- Dziękuję! - krzyknął.
Wyszłam z salonu i udałam się na górę, ale coś mnie tknęło, aby zejść i zapytać.
- A kiedy on będzie?
- oni. Jutro o 14.
- oni? - zapytałam.
- Tak, przyjedzie z dziewczyną, z Mią.
- Z tą Mią o której myślę?
- dokładnie.
- a drugie pytanie jakie mam to rozumiem że nie ma pocałunków w tym przedstawieniu?
- no właśnie...są.
- nie zgadzam się, nie biorę udziału w tym.
- Błagam cię, nic ci nie będzie.
- Jezuuu! No nie nawidze cię. Co z tego będę mieć.
- zajebisty prezent. - uśmiechnął się.
- hm. - spojrzałam na niego morderczo.
- Kupię ci jakąś biżuterię.
- dobra zgadzam się. - sama nie wierzę że się na to zgodziłam, ale kochałam biżuterię.
***
Zaraz mieli przyjechać, Asher ubrał czarną koszulę i czarne spodnie, w sumie nie wiem po co ale dobra. Ja ubrałam biały top i biała krótkie spodenki, bo tego dnia było ciepło.
- nie będzie ci za ciepło? - spytałam.
- spoko, nie będzie.
- to ich auto?
- tak, już są.
- zaczynamy przedstawienie.
Wysiedli z auta ja udałam się do kuchni a Asher, stał przy drzwiach.
- Siema, Asher. - powiedzieli razem
- Siema, wchodźcie.
- Ładnie tu macie. - skomentowała Mia.
- Kochanie! Blase z Mią przyjechali.
- O cześć! - przytuliłam ich dwójkę.
- Stary, twoja dziewczyna to Maddison ?
- Dokładnie. - i wtedy mnie pocałował, a ja musiałam oddać pocałunek.
- Wchodźcie nie będziemy stać przecież tutaj. - zaprosił ich do środka Asher.
Minęły z dobre dwie godziny odkąd przyjechali a ja wciąż miałam udawać, z jednej strony doprowadzało mnie to do szału a z drugiej nie było tak źle jak myślałam.
- Dobra, musimy lecieć, dzięki za dzisiaj.
- My też dziękujemy - odpowiedziałam.
Pożegnaliśmy się i wyszli, pojechali.
- Koniec tego przedstawienia.
- Mi się podobało. - odpowiedział.
- No co prawda myślałam, że będzie gorzej ale i tak za dobrze nie było.
***
Od 2 dni Asher ciągle gdzieś jeździł, nie wtrącam się ale było to trochę dziwne nigdy tak nie wyjeżdżał. Wracał zazwyczaj po kilku godzinach. Stwierdziłam że będę już taka dobra i zrobię nam kolację a nie tylko sobie.- Oo, coś tu ładnie pachnie. - usłyszałam znajomy głos, podczas gotowania.
Asher wszedł do kuchni i spojrzał na mnie.
- wiem że umiesz gotować ale nie aż tak.
- No widzisz, a jednak.
- idę wziąść prysznic i zaraz wrócę.
- A gdzie byłeś? - zapytałam.
- nie mogę ci powiedzieć, ale wkrótce się dowiesz.
- Wielka mi tajemnica, to powiedz przynajmniej z kim byłeś.
- A co zazdrosna jesteś? - zapytał wychodząc z kuchni a na jego twarzy pojawił się uśmiech.
- Nie jestem, pytam tylko.
- Z Alexem.
***
Zjedliśmy naleśniki na kolację, oglądając jakiś film który włączył Asher.- Idź już spać. - powiedział.
- Co? Dlaczego?
- zobaczysz. - uśmiechnął się do mnie.
Minęło 15 minut i udałam się na górę spać, byłam już trochę śpiąca więc szybko zasnęłam.
CZYTASZ
Smak gorzkiej porażki
Teen FictionMaddison Harrison, dziewczyna prowadząca normalne spokojnie życie dowiaduje się że jej mama wraz z jej przyjaciółką , mamą Ashera White'a jadą razem za granicę. Maddison i Asher nie lubią się ale chłopak stara się być dla niej miły mimo, że znają s...