Następnego dnia po balu cieszyłam się jak głupia, przypominając sobie ostatni wieczór. Był niesamowity. Przetańczyłam z Zaynem chyba z dwadzieścia kawałków, a później zniknęliśmy w pokoju, w którym się działo. Na koniec odprowadził mnie pod sam dom i pożegnał czułym pocałunkiem, szeptając "Kocham cię". Tego dnia nigdy nie zapomnę. Gdybym wiedziała, co się później wydarzy, nigdy bym mu nie zaufała i nie dała się wykorzystać.
Nie miałam z chłopakiem już kontaktu. Nie pojawiał się w szkole, nie pisał, ani nie dzwonił. Na kiku wciąż go nie było i mogłam sobie tylko do niego pisać. Nie wiedziała, gdzie popełniłam błąd.
Przepłakałam każdy wieczór oraz noc, bo tęskniłam za moim chłopakiem, który opuścił mnie bez słowa. Bolało mnie to cholernie. Nawet nie cierpiałam tak po wybryku Louisa, którego tak naprawdę nie kochałam, tylko byłam nim wielce zauroczona.
Kolejny związek. Kolejna porażka. Nie chcę się pakować już w nic innego. Chcę po prostu żyć dalej bez jakichkolwiek problemów z chłopakami. Nie dam już się. Nie zaufam już nigdy nikomu, a to dzięki Zaynowi, który rozkochał mnie w sobie, a później zostawił, abym mogła zapłacić za dręczenie jego osoby przez calusieńkie 8 miesięcy. Udała mu się zemsta, jednak nie zniszczyłam go tak bardzo jak on mnie.
Matka właśnie przyniosła mi list, w którym było napisane, że dostałam się do swojej wymarzonej uczelni w Nowym Jorku. Pisnęłam ze szczęścia i zaczęłam skakać po łóżku, nie dowierzając, że urywam się z tego miasta.
Będę mogła zacząć nowe życie.
Tylko szkoda, że bez niego.
No i tak właśnie zaczęła się druga część "KIK Message". Kto się cieszy razem ze mną? :)
CZYTASZ
Kik 2
FanfictionDruga część "KIK Message" Jeśli nie czytałeś pierwszej części, to przeczytaj ją koniecznie! *** Okładka: @dianaa_98