† Wanderer †Zabrałem Kazuhę do Jueyun Karst. Miejscówka moim zdaniem super do pogadania. Szum wody gdy jakieś płazy zakłucą jej nieskazitelną powierzchnie i wzniesienia skalne. Usiedliśmy na jednym kamyku wpatrując się w nasze odbicia w tafli wody.
- T-to z wczoraj to nie na serio co nie?- chłopak spojrzał na mnie lekko zawstydzony.
- A niby czemu miałbym kłamać? Jestem jebniętym egoistą dlatego zamierzam sprawić byś się we mnie znów zakochał~- kładząc dłonie na kolanach powoli wstałem wpatrując się w horyzont.
- Nic już nie rozumiem.... - Kazuha schował głowę w kolanach.
- Ach tak... To ja Ci teraz spróbuję to wyjaśnić....- chwyciłem go za chudy nadgarstek i pociągnąłem ku górze byśmy stykali się ciałami i złączyłem nasze usta w delikatnym pocałunku. Szkarłatnooki na początku nie chciał oddać pieszczony ale po chwili zaczą odwzajemniać pocałunek mocniej niż się tego spodziewałem. Po chwili oderwaliśmy się od siebie lekko zarumienieni. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy czując na naszych szyjach swoje gorące oddechy.
- T-to może ja już pójdę...- młodszy odwrócił sie na pięcie z zamiarem wrócenia do Liuye Harbor. Nie zwlekając złapałem go za rękę i pokierowałem w przeciwnym kierunku.
- O nie nie kochany idziemy na spacer. Z randki się nie ucieka....- ruszyliśm w chaszcze.
- Co ty zamierzasz zrobić co?- Kaedehara w końcu się odezwał
- Nic a co. Powiedziałem, że zamierzam Cię rozkochać...- przewróciłem oczami.
- Ale nie zamierzasz mnie zgwałcić? Co nie?- spojrzałem na niego cały czerwony.
- Ty chyba sobie jaja ze mnie robisz?! Naprawde myslisz, że jestem jak ten rudy pedofil, który ciągnie ludzi do krzaków by tylko przeruchać?!- złapałem się za czoło.- Powiedziałem, że sprawię byś się we mnie na nowo zakochał i podpieczętowalem to pocałunkiem, a teraz kurwa zabieram cię na wzgórze....- chłopak nic nie odpowiedział tylko ruszył dalej za mną.
Słońce zaczeło się chować za ciemnymi chmurami. Wiatr zaczynał coraz bardziej wiać przez co na mojej skurze pojawiła się gęsia skórka. Nie obchodziło mnie to dopóki nie spadła na nas ściana ciężkiego deszczu.
- Chodź!- szarpnąłem Kazuhę za rękę biegnąc przed siebie. Było ślisko przez co prawie skręciłem kostkę. Niedaleko była osada hirliculi. Mieli schron i skóry więc szybko z chłopkakiem się uporaliśmy z pokonaniem ich i schowaliśmy się w jaksini.
Zdjąłem koszulkę i pomogłem zdjąć szkarłatnookiemu, następnie usiedliśmy pod ścianą. Przyciągnąłem go tak by siedzał oparty o mnie pomiędzy moimi nogami i opatuliłem nas skórą.
Wsłuchiwaliśmy się w szmer deszczu.
Lało bardzo mocno.... Mimo ciepłej skóry młodszy trząsł się niemiłosiernie. Odgarnąłem jego jasne włosy i wtuliłem się w niego.- Bardzo prawdopodobne będzie to, że będziemy chorzy.- przewróciłem oczami.
- No....- chłopak zaciął się.Wziął wdech i znów zaczął.- Jutro wyjeżdżam do Inazumy.- Kazuha obrucił zię w moją stronę.
- Um no cuż mogę powiedzieć.... To zabieram się z tobą.- dałem mu pstryczek w czoło.
- Czekaj co?!- Kaedehara chciał się wyrwać, nie pozwoliłem mu więc przytuliłem go mocniej.
- Jesteś bez koszulki więc nie wstawaj.- wyszeptałem mu to do ucha na co zesztywniał.
- I po co tam chcesz płynąć.... - schował głowe w kolanach.
- Kochany po pierwsze dlatego iż to ma ojczyzna- powoedziałem to typowo teatralnym sposobem.- A po drugie że chce być przy tobie.- oparłem swoje czoło na jego kościstym kręgosłupie.
___________________^-^_____________________
MOZECIE MNIE BIC. MIALAM BYC SYSTEMATYCZNA ALE NIE DAJE RADY.
DUZO MATERIAŁU I JESTEM Z DNIA NA DZIEN CORAZ BARDZIEJ WYPRUTA 😩😩😩
CZYTASZ
//I will find you no matter what// Scarakazu // Kazuscara// Genshin Impact
De TodoWszyscy o mnie zapomnieli... Lecz ja pamiętam... Nikt nie wie co robiłem ani kim byłem... Ja jednak to wiem.... Nawet osoba, którą kocham, już mnie nie rozpoznaję.... Scaramouche a teraz bezimienny wanderer pragnie zrobić wszystko by osoba kt...