Rozdział 1

480 14 3
                                    


Hej! Na początku chce powiedzieć że to moja pierwsza książka na wattpadzie więc przepraszam za niedoskonałości❤️

Wieczorem, zmęczona jak nigdy wczesniej wróciłam do domu. Wykąpałam się i przebrałam minęło może z 10 minut i poszłam spać.

Rano zeszłam na dół w przed pokoju stała duża torba i walizka.

- Mamo?- zapytałam.

- O Maddison już wstałaś.

- Co to za walizka w przed pokoju?- zapytałam nie pewnie.

- Madison, razem z mamą Ashera jedziemy za granicę, do pracy. Przepraszam że mówię ci to dopiero teraz. Asher zamieszka tutaj, nie chce zostawiać cię samej. Będę dzwonić i pisać. W miarę możliwości będziemy przyjeżdżać. Kocham cię. - przytuliła mnie i pocałowała w czubek głowy. I wyszła.

Natomiast w progu drzwi stanął nikt inny jak Asher White. Tak go nie znoszę a teraz mam z nim mieszkać. To brzmiało jak jakiś powalony sen.

- No dzień dobry Maddison. Cieszysz się że będziemy razem mieszkać? - zaśmiał się jak zwykle Asher.

- Spadaj, dobrze wiesz że cię nie lubię a teraz mam z tobą mieszkać.

Zaprowadziłam chłopaka do pokoju gościnnego, który znajdował się na górze, obok mojego pokoju.

- tu będziesz mieszkał obok jest mój pokój, a obok schodów łazienka.

- Dziękuję Maddison. Zostawię walizkę i będę leciał do Alexa. Samochód stoi tuż obok twojego auta i tego ślicznego motoru.

- nawet się nie waż na niego patrzeć, dostałam go miesiąc temu. - fakt mój motor który dostałam był śliczny.

- nie będę spokojnie. Dobra ja lecę do zobaczenia później.

Chłopak wyszedł z domu a ja zajęłam się sobą, ciągle myślałam, o tym jak będę tęsknić za mamą. Zrobiłam sobie śniadanie, ubrałam się, usiadłam na wygodnej kanapie w salonie i napisałam do mojej najlepszej pod słońcem przyjaciółki, Lily.

Do Lily:
Hej! Spotkamy się dzisiaj?

Od Lily:
Pewnie że tak!

Do Lily:
U mnie 16, mam tyle do opowiedzenia.

Od Lily
Nie mogę się doczekać!

Było lato i wakacje postanowiłam skorzystać z ogrodu, wybrałam basen, tego dnia było bardzo gorąco. Zeszłam na dół do salonu, bo właśnie nim wychodziło się na taras, a tym samym na ogród. No ale jak to u mnie nie mogło być idelanie bo na kanapie ujrzałam Ashera, na kanapie. Super dzisiaj się wprowadził i już będzie mnie oglądał w stroju kąpielowym.

- Asher? - zadzwoniłam do niego na telefon. Miałam jego numer od dawna.

- Tak Maddison?, jestem w salonie.

- wiem no, mógłbyś się odwrócić na moment?

- Ym okej? - rozłączył się.

Weszłam do pokoju i zobaczyłam Ashera gapiącego się na telewizor.

- miałeś się odwrócić.

Asher spojrzał na mnie, a kąciki jego ust poszły do góry.

- Nie przeszkadzają mi takie widoki Maddison.

- głupek. - rzuciłam i wyszłam do ogrodu.

Miło się siedziało na ogrodzie, wybijała 16 a ja czekałam z nie cierpliwością na Lily.

- Na kogo tak czekasz? - zapytał Asher, który przechodził korytarzem na górę.

- na Lily, przyjdzie do mnie.

- Myślałem, że na Lucasa. - odpowiedział.

Lucas Williams, czyli mój chłopak, jest naprawdę cudowny.

Podczas tej wymiany zdań, rozległ się dzwonek do drzwi.

- Lily!-przytuliłam przyjaciółkę na powitanie.

- Hej Maddison!.

- chodźmy do mojego pokoju.

- C..c..co? Czekaj Asher? Co ty tu robisz?.

- Opowiem ci wszystko chodź już. - powiedziałam błagając i spojrzałam na chłopaka, który opiera się o ścianę.

Smak gorzkiej porażkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz