.★• 17 •★.

93 14 5
                                    

-Mario Götze-

Zauważyłem, że jego sylwetka się trochę poprawia. Nie był na pewno już tak lekki. Cieszyłem się z tego. Był taki szczęśliwy, że przy nim byłem. Poszliśmy ostatnio razem do kina. Potem przepłakałem pół nocy ze wzruszenia. Byliśmy tak blisko, a jednak wciąż nie mogłem go mieć.

- Mariooo.. wiesz, że jesteś bardzo miękki? - przeciągnął trochę i wygodniej się na mnie położył. Pogłaskałem go lekko po włosach. Nie zwróciłem na niego większej uwagi. - A wiesz, że piszą o nas na wattpadzie - zgasiłem wyświetlacz i się zarumieniłem. Jaka jest szansa, że trafił akurat na mój profil?

- Nie pierdol serio? - próbowałem udawać zaskoczonego. Wybuchnął śmiechem i cicho zamruczał, kiedy włożyłem rękę pod jego koszulkę, żeby podrapać go po plecach. Zdawało mi się, że wypił jedno lub dwa piwa.

- To niesamowite! Zawsze sobie wyobrażam, jakby to było! - zacząłem drapać jego plecy, a on lekko się wygiął. Chyba nie powinienem mu mówić, że czyta moje dzieła.

- Oj Kimmiś - pokręciłem lekko głową. Do pokoju wbiegł najebany Neuer. No w takim momencie!

- Na górze róże, na dole bez.. Kimmich chce się jebać i Götze chce też - powiedział do nas, szczerząc się, a Musiala chwycił go za ramie i pociągnął do wyjścia.

- Wymyślił sobie, że zostanie poetą.. zajebcie mnie, bo ja nie wiem, czy on jest dorosły - młody na moim ciele realizował, co się stało. Mówiłem, żeby nic nie pił.

- Wiesz.. niektóre talenty powinny być nieujawnione - pocałowałem głowę Kimmicha, który chyba odpuścił sobie myślenie i zaczął jeść żelka. Jeśli ktoś by mnie zapytał o to, czy lepiej kupić papierosy na miesiąc czy żelki, odpowiedziałbym, że papierosy wyjdą taniej. Liczyłem. Chociaż je, a do końca życia może nie zbankrutuje. Na razie mam trzy szafki. Starczy.

~Nienawidzę Cię~ Götze x Kimmich ❌Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz