.★• 10 •★.

129 14 5
                                    

-Joshua Kimmich-

Obudziłem się i pierwsze, co poczułem to ból brzucha. Tak dokładniej czułem, jak ściska mnie w żołądku. Skuliłem się mocniej. Nie czuje się tak, jakbym spał. Wziąłem do ręki telefon i wszedłem na wattpada. Może ja też powinienem coś napisać? Nie macie rację. Nie nadaję się do tego. Odłożyłem go i zasłoniłem oczy rękami. Chciałbym nie czuć się aż tak źle. Poszedłem w końcu do kuchni, bo trzeba coś zjeść. Trzymałem cały czas ręce na brzuchu, kiedy próbowałem coś przełknąć, ale mi to nie szło. Lewy już dawno zrobił dla nas po porcji śniadania, więc w pomieszczeniu byłem sam. Łza pociekła mi z policzka. Dlaczego zawsze muszą mi towarzyszyć takie złe myśli? Dlaczego zawsze ja? Odłożyłem kanapkę. Nie ma szans, że to zjem. Zamknąłem oczy. Czy mogę dostać w końcu chwilę ciszy? Ktoś oplótł mnie ramionami. Mocne perfumy, których zapach zdążyłem lekko pokochać. Jeśli czucie, ich wiążę się z przytuleniem się do kogoś.

- Jedz maluchu - oparł brodę o czubek mojej głowy. Nie ruszyłem się z miejsca. Było mi trochę lepiej, ale dalej nie mogłem nic przełknąć. - Huh? Mam Cię nakarmić? - lekko pokiwałem głową. Wziął talerz z moją porcją kanapek i trzymając mnie w pasie, pociągnął mnie do stołu. Usiadł na krześle, a ja znalazłem się na nim. - Oprzyj się o mnie. Będzie Ci wygodniej - no dobra.. oparłem się o niego. - Buźka - otworzyłem ją lekko, a on podstawił mi pod nią kanapkę. Zjadłem ją bez problemu. Tak było też z kolejną i kolejną.. aż talerz był pusty. - Grzeczny chłopiec - pocałował mnie w czubek głowy, a ja zająłem się lizaniem jego palców, na których była resztka sosu czosnkowego. Duża resztka tego sosu. Włożył mi je głębiej do ust. Czułem powoli, jak to, na czym siedzę lekko twardnieje. Zacząłem ssać jego palce. Odwrócił głowę i mocniej mnie objął drugą ręką. Wyjąłem je z buzi, a na nich pozostało dużo mojej śliny. Przekręciłem inaczej głowę i wiedziałem, jaki jest czerwony. Przekręciłem się w jego stronę zahaczając o jego erekcję. Cicho jeknął. Pocałowałem go w nosek. Widocznie szykował się do obdarzenia moich ust pocałunkiem, bo nawet je lekko oblizał, żeby nie były suche, ale byłem szybszy i zszedłem z jego kolan. - Jesteś niedostępny? - powiedział zdezorientowany, ale na jego ustach pojawił się szeroki uśmiech. - Jeszcze bardziej chce spróbować - lekko się zaczerwieniłem i poszedłem do pokoju. Dlaczego mnie to nie zmartwiło? To jednak Götze.. choć w sumie to go nie znam. Nic o nim nie wiem. Westchnąłem głośno i padłem na łóżko. Zakryłem głowę poduszką i głośno pisnąłem.

♥ﮩ٨ـﮩﮩ٨ـﮩﮩﮩﮩـ٨ﮩﮩـ٨ﮩ♥

Wstałam trochę wcześniej niż powinnam, więc to napisałam. Tak szczerze brzuch mnie boli na takim poziomie, że chyba zaraz zwymiotuje.

Miłego dnia💞

~Nienawidzę Cię~ Götze x Kimmich ❌Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz