-Joshua Kimmich-
Stanąłem na wadze i zobaczyłem zdecydowanie za duża liczbę. Zacząłem panikować, powoli brakowało mi oddechu.. kurwa jadłem ostatnio dwa razy mniej. Co mam zrobić, żebym był idealny? Usiadłem pod ścianą i zebrało mi się na płacz.
-Mario Götze-
W sumie to zacząłem się martwić o Kimmicha. Więcej niż przeciętnie. Nie pojawił się na treningu. Chłopakom było jakoś za bardzo do śmiechu. Poszedłem do jego pokoju i zobaczyłem drzwi zastawione stołem. Japierdole utnę im chuje! Powinienem być na treningu, ale mnie to jebię. Odstawiłem stół całą moją siłą i wszedłem do środka. Joshua leżał skulony na łóżku.
- Chodź - podszedłem do niego i go podniosłem. Zamrugał zaskoczony. - Myślisz, że niby nie zwróciłbym uwagi na to, że Cię nie ma? - wtulił się we mnie mocno, a ja tylko mocno go objąłem rękami.
- Myślałem.. myślałem, że.. że nikt nie przyjdzie.. - oplótł mnie nogami, a ja trzymałem go pod udami. Nigdy wcześniej nikt mnie nie przytulał w taki sposób.
- Jeśli wczoraj spałem z Tobą w jednym łóżku i sam to zaproponowałem, to kim bym był, jeśli bym nie przyszedł? - pogłaskałem jego plecy. Poszedłem z nim do siebie. Nie protestował. Rozglądał się tylko.
- Trener będzie na Ciebie zły.. - wyszeptał, a ja wskazałem miejsce na sobie. Leżałem i jakoś każdy zawsze chciał się na mnie ułożyć. Zajął je chwilę potem.
- Mam to w dupie - pogłaskałem go po głowie. - Jesteś ważniejszy niż jeden trening - jego ciało lekko się trzęsło, przykryłem go kocem. W końcu pomyślałem sobie, że może powinienem przestać być taki krytyczny i.. może pozwoliłbym, żeby wydarzyło się to, co w mojej książce? Martwi mnie tylko fakt, że on mógłby tego nie zechcieć. Nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć..
CZYTASZ
~Nienawidzę Cię~ Götze x Kimmich ❌
FanficKsiążka jest połączona lekko, ale to naprawdę lekko z ,,Nie mogę Ci się oprzeć''. Historia dzieję się kilka lat potem. Przez to, co kiedyś zrobił Götze, Kimmich ma do niego wielki żal i nie chce go znać. Przychodzi im jednak grać w jednym klubie. Ra...