16

52 6 0
                                    

Pov Hyunjin

-To co trzeba się zbierać i pojechać na komendę złożyć zeznania.
-Mhm tak.. - wstał i zaczął się szykować.
Ale coś źle wyglądał.
-Wszystko dobrze?
oczekując na odpowiedź również zacząłem się ubierać.
-Chyba mnie trochę kac męczy. Ciekawe co powiem rodzicom.- zaśmiał się
-Może lepiej im powiedz że źle się czujesz to dadzą ci spokój bo tak to zabiją mnie i Jisunga.
-Pewnie tak. - Zaczął się rozglądać po pomieszczeniu. - Gdzie ja położyłem te klucze?
-Zobacz w kieszeniach.- Sam wstałem i zacząłem ich szukać.
-Nie ma.
Spojrzałem na biurko, leżały przykryte kartkami. - Są tutaj.- wziąłem je i podszedłem do niego- Proszę~
Uśmiechnąłem się i spojrzałem na niego a on zbliżył się do mnie i pocałował mnie.
-Dziękuje...

Zabrał ode mnie klucze.
Jego wzrok zatrzymał się na czymś co było na krześle.
-Czy to pierścionek zaręczynowy?
Podszedł
-Tak, ale już nie potrzebny. Pójdę dziś do jubilera tam gdzie go kupiłem i oddam.
-Dobry pomysł iść z tobą?
-A co musisz być przy tym bo jak ci powiem to mi nie uwierzysz?
-Mniej więcej tak- zaśmiał się.
-Niech ci będzie, to najpierw pierścionek później policja.

*dwie godziny później.

Właśnie zostawiłem pierścionek i dostałem pieniądze za niego.
Teraz jedziemy z Felixem na posterunek.
-Na pewno chcesz być tam? - spytałem bo coś posmutniał po za tym nie wiem ile będą mnie tam trzymać.
-Oczywiście że chce może nawet mnie też przesłuchają.
-Nie jesteś pełnoletni nie wiem czy bez zamieszania twoich rodziców w to uda się jeśli chcesz zeznawać.
-Będzie dobrze - złapał mnie za kolano i uśmiechnął się.
Jest bardzo uroczy jak się uśmiecha.
-Kocham cie wiesz? Jak tylko to się skończy wezmę cie gdzieś zgoda?
Lekko się zarumienił a mnie przeszedł przyjemny dreszcz.
-Ja ciebie też kocham, o ile ci moi rodzice pozwolą w końcu nie jestem pełnoletni- zaśmiał się a ja z nim.
-Jakoś to będzie - zapewniałem go i skręciłem na komendę.- Jesteśmy.
Odpiąłem  pasy i spojrzałem się na niego. Denerwuje się widać to po nim.
Złapałem jego dłoń.
-Dostanie nauczkę ze zadziera z nami. Moi rodzice jej jeszcze dowalą w sądzie nie pozwolą sobie na takie traktowanie w końcu to Hwang.
-Uuuuu groźnie, ale zapamiętam to jak mówisz o rodzicach żeby nie wpaść. Dobra chodźmy.

Wyszliśmy z auta, zamknąłem je i poszliśmy w stronę głównego wejścia.
Zeznania trwały...
Prawie 4 godziny.
Zrobiło się ciemno na dworze. Siedzieliśmy właśnie u Felixa w pokoju na jego łóżku.
Zbliżyłem się do niego i objąłem go.
Wciąż się stresował. Lekko się uśmiechnąłem i odwróciłem jego głowę w swoją stronę zostawiając na policzku dłoń.
-Jest już dobrze...
Zauważyłem że zaczął płakać, zacząłem wycierać jego łzy i mocno go przytuliłem.
-Hej.. nie płakusiaj~
-N-Nikt z nas nie zasługuje na takie życie, traktowanie. Przecież nic złego nie zrobiliśmy.
Zacząłem głaskać jego plecy
-Masz racje, ale niekiedy tak jest wiesz? Za niedługo to minie i obiecuje ci że będziesz czuł się jak wcześniej.
-Dziękuje że jesteś. Zostaniesz na noc? Proszę
Rozczochrałem jego włosy
-Pewnie- zaśmiałem się - I nie dziękuj bo to ja powinienem wam podziękować. Dzięki wam dowiedziałem się prawdy i ciężar odpowiedzialności spadł ze mnie, czuje ulgę i bardzo się cieszę że cie mam- pocałowałem go
Odwzajemnił pocałunek i wtulił się we mnie.

Leżeliśmy wtuleni w siebie.
Felix zasnął jak tylko przestał płakać i położyliśmy się. Objąłem go mocniej tak jakby miał mi za raz uciec.
Uroczy jest...
Pieniądze od jubilera wydam u niego, ale na pierścionek dla Felix'a, ale to później najpierw niech skupi się trochę na sobie. Biedny musiał tyle czasu być sam.
No miał Jisunga ale to taka przybłęda wciśnie się i zostanie a pomoże tyle ile umie. A w sprawach sercowych jest do dupy. Czyli w ogóle mu nie pomógł.

Nie pamietam kiedy zasnąłem pewnie gdy tak myślałem o nim.
I o Jisungu nie dał znaków życia że dotarł bezpiecznie do domu.
Pewnie zasnął jak tylko poczuł łóżko- kołdrę i poduszkę

//
Na koniec rozdziału nie wiedziałam co napisać

31082023

Twój śpiew jest tylko dla mnie - hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz