Love city.

222 13 4
                                    

Pakowałam się właśnie na wyjazd, miałam towarzyszyć zespołowi Tokio Hotel na ich koncertach, pierwszy z nich miał odbyć się za trzy dni w Francji, rozmyślałam nad wszystkim, nie potrafiłam pojąć tego, że z wszystkich ludzi na świecie to ja natknęłam się na braci Kaulitz, Jestem dużą szczęściarą, ale to dlatego, że nie widzę w nich tylko i wyłącznie gwiazd rocka, są zwykłymi ludźmi, nie ważne jak bardzo sławnymi, to nic nie zmienia, są oni poprostu łudźmi, nic więcej.

Usłyszałam pukanie do drzwi od mojego pokoju, więc podeszłam do nich, żeby je otworzyć, moim oczą ukazał się Tom, wyglądał na dosyć zmartwionego, wpuściłam go do środka zamykając za sobą drzwi i usiadłam z nim na moim łóżku.

- Coś się stało?- zapytałam widząc wzrok Toma, który ranił mnie równie mocno, jak ten należący do jego brata, mieli takie same oczy.

- Cóż, chciał bym cię tylko poinformować o czymś.. Bill zawsze strasznie stresuje się przed koncertami, nie jest wtedy sobą, chcę, żebyś wiedziała, że jeżeli powie coś nie na miejscu to nie będzie jego wina, poprostu nie przyjmuj się tym i powiedz to mi, ja z nim pogadam, wspieraj go w tym czasie, dobrze?- byłam zszokowana jego słowami, nie spodziewałam się, że będzie tak źle, że będzie mnie o tym powiadamiać, pokiwałam głową I obdarowałam go uśmiechem.

- Dziękuję, że mi o tym powiedziałeś, będę o tym pamiętać, a kiedy wyjeżdżamy tak w ogóle?- zapytałam dreda zmieniając temat i zastanawiając sie ile mam czasu na ogarnięcie się.

- Dzisiaj około godziny 16 jedziemy na lotnisko i wyruszamy w stronę Paryża, na miejscu będziemy około 20 albo wcześniej- powiedział po czym pożegnaliśmy się a chłopak wyszedł kierując się w swoją stronę.

- Jest 14, czyli mam jakieś dwie godziny- zaczęłam mówić sama do siebie chodząc w kółko po pokoju, postanowiłam się przebrać w jakieś wygodne ubrania.

Wyciągnęłam z szafy czarne leginsy i dużą białą bluzę z nadrukiem jakiejś postaci z bajki, spożałam w lustro, przeleciałam się wzrokiem i Zatrzymałam się na włosach, nie wyróżniały się one niczym, były to w sumie zwyczajne, proste i w dodatku brązowe włosy, potrzebowałam zmiany. Ruszyłam do łazienki, w której znajdowały się rzeczy Billa I wzięłam farbę rozjaśniającą, pokierowałam się do mojego pokoju I zaczęłam zabawę; na sam początek oddzieliłam pasemka, które chciałam rozjaśnić, najpierw te na samym czubku głowy, powoli schodząc na boki, kiedy skończyłam zawinęłam wszystko folią i usiadłam na łóżku zaczynając czytać książkę.

Minęło pół godziny a ja poszłam do łazienki zmyć farbę, przechyliłam głowę i namoczyłam włosy, zaczęłam przecierać dokładnie miejsca, w których rozjaśniacz został nałożony, później dokładnie wysuszyłam wodę z mojego siana na głowie I nadałam mu obietosci; wyszłam z łazienki jako nowa, zajebista dziewczyna, zeszłam do salonu gdzie zastałam wszystkich chłopaków poza Billem, latających po salonie, prawdopodobnie szukających swoich rzeczy.

- Kochani, proszę o chwilę uwagi- powiedziałam, dzięki czemu wszyscy spojżeli na mnie w tym samym czasie, uśmiechnęłam się- Jak wyglądam?

- Jak zawsze ślicznie- powiedział Gustav uśmiechając się a reszta przytaknęła.

- Ale widzicie jakąś zmianę?- zapytałam ich z błyskiem w oczach.

- Nie wiem, nowy strój?- zapytał jeden z nich a ja zaprzeczyłam.

- Ee, Wiem!- krzyknął Tom a ja odetchnęłam z ulgą- Nowy makijaż!

- Nie debilu, ja nawet się nie pomalowałam.

W tym momencie do pomieszczenia wszedł Bill z walizkami, które postawił pod drzwiami i przyszedł do nas.

- Oo, pięknie ci w pasemkach, meczing mamy teraz- powiedział z uśmiechem a ja rzuciłam się mu na szyję.

~When you miss || Bill kaulitz~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz