem. Poza tym pracowali w tym samym szpitalu, a Jae nigdy jakoś nie darzył sympatią tego patologa.

Czasami nawet w krytycznych momentach dochodziło między nimi do bójek, więc Taehyung wolał ich trzymać od siebie z daleka.

Siadając na miejscu kierowcy, telefon w jego kieszeni dosłownie zaczął wibrować, informując o nowej wiadomości. Taehyung cieszył się, że Jeon tak szybko potrafił mu odpisać. To znaczyło, że Yoongi pozwalał mu chociaż korzystać z telefonu bez jego kontroli.

„ Nie przejmuj się Yoongim, on nie jest aż taki zły na jakiego wygląda. Mówił mi, że się przyjaźnicie w co jestem w stanie uwierzyć, jednak coś między wami musiało się stać, że nieprzychylnie reaguje na dźwięk twojego imienia. Aczkolwiek tak jak prosisz, tak będzie. Postaram się wymknąć za jakieś dwadzieścia minut do tej kawiarni. Do zobaczenia."

Taehyung przeczytał całą wiadomość i poczuł się dumny. Sam nigdy jakoś nie umiał okłamać Yoongiego i wydostać się z jego szpon wtedy, kiedy go pilnował, a zdarzały się takie sytuacje.

Praktycznie zawsze, kiedy detektyw był tylko trochę przeziębiony od razu ten słynny patolog kazał mu zostawać w łóżku bez słowa sprzeciwu. Dlatego też Taehyung coś poczuł do swojego przyjaciela. Ta jego troska, a zarazem opiekuńczość i stanowczość stanowiły jedność, więc jak można było w takim człowieku się nie zakochać?

Niestety albo stety teraz był zajęty. Poza tym nie chciał mieć z Jeonem nic do czynienia po tym, jak już chłopak wszystko sobie przypomni.

Jadąc na miejsce spotkania słuchał muzyki, jednocześnie będąc w swoich własnych myślach. Kiedy już dojechał na miejsce, siedząc na swoim ulubionym krześle w kawiarni, spojrzał ponownie na swój telefon.

Jakaś magiczna siła skusiła go, aby wszedł na portal społecznościowy, na który zawsze niechętnie wchodził. Nie uśmiechało mu się oglądać życia swoich znajomych, którzy albo mieli już swoje rodziny, albo zakładali po raz dziesiąty swój kolejny biznes.

Taehyung nie miał ani tego ani tego, ale było mu dobrze z tym co miał i osiągnął. Niekontrolowanie przed nim na ekranie pojawił się pewien chłopak, który go zaciekawił.

Jego uroda była nadzwyczajna, a wdzięk i gracja wylewająca się poza ekran tylko jeszcze bardziej zaciekawiły Taehyunga. Widząc, że tym chłopakiem był nikim innym, jak Park Jiminem nie mógł uwierzyć, że to właśnie przyjaciel Jeona zwrócił na niego aż taką uwagę.

Jednakże kiedy w drzwiach stanął Jeon Jungkook, Taehyung postanowił wrócić do rzeczywistości i zająć się czymś bardziej istotniejszym niż oglądanie zdjęć przyjaciela jego wroga.

Nawet jeśli Taehyung pomagał Jeonowi to wciąż byli dla siebie nikim więcej niż tylko wrogami...

Snowflake - Taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz