Rozdział 8

48 5 8
                                    

*$* Pansy *$*
Obudziłam się około dziesiątej. Było dzisiaj ciepło więc postanowiłam się ubrać w moją ulubioną sukienkę.

Kiedy się ogarnęłam, i wyszłam z pokoju zobaczyłam że cały dom jest wysprzątany na błysk. Zero kurzu. Zero pajęczyn. Dywany oraz zasłonki były wyprane, co sprawiało że budynek wyglądał jak dom, a nie jak jakaś rupieciarnia. Gdy zeszłam do kuchni na zakrytym stole srał talerz z tostami.
Gdy przeżuwałam grzankę do kuchni wszedł skrzat domowy.
–Czy szanownej Panience podać coś do picia -załatał skrzat kłaniając się.
–Jeżeli mógłbyś zrobić mi mocną kawę było by mi było.
–Stworek już się zabiera do pracy sir.
Po chwili już sączyłam kawę.
–Stworku, gdzie poszedł Harry?
–Pan Potter udał się do ministerstwa.

Po śniadaniu postanowiłam poczytać książkę. Był to kryminał w którym główny złoczyńca ma zamiar wymordować całe miasteczko, jednak jego plany krzyżuje czarny pies animag.
Kiedy czytałam najciekawszy moment powieści w kominku zaryczał ogień, a z płomieni wyleciał Dracon. Rzeczą która mną wstrząsnęła była łza spływająca mu po policzku
——-
Kurwa wybaczcie ale nie mam weny wybaczcie.
A rozdział specjalnie napisany dla lubiechleb2 bo wiem że ty na bierząco jesteś🖤

lubiechleb2 jeżeli wciąż tu jesteś to siema, odezwij się

Odnaleźć spokójOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz