Rozdział 35

24 1 0
                                    

Dwójka przyjaciół zaczęła swoje poszukiwania od wyjścia na kawę. No tak za cholerę nie wiedzieli, co mieli zrobić. Chcieli pojechać do domu Jimina, ale najprawdopodobniej Jungkook tam był i pilnował mieszkania, właśnie tego dowiedzieli się od Jongsuka do którego najszybciej, jak mogli zadzwonili, kiedy byli jeszcze w domu Yoongiego.

— I jak ci z nim było? — Yoongi przebudził Taehyunga z letargu, wprowadzając go w zakłopotanie.

— Co to za pytanie? Po pierwsze nawet nie wiem, jak do tego doszło. Hoseok ma w sobie to coś, a ja prawdopodobnie byłem spragniony bliskości, której nigdy jak dotąd nie doświadczyłem.

— Wiesz, że Jongsuk się w tobie kocha od dwóch lat? — Yoongi powiedział to tak nagle, że Taehyung tego nawet się nie spodziewał.

Jego przyjaciel wyglądał jakby właśnie mówił o pogodzie, a nie o czymś czego Taehyung nigdy nie spodziewałby się usłyszeć.

Jego oczy zwiększyły się do dużych rozmiarów. Jongsuk był jego przyjacielem i traktował go jak brata czasami, jak ojca, kiedy ten próbował mu zakazywać niektórych rzeczy. Nigdy nie pomyślałby, że Jongsuk mógłby być w nim zakochany. Przecież to wszystko nie łączyło się w całość.

— Wow nie spodziewałem się tego — mruknął zawstydzony Taehyung.

— Tak tylko mówię wiem, że go nie chcesz, bo ty zazwyczaj kochasz się w nieodpowiednich facetach jak ja, Jimin czy Hoseok, błagam nie dokładaj tylko do tego zestawu Jungkooka. Jongsuk to jest dobra partia dla ciebie, ale zrobisz, co będziesz chciał.

— Przepraszam Yoongi, ale nie chce się pakować w żadne związki. Już dosyć kłopotów narobiłem nie dość, że w głowie zawrócił mi Jimin, to jeszcze przespałem się z Hoseokiem.

Taehyung złapał się za głowę. Tak dużo się działo w jego umyśle, a on nie potrafił przez to skupić się na sprawie. Może o to chodziło mordercy, chciał odciągnąć go od sprawy. Jakby chłopak pomyślał bardziej dostrzegłby, że Jimin był zbyt podejrzany.

Dlaczego Taehyung zakochał się w mordercy?

— Ej Taehyung wszystko w porządku? — zapytał głos tuż przy jego uchu, tworząc dreszcz na całym ciele chłopaka.

Taehyung spojrzał na tego kogoś, a wtedy odjęło mu mowę przed nim stał Jongsuk we własnej osobie no i cóż wyglądał oszałamiająco.

— Yyy tak potrzebuje tylko kofeiny i oderwania się od tych wszystkich uczuć, musimy zacząć pracować, tak to dobre rozwiązanie. — Spojrzał na stolik, gdzie znajdowała się kartka z wszystkimi zebranymi jak dotąd informacjami.

Kiedy Yoongi rozkoszował się zamówioną kawą i ciastkiem Taehyung miał czas na opisanie dokładnie całej tej sprawy.

— W takim razie co wiemy? Musimy wszystko zebrać w całość, prawda? —Jongsuk spojrzał na Taehyunga, który kiwnął głową i próbował wydusić z siebie chociaż jedno słowo.

— Wiemy, że Jeon dostał lek dla siostry, która jest ostatnią ofiarą zabójcy. Poza tym Jungkook odzyskał pamięć przybliżając się do Jimina z którym ruchał się po kątach. Wiemy też, że Hoseok wie więcej niż my, prawdopodobnie współpracuje z Jiminem oraz Jungkook pilnuje domu uciekinera, który być może nawet nigdzie nie uciekł. Poza tym dzisiaj jest piątek, a skoro nie znaleźliśmy wtedy tej, kobiety prawdopodobnie ona zginie jeszcze dzisiaj — powiedział Taehyung na jednym wydechu.

— Wiemy coś jeszcze.

— Ah tak? — zapytał zaskoczony młody detektyw.

Yoongi poprawił się na swoim miejscu i spojrzał spod okularów na Taehyunga.

— Nie od dzisiaj wiadomo, że nie lubicie się z Jungkookiem prawdopodobnie on zna jakiś sekret, który go poróżnił z tobą i tylko on zdaje sobie sprawę z tego dlaczego ciebie nie lubi.

Taehyung wstrzymał na chwilę oddech. Co to miało wspólnego z seryjnym morderstwem? Przecież to była ich prywatna sprawa.

Co prawda sam Taehyung nie wiedział dlaczego darzyli się taką nienawiścią, wprawdzie nie pamiętał czasów, kiedy się lubili, no jedynym wyjątkiem była sytuacja, kiedy Jeon niby stracił pamięć, chociaż nikt nie wiedział jaka była prawda.

— No cóż, więc co możemy zrobić? Nie chcę żeby ta kobieta straciła dzisiaj życie. Jak podły jest ten morderca, że robi takie okropne rzeczy?

Taehyung zadrżał, zrobiło mu się cholernie zimno i dostał nagłego bólu głowy, wszystko zaczęło mu się mieszać, a kiedy próbował wstać do łazienki zrobiło mu się słabo.

Na szczęście Jongsuk w miarę szybko zareagował, łapiąc Taehyunga za biodra. Stanowczo nie podobało mu się to, jak Taehyung się przepracowywał. On potrzebował urlopu, a nie zagłębiania się w sprawę.

— Taehyung co się dzieje, powinieneś odpocząć — powiedział zmartwiony Jongsuk.

— Nie, nie mogę teraz odpoczywać to byłoby jak skazanie niewinnych ludzi na śmierć, przed następnym piątkiem muszę znaleźć mordercę bez was czy z wami— wstał nie patrząc na stan w którym się znajdował.

Cholernie kręciło mu się w głowie, ale postanowił wyjść z kawiarni. Nie chciał słuchać tego jak przyjaciele litowali się nad nim sprawiając, że czuł się jeszcze gorzej.

Dlaczego między tymi wszystkimi ludźmi nie mógł mieć tej jednej jedynej osoby, która zawsze, co by się nie działo przytuliłaby go do siebie mówiąc, że wszystko będzie dobrze?

Snowflake - Taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz