Rozdział 22 **+ info!

12 2 0
                                    


*****

Szybkie ogłoszonko 

Chyba zacznę dodawać rozdziały raz na tydzień, i będą one w tedy dłuższe niż tylko na tysiąc słów. ty tyle miłego czytania.

************

Dwa tygodnie temu.


Martwe ciało, leżące u mych stóp. "It's Been a Long, Long Time" leci z megafonu. A ja siedzę w wysokim fotelu popijając szklaneczkę wina. Ahh jak ja kocham te momenty. Momenty względnego spokoju. Ah jak ja kocham bawić się życiem innych

Puste martwe oczy wgapiają się w mą twarz zupełnie jak by były potwierdzeniem.  Rozkoszowałbym się tym dłużej, lecz ciało nie może tu tak wiecznie leżeć. Dopijam więc wino, wstaję i szukam rękawiczek. Gdy już mam wynosić ciało z pokoju uświadamiam sobie iż to będzie dziwne gdy jedna osoba zaginie. Musimy więc pozbyć się kilku innych osób. Zlecam więc to zadanie mojej pracownicy, po czym idę pozbyć się ciała.


**Blaise***

Siedziałem z Pansy w moim pokoju, popijając szklaneczkę whisky. Mam na myśli ona piła za szklanki, a ja zerowałem całą butelkę

-Nie no Pansy to musi się udać. Jak oni nie będą razem to ja nie wieżę w miłość. 

-Masz rację. Draco i Harry są dla siebie stworzeni. Nie wiem jak ty ale ja miałam wrażenie że zarywają do siebie od czasów Hogwartu. Może nawet sobie nie zdawali z tego sprawy, ale coś ich łączyło. Coś co nie było tylko nienawiścią, i...- Dalej już nie słuchałem dziewczyny tylko skupiłem się na dopijaniu mojego przydziału alkoholu. Gdy wypiłem wszystko odezwałem się

-Yhm masz rację. W pełni się z tobą zgadzam. Może weź po podrzucaj tym dwóm więcej zdjęć?

-Myślisz że to dobry pomysł?

-Oczywiście że tak. Może w końcu przejrzą na oczy.

-Może i tak. Kurwa ile ja bym dała żeby również kogoś mieć. 

-Spoko Pansy, znajdziemy ci kogoś. Mi też w sumie możemy. Tylko najpierw im pomóżmy odnaleźć siebie.

-Tak, masz rację. Dobra to pójdę im zdjęcia porobić.- Powiedziała dziewczyna po czym wyszłą z mojego różowego niczym profesor Umbridge. Ja natomiast poszedłem zetrzeć kurze z mojej półki z lalkami.


**Harry**

Po obiedzie z Hermioną wróciłem do domu. Akurat wtedy Pansy szła do pracy. Kto normalny pracuje na nocne zmiany? JESZCZE JAKO FOTOGRAF. Przecież nic nie uchwyci na zdjęciach.

-Harry gdzie byłeś tyle czasu? Martwiliśmy się- Powiedział Draco wychodząc ze swojego pokoju. 

-Mnie w to nie mieszaj, ja miałem głęboko gdzieś gdzie polazł Potter.

-No wiesz ty co? Jak możesz być tak nie czuły, ty..

-Dobra spokojnie Draco. Byłem na obiedzie z Hermioną. Zachowujesz się jakbyś się stęsknił- Zaśmiałem się, blondyn również. Zabini jednak parzył na nas jak na idiotów. Tak szczerze to mu się nie dziwię. 

-Ja? Stęsknić? Pfff. Dobra chodź chce ci coś pokazać.- Malfoy złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę schodów. 


- Dobrze więc co mi chciałeś pokazać?- Zapytałem gdy weszliśmy do pokoju Draco. 

-Chciałem ci pokazać nowe zaklęcie jakie dziś znalazłem w tej książce- Pokazał mi starą księgę pod tytułem ,,Magiczny świat ryb''

-Magiczny świat ryb? To jakiś poradnik jak złowić karpia?

-Nie, Patrz to.- Wyciągnął akwarium zza łóżka, po czym powiększył je kilku krotnie. Tak że gupik był teraz wielkości mojego śródręcza. Wymamrotał kilka innych zaklęć które były dla mnie niezrozumiałe, po czym woda w akwarium zniknęła, a ryby zaczęły wypływać z pustego zbiornika. 

Pływały po całym pokoju pomimo że nie miały wody. Patrzyłem na nie jak oczarowany.

-Podoba ci się?- Zapytał w końcu blondyn.

-Wow... To jest... Wspaniałe.- Wyszeptałem z zachwytem- Jak to zrobiłęś?

-Hah to proste zaklęcie łączący dwa światy. W jednym ten pokój jest wypełniony wodą. Dzięki niemu ryby mogą oddychać. A przez to że złączyłem te światy to ryby są materialne i w tym i w tamtym. Nic wielkiego- zakończył skromnie

-Nic wielkiego? Draco to najpiękniejsze co zobaczyłem. 

-E tam istnieją piękniejsze rzeczy- Powiedział patrząc na mnie. Po chwili zakończył zaklęcie, umieszczając ryby ponownie w zbiorniku który napełnił się wodą. 

Obserwowałem jak ryby wpływają do akwarium. Gdy już tam były zacząłem rozglądać się po pokoju. Na łóżku leżało zdjęcie. Zdjęcie moje i Draco

-O skąd to masz? 

-A to, Pansy je zrobiła.-Powiedział wyciągając ostrożnie fotografie z moich rąk.

Potem patrzyliśmy się na siebie w ciszy. W komfortowej ciszy. Patrzyłem jak szare oczy Draco błyszczą gdy patrzą w moje. 

****

-Chodź też ci coś pokażę.- Powiedziałem w końcu wyprowadzając go z pokoju. Wszedłem szybko do mojego by zabrać z niego miotłę, po czym wyszliśmy z domu.- Dobrze teraz się mocno mnie trzymaj. Dobrze?

-Dobra.- Złapał mnie w pasie po czym wystartowaliśmy 


**Draco**

 Szczerze? Nie obchodziło mnie gdzie lecimy. Miałem tylko nadzieję że nigdy nie wylądujemy. Chciałem już zawsze móc przytulać Harrego. Niestety po jakimś czasie jednak wylądowaliśmy. 

Byliśmy na wieży jakiegoś kościoła. Mieliśmy idealny widok na miasteczko, oraz na zachodzące słońce. 

-Tu jest pięknie- Ty jesteś piękny. Cholera muszę się ogarnąć, bo się chyba uzależniłem od Pottera.

Usiedliśmy i oglądaliśmy zachód słońca. 

Potem zaświeciliśmy różdżki i rozmawialiśmy. Dłuuugo. 

O pierwszej w nocy wróciliśmy. Poszedłem do swojego pokoju, i położyłem się. Chciałem piszczeć ze szczęścia

**Harry**

Wróciliśmy do domu. Gdy tylko przekroczyłem próg swojego pokoju rzuciłem zaklęcie wyciszające, i zacząłem płakać.

Rozmowa z Hermioną była tak bolesna. Przypomniała mi o moich dzieciach, rozdrapując i tak świeże rany. Miałem tego dość. Tęskniłem za moimi chłopcami. Tacy młodzi. Tacy niewinni...

Muszę jakoś o tym zapomnieć, więc złapałem za dziennik Lupina.

Odnaleźć spokójOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz