† Wanderer †Czajnik wrzał... Zhongli wstał z fotela by zająć się aromatycznym napojem.
- I jakkk?- Aether przeciągnął końcówkę słowa trzepiąc mnie lekko łokciem.
- Ale co? - spojrzałem na niego nieporozumawczo.
- Jak to co wyznanko?~- chłopak zaczą się kołysać co raz bardziej będąc zniecierpliwionym.
- Czekaj ale skąd ty to wiesz, że mu powiedziałem?!- gwałtownie podniosłem się z kanapy cały zarumieniony.
- A no ten wiesz....- blondyn zaczął się kłopotać.
- Po prostu spotkał się z Kazuhą rano...- nagle do salony wszedł Xiao odkładając Primordiala na bok.
- A ty gdzie byłeś?- traweler przykleił się do emosa.
- Tam gdzie zawsze z Ganyu na treningu...- Yakasha przewrócił oczami.- Ale wracając co zamierzasz Scara zrobić z tym faktem?
Zacząłem się dusić. No właśnie co zamierzam z tym zrobić...
- Może zabierz go dzieś i pogadaj na spokojnie?- Zhongli wszedł do salonu poprawiając okulary na nosie.
- Nie wiem czy się zgodzi...- usiadłem z powrotem na kanapie.
- Wydaje mi się że nie zaprzeczy.- Morax położył dłoń na moim ramieniu.
Wszyscy gadali a ja się odłączyłem. Co miałem zrobić? W sumie powiedziałem mu kurwa że go kocham co nie? Nie będzie mnie teraz unikać? Ale na pewno coś się zmieni..... Oby na lepsze, by było jak dawniej...
- O zaczeliście posiedzenie beze mnie?!- Tartaglia oburzony wbił do lokum z torbami wyoełnionymi po brzegi warzywami.
- Wydaje mi się, że i tak by nikt na ciebie nie czekał...- przewróciłem oczami.
- Ejjjj niemiło! - rudzielec się nadąsał.
- Jesteś rudy.- Xiao powiedział to niby szeptem ale jednak tak by każdy dokładnie to usłyszał. Aether wybuchł śmiechem i aktualnie zwijał się na podłodze.
- Czy wy możecie w końcu do wszystkiego nie wykorzystywać argumentu że jestem rudy?!
- To się przefarbuj jaki problem?- spojrzałem na niego przesmiewczo.
- N-Nie bo Zhongliemu nie będę się podobał! - wskazał palcem na bruneta.
Widać było że cały zesztywniał gdyż wzrok nas wszystkich wbił się w jego dosłownie wiecznie gładką i młodą twarz.- Ehem.... To ten no to może ja się zajmę obiadem.- Męszczyzna szybko wstał, przejął zakupy od Ajaxa i skierował się do kuchni.
- A ten nadal swoje! Czemu przy ludziech mnie nigdy nie skomplementuje! Nie rozumiem. Chuj i tak wiecie to co szkodzi. Ale nie! Kocha moje włosy piegi i to że nie jestem umysłem wybitnym! Ale kurwa nigdy tego przy ludziach nie powie, a w łóżku to co inne- rudy złapał się dłońmi za usta. Wszyscy spojrzeliśmy ma tą dwójkę. Nastała cisza Morax i Zwiastun byli czerwoni jak pomidory.
Zhongli ze spuszczoną głową podszedł do Childe'a i jebną go ścierką w łeb.
Ja, Xiao i blondyn spojrzeliśmy na siebie a następnie wybuchneliśmy śmiechem.- Bawcie się dobrze, ja wychodzę i nie czekajcie na mnienz posiłkiem.- wstałem i udałem sie w stronę drzwi.
- Tak leć leć gadać z swoją księżniczką!- dodał Ajax.
- A ty zajmij się tam swoim ale nie za głośno!- dodałem na odchodnym.
Szczerze nie wiedziałem gdzie teraz chłopak moze być... Mógł być w hotelu lub z Beidou. Zakwaterował się znów w tym starym hotelu więc tam się udałem z zamiarem wyciągnięcia go na "randke".
Było w chuj gorąco, tego się nie spodziewałem! Długie spodnie i golf koloru czarnego. W domu była co prawda klima ale jednak bez przesady. Do tego wybrałem sibie samo południe!Po chwili byłem już na piętrze w hoteliku. Recepcjonistka mnie olała i nawet na dzień dobry nie odpowiedziała. A taaakii miły byłem. Grzecznie zapukałem a gdy Kazuha wyraził zgodę otworzyłem drzwi i weszłem w głąb pokoju. Chłopak był ubrany w brązowe luźne spodenki i biały T- shirt. Włosy miał rozpuszczone w totalnym nieładzie.
- A ty co dopiero co wstałeś?- oparłem się o biórko.
- Um nie... Ale stłukłem lustro nie pytaj jak. A bez lustra nic nienzrobie...- podrapał się nerwowo po karku. Atmosfera z każdą sekundą się zagęszczała.
- Daj....- podeszłem do niego i wyrwałem mu gumkę. Obrucił gondo mnie tyłem i swoimi palcami zacząłem przeczesywać jego gładkie włosy. Moim zdaniem wyszedł bardzo ładny kucyk.... Gdy skończyłem odsunąłem się od niego.
- Dzięki... Nie musiałeś.- chłopak ciągle uciekał wzrokiem by nie nawiazać kontaktu wzrokowego.
- A co do tego co powiedziałem wczoraj to nie był żart.... To tak na serio. Nie licze na odpowiedź z twojej strony. Ale czułem po prostu że jeżeli bym tego nie zrobił to nigdy bym Ci tego nie powiedział...- usiadłam na łóżku.
- Um ja naprawdę nie wiem co powiedzieć.... Jest to dla mnie trudne. Bo jezeli to było prawdą co mi o sobie opowiedziałeś to ja nie wiem jak nasza relacja wcześniej wyglądała.
- Spokojnje nje musisz się spieszyć. Ale teraz Cię porywam!- zerwałem się z łóżka i złapałem go na pannę młodą następnie wyskoczyłem przez okno.
___________________^-^_____________________
Opóźnienie OCZYWIŚCIE! ale jest. Możecie mnie tera nienawidzic za przerwanie tego rozdzialu ale chuj
CZYTASZ
//I will find you no matter what// Scarakazu // Kazuscara// Genshin Impact
RandomWszyscy o mnie zapomnieli... Lecz ja pamiętam... Nikt nie wie co robiłem ani kim byłem... Ja jednak to wiem.... Nawet osoba, którą kocham, już mnie nie rozpoznaję.... Scaramouche a teraz bezimienny wanderer pragnie zrobić wszystko by osoba kt...