Blondyn wyszedł wczoraj późnym wieczorem. Może i znałam go nie od dziś, jednak to było nasze pierwsze spotkanie, więc musiałam go wyprosić. Na szczęście chłopak się nie obraził, więc spokojna poszłam spać.
Obudziłam się trochę po 10. Od razu poszłam do łazienki, aby przygotować się na dzisiejszy dzień. Muszę kupić kilka drobiazgów na uczelnie, ale też zapoznać się z miastem. Niall zgłosił się na przewodnika, więc umówiłam się z nim na 13 na obiad, a potem na zwiedzanie.
Nie chciało mi się zbytnio jeść, więc przed 11 wylądowałam na kanapie i "latałam" po programach. Chciałabym mieć jakiegoś fajnego sąsiada lub sąsiadkę, ale rodzice coś wspomnieli o upierdliwych, starych małżeństwach. Czyli z imprez nici, bo będę miała policję na głowie.
Gdy wybiła 12:30, poszłam do swojego pokoju i przebrałam leginsy na czarne szorty z wysokim stanem, a zwiewną bluzkę na obcisły top tego samego koloru. Z dołu szafy wyciągnęłam swoje ukochane białe trampki i wsunęłam je na stopy. Przerzuciłam sobie torebkę przez ramię, gdzie znajdowały się takie pierdoły jak chusteczki, słuchawki, gumy do żucia. Zanim wyszłam z domu, schowałam swój telefon do kieszeni i poszłam w umówione miejsce. O dziwo wiedziałam jak tam dojść.
Chłopak już na mnie czekał i zaskoczył mnie miło, bo na przywitanie delikatnie mnie przytulił, co oczywiście odwzajemniłam.
- Obiad zjemy w mojej ulubionej knajpce, a potem szykuj się na długi spacer po tym hałaśliwym mieście.Gdy dotarliśmy na miejsce, to byłam tak szybko wciągnięta do środka, że nawet nie zdążyłam przeczytać nazwy.
- Ta knajpka funkcjonuje już od dobrych 20 lat, jednak teraz coś się stało w rodzinie właściciela i jego córki musiała przejąć cały interes. Jeszcze pomaga tutaj taki chłopak, ale nie wygląda na milutkiego - powiedział, gdy podeszliśmy do wolnego stolika i wygodnie usiedliśmy przy nim.
Wnętrze było nijakie. Gdybym tutaj pracowała od razu poszłabym do szefa i nagadała mu co myślę. Może wtedy byłby tutaj większy ruch. Ten wygląd z pewnością odstrasza dużą ilość ludzi.
- Na pewność przesadzasz z tym chłopakiem.
- Sama go zobaczysz, bo pewnie przyjdzie niedługo.
Skinęłam tylko głową i gdy podeszła dziewczynka, która kogoś mi przypomniała, złożyłam swoje zamówienie, które składało się z dużej porcji frytek, do tego nuggetsy i cola. Niall złożył o wiele większe zamówienie, ale za cholerę nie zapamiętałem tego, co powiedział, bo było tego dość sporo.
Nasze zamówienie nie było długo realizowane, więc do 14 byliśmy najedzeni do syta. Chłopak miał podobno już być od 5 minut, a go nadal nie ma. Nie chciało mi się na niego czekać, więc Niall poszedł zapłacić, a ja w tym czasie zajrzałam na kika, aby sprawdzić, czy ktoś napisał.
Miałam ochotę odblokować Zayna, jednak nie mogłam. Nie ufałam mu już i nawet nie chce. Nie zasługuje na to.Po zapłaceniu za nasz obiad, wyszliśmy z knajpki i poszliśmy zwiedzać miasto. Blondyn ciągle coś opowiadał o jakimś miejscu, jednak mało go słuchałam. W głowie miałam obraz pomieszczenia, w którym jedliśmy i w myślach przerabiałam to miejsce na coś cudownego. Niestety chłopak szybko się zorientował, że myślami jestem gdzie indziej, więc wkurzył się lekko.
- Jeżeli nie chcesz mojego towarzystwa, to powiedz mi to po prostu. Ciągle chodzisz z głową w chmurach, a wczoraj cały wieczór patrzyłaś w telefon i nawet nie zwracałaś uwagi, gdy coś mówiłem. Nie zdziwię się, jak nie pamiętasz o której wyszedłem z twojego domu - powiedział niemiłym tonem. Chciałam już go zacząć przepraszać za moje zachowanie, jednak on niespodziewanie odszedł.
Nie zachowywałam się jakoś wzorowo, ale mógłby nie zachowywać się jak baba z okresem. Jest jedyną osobą, którą tutaj znam, ale nie mam zamiaru za nim biegać w tym momencie. Niech ochłonie i wieczorem do niego napiszę. Może.
Obróciłam się wokół własnej osi i stwierdziłam, że nie wiem, gdzie jestem. Wyjęłam szybko telefon i włączyłam nawigację, która miałaby zaprowadzić mnie do domu. Nigdy nie używałam jej, bo bardzo dobrze znałam okolice Bradford, więc nie było szans na zgubienie się.
Krążyłam może z godzinę po mieście, aż w końcu nie dotarłam do swojego domu. Nawet do tej cholernej knajpki nie trafiłam. Orientację w terenie, to mam straszną i w szkole dawało mi się to we znaki,gdy jechaliśmy ze szkoły na jakieś wycieczki integracyjne w lesie. Zawsze się gubiłam, więc stałby się cud, gdyby tym razem się to nie stało i do tego w tak dużym mieście.
Usiadłam bezradna na jednej z ławek i schowałam twarz w dłonie. Nie lubiłam rozmawiać z obcymi ludźmi, więc nie spytam się nikogo o drogę. Wolę trzymać się w swojej paczce, której tak już nie mam. Odblokowałam telefon i weszłam w kontakty, szukając numer ojca. Wiem, że kiedyś tutaj pracował, więc powinien mniej więcej kojarzyć niektóre ulice, ale też spędził tutaj ponad tydzień! Szybko nacisnęłam zieloną słuchawkę na dotykowym ekranie, jednak zawiodłam się, bo włączyła się poczta głosowa. Niech to szlag!
- Lily? - usłyszałam nagle tak dobrze znany mi głos. Spojrzałam w stronę chłopaka, który zawładnął moim sercem. Gdyby nie odszedł bez słowa, to pewnie rzuciłabym mu się w ramiona, ale tak nie będzie. Odsunęłam się trochę w bok i spadłam na trawę, bo siedziałam na końcu niewielkiej ławeczki. Nie przyjęłam pomocy chłopaka, którą mi zaoferował, tylko wstałam bez słowa i zaczęłam iść w nieznanym mi kierunku. Może zgubię się jeszcze bardziej? Nie interesuje mnie to w tym momencie. Chcę być jak najdalej od niego.
O dziwo nie poszłam w złą stronę, bo dotarłam do knajpki, gdzie zjadłam przepyszne frytki. Zauważyłam przez szybę, że w koncie siedzi Niall, który nie jest za wesoły. To z pewnością moja wina, więc weszłam do środka i skierowałam się w jego stronę. Bez słowa usiadłam mu na kolana i mocno go przytuliłam.
- Przepraszam, Nialluś. Nie chciałam, żeby tak wyszło. Jestem trochę nieobecna od wakacji. Następnym razem wezmę dyktafon w razie, gdybym znów była gdzie indziej. Nie chcę stracić takiej osoby jak ty - powiedziałam, patrząc mu w hipnotyzujące paczadełka. Nie spodziewałam się jednak, że chłopak w odpowiedzi pocałuje mnie delikatnie. Na początku nie wiedziałam co robić, ale się otrząsnęłam i odwzajemniłam pocałunek, co było błędem. Usłyszałam nad nami wściekłego Zayna.
- Co tutaj się kurwa dzieje?!
Hej :3
Dzisiaj dłuższy rozdział, bo nie jestem pewna, czy jutro coś dodam, bo chyba następny też będzie łączony. To miały być dwa rozdziały, ale gdy przeczytałam pierwszą część, to stwierdziłam, że nic się za bardzo nie dzieję, więc połączyłam oba, dlatego jest dłuższy.
Co myślicie o rozdziale?
Miłego dzionka xx
CZYTASZ
Kik 2
FanfictionDruga część "KIK Message" Jeśli nie czytałeś pierwszej części, to przeczytaj ją koniecznie! *** Okładka: @dianaa_98