Rozdział 5

19 3 2
                                    

- Mała zmiana planów. Jedziemy jednak do ciebie - powiedziała Eris, stojąc w kolejce do kasy.
- Dlaczego? - zapytał mężczyzna.
- Po prostu nie chcę, żeby nagle przyszły mi do domu pod pretekstem, że chciałyby przywitać nową sąsiadkę. Ta twoja koleżanka nie wie jeszcze, że mieszkam obok niej - wytłumaczyła mu przyjaciółka.
- Nie powiedziałaś jej? - spytał zaskoczony Samuel.
- Nie mam w zwyczaju dzwonić do drzwi innych ludzi i mówić im, że niedawno się wprowadziłam - odpowiedziała mu.
- Mniejsza z tym. Powiedz mi lepiej dokładniej, co wymyśliłaś - powiedział cicho do kobiety, która wyjmowała rzeczy z koszyka na taśmę przy kasie.

- Więc tak: najpierw pojedziemy do mnie i zostawimy mój motor w garażu. Potem pójdziemy do mieszkania, weźmiemy nasze rzeczy i wtedy jedziemy do ciebie - wyjaśniła kobieta - Pasuje?

- Tak, tylko musimy się pospieszyć - odpowiedział, wkładając zeskanowane produkty do plecaka brązowowłosej, bo swój zostawił u niej w mieszkaniu.

- O to akurat nie musisz się martwić - dodała z uśmiechem, podając kasjerce pieniądze za nabite już na kasę zakupy.

Ta, nie zwracając uwagi na ich dyskusję, podliczyła tylko, czy pieniądze na pewno się zgadzają i wręczając Eris paragon, włożyła pieniądze do kasetki.

~*~

Kiedy weszli już do mieszkania dziewczyny, ta poszła do salonu po plecak Samuela, który został na krześle przy stole.
Przyjaciel postanowił poczekać na nią w przedpokoju wiedząc, że nie będzie musiał tam stać zbyt długo. Tak jak myślał, Eris przyszła do niego po niecałej minucie, wręczając mu kluczyki od jego motoru, które położył na stole.

- Czyli teraz ja prowadzę? - zapytał dla pewności mężczyzna.
- Tak. Teraz twoja kolej - odpowiedziała mu.
- Na pewno wszystko mamy?
- Tak, na pewno. Chodźmy już do tego garażu, zanim ta twoja koleżanka wróci. - ponagliła go brunetka.
- Już, idziemy.

~*~

Kiedy jechali już na motorze jej przyjaciela w stronę bloku, w którym mieszkał, Eris zauważyła w nadjeżdżającej taksówce twarz starszej pani z supermarketu, uśmiechającą się w stronę siedzącej obok niej koleżanki Samuela.
„Dobrze, że zdążyliśmy wyjechać, zanim one tam dotarły" - pomyślała, oplatając przyjaciela mocniej w pasie.
Ten czując to, trochę się spiął, bo kobieta ciasno do niego przylgnęła. Zaraz jednak się rozluźnił, czując ciepło bijące od ciała brązowowłosej.

Nie wiedział dlaczego, ale zawsze go to uspokajało. Gdy był zaniepokojony lub poddenerwowany, jej obecność i dotyk zawsze przywracały mu utracony spokój.

~*~

Po dotarciu do mieszkania białowłosego i wyłożeniu wszystkich zakupów na stół, poszli umyć ręce, by zacząć wyrabiać ciasto. Po ich umyciu zaczęli przygotowywać potrzebne rzeczy.

- Robimy to ciasto w tym? - zapytała kobieta wyjmując z szafki pojemną, plastikową miskę, którą pokazała przyjacielowi.
- Możemy. Znasz jakiś przepis? - zapytał z nadzieją wyczuwalną w głosie.
- No pewnie, że tak. Pamiętam nawet kilka - odpowiedziała radośnie.
- Masz naprawdę dobrą pamięć - pochwalił ją mężczyzna.
- Dzięki, ale teraz skup się na robieniu ciastek, nie na komplementowaniu mnie - rzekła, uśmiechając się do Samuela.
- Jasna sprawa - odpowiedział, również uśmiechając się do kobiety.

- Ty będziesz wszystko odmierzał, a ja będę miksować, dobra? - zadała pytanie dziewczyna.
- Dlaczego tylko ja mam to robić? - zapytał z oburzeniem mężczyzna.
- Bo ja tak mówię. Więc jak, pasuje?
- Niech Ci będzie - powiedział zrezygnowany - Tylko następnym razem ja wszystko mieszam, a ty odmierzasz.
- Mi pasuje - rzekła z szerokim uśmiechem do przyjaciela.

Mężczyzna nic nie mówiąc, uśmiechnął się lekko i powiedział, żeby Eris opisywała mu krok po kroku, co ma robić.
Ta, siadając wygodnie na krześle, naprzeciw stojącego przy stole Samuela, zaczęła mówić podawać mu po kolei kroki przepisu.

- Wsyp do miski po 100 g cukru białego i trzcinowego - zaczęła.
- Potem dodaj 115 g masła.
Widząc, że szarooki zrobił to, co mu kazała, podeszła do niego i przysunęła miskę do siebie.

- Teraz będę to miksować, a ty będziesz musiał dodawać inne składniki, kiedy ci powiem, poradzisz sobie?
- Postaram się - odpowiedział z entuzjazmem w głosie.
- Na pewno wyjdzie świetnie- zapewniła go kobieta.
- Mam nadzieję.

Po utarciu cukru z masłem na puszystą masę, Samuel wbił tam jedno jajko i dodał 1 łyżeczkę ekstraktu waniliowego, tak jak poleciła mu brązowowłosa.

Kiedy Eris miksowała dalej wszystkie składniki, jej przyjaciel wsypał do mniejszej, ceramicznej miski 200 g mąki pszennej, pół łyżeczki sody oczyszczonej i 1/4 łyżeczki soli.

Gdy wsypał wszystko do masy, którą zrobiła dziewczyna, wzbijając przy tym w powietrze tumany białego pyłu, wziął deskę do krojenia i zaczął drobno siekać 150 g gorzkiej czekolady.

Kiedy ciasto było już zmiksowane, młoda kobieta wyłączyła mikser z prądu i wyjęła z niego widełki, podając je Samuelowi. Po nastawieniu piekarnika na 180°, wyjęła z szuflady szpatułkę i przesypując 110 g drobnych kawałków czekolady do miski, połączyła z ciastem.
Wyjętą wcześniej z piekarnika blachę wyłożyła papierem do pieczenia.
Uformowane z masy kulki, wielkości małego orzecha włoskiego, ułożyła na blasze, zostawiając między nimi kilkucentymetrowe odstępy. Posypała je pozostałą częścią czekolady.

Kiedy piekarnik się nagrzał, Eris włożyła do niego blachę z ciasteczkami.
Zamykając piekarnik, ustawiła minutnik na czas 10-ciu minut.

- Więc co teraz robimy? - zapytał mężczyzna.
- Ty sprzątniesz ten cały bałagan, a ja idę się umyć - odpowiedziała.
- A z jakiej racji akurat ja muszę sprzątać?
- Nie denerwuj się tak. Zresztą poradzisz sobie sam. Będziesz musiał tylko wyjąć blachę, odstawić ją na gazówkę i sprzątnąć ten bajzel. Ciastka będą sie musiały studzić przez kilka minut, a potem następna porcja do piekarnika. Zresztą nie będziesz musiał sam nakładać tej masy, bo zdążę już wyjść z łazienki - uspokoiła go kobieta - To jak?
- Nie wiem dlaczego, ale niech ci będzie - odparł zrezygnowanym głosem.
- Dzięki. Jesteś super - dodała, przytulając go.

*

Kiedy Samuel stał w miejscu, z lekkim rumieńcem na policzkach, kobieta poszła do garderoby po jakieś ciuchy.
Zamiast sypialni dla gości, mężczyzna miał pokój pełen szaf z ubraniami.

Kilka razy zostawała już u przyjaciela na noc, więc ten oddał jej do dyspozycji całą szafę, w której trzymała swoje rzeczy.
Była ona dwudrzwiowa, po prawej stronie znajdowały się półki, a po lewej przykręcona była metalowa rura z wieszakami.
Najczęściej, gdy nocowała u szarookiego, bluzki brała jednak z jego szafki.

*

Po wyjęciu swoich luźnych spodenek i koszulki białowłosego, kobieta udała się w stronę łazienki.

Kiedy była już w pomieszczeniu, położyła nowe ubrania na pralkę i wyjęła czysty ręcznik z szafki.
Podczas wizyt u przyjaciela, zdążyła poznać to mieszkanie na tyle dobrze, że większość ludzi pomyślałaby pewnie, iż mieszka tu ona od urodzenia.

W rzeczywistości jednak, Eris adaptowała się do otoczenia w nieludzko szybkim tempie. Potrafiła w kilka chwil zmienić całkowicie swoje zachowanie i nastawienie, by dostosować się w pełni do nowego środowiska. Jedno małe mieszkanie nie było dla niej żadnym wyzwaniem.



W Mroku Przeznaczenia [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz